Zamknij

W dworze w Mirosławicach zatrzymał się czas

14:43, 18.11.2021 Ola Rzadkiewicz Aktualizacja: 16:45, 19.11.2021
Skomentuj

84 -letnia Halina Charążka urodziła się w dworze z II. poł. XIX w. w Mirosławicach w gminie Bedlno, mieszka sama w lokalu bez wody i z ogrzewaniem piecowym. W jednym z jej pokoi zawalił się dach w szczycie. Jest tak dziurawy i spróchniały, że obawiam się go sfotografować. Seniorce pomaga około 10 lat młodsza siostra, pani Wiesława. Po krętych schodach przynosi dla siostry węgiel i wodę z niebieskiego hydrantu sprzed budynku. Za nim stoją z kolei dwie latryny. 

Wkraczam w inny świat, na klatce nie ma światła, wchodząc na kręte schody boję się upaść. Jest brudno, choć widać, że od czasu do czasu ktoś próbował dbać o to miejsce. Wszędzie odchodzi farba ze ścian i widać wielkie zacieki.  Pani Halina pracowała w dworze w sklepie, a mąż na poczcie. Potem była tam szkoła, a teraz gmina ma kilka mieszkań komunalnych. Nie zastaję wszystkich lokatorów, Ci z którymi rozmawiam to ludzie niepełnosprawni i schorowani. Każdy z nich z pomocą bliskich, czy sąsiadów jakoś sobie radzi, ale "jakoś" odbiega od słodkiej rzeczywistości, którą karmi nas zawsze propaganda.

- Całe moje życie jest tutaj. Przez dziesięciolecia budynku nie remontowano, okna mają ponad 100 lat, wylatują z nich szyby - mówi pani Halina. - Nie można było doprosić się czegoś od gminy przez te lata. Żadnego malowania, napraw dachu, cieknie mi na głowę. Kiedy pada, po całym domu rozstawiam miski. Cieknie też od dachu po ścianach korytarzu na dół. To niebezpieczne, bo przecież wszędzie są kable elektryczne. 

Pokój z łożem małżeńskim, narzutą, serwetkami i laleczką na środku, starymi fotografiami rodziców pani Haliny, jej ślubnych, bliskich, pięknym, drewnianym wielkim krzyżem jest nieogrzewany, jak mówi pani Halina - "nie starczy pieniędzy i siły". Stoją w nim wiadra z węglem i wodą. Zapas na tydzień. W kuchni ciepło, pod fajerką węglowej kuchni buzuje ogień. - Tu jest mój dom, dbam ile mogę, ile pomoże mi siostra czy syn, ale bardzo bym chciała, żeby to miejsce jeszcze za mojego życia choć trochę przypominało dom a nie ruinę - mówi pani Halina.

Pani Marianna Tarczyńska została do Mirosławic przesiedlona z baraku w Bedlnie, teraz stoi tam budynek Urzędu Gminy Bedlno. 

-Nie wiedziałam co się ze mną stanie, podpadłam wójtowi Kołachowi, wszyscy się już wyprowadzili, a ja nie. Dano mi klucze na końcu - opowiada pani Marianna.- Czynsz jest niski, ale warunki jak pani widzi. Wstawiłam na własny koszt okno i drzwi. 

Gmina za poprzedniego wójta, (nota bene Krzysztof Kołach pełnił tę funkcję ponad 20 lat), nie doprowadziła wody do budynku i mieszkań. Dworek jest zabytkiem, pytam wójta Józefa Ignaczewskiego czy Wojewódzki Konserwator Zabytków nie zgadza się na remont, albo wydaje szczególne warunki. 

- Napisaliśmy do Wojewódzkiego Konserwatora i milczącą zgodą możemy wykonywać remont. Lada dzień stawiamy rusztowania i wchodzi firma, która wyremontuje dach w Mirosławicach. To najpilniejsza potrzeba dla mieszkańców, aby nie lało im się na głowę. Koszt inwestycji to 120 tys. zł - odpowiada wójt. 

- Czy mieszkańcy mogą liczyć, na coroczne inwestycje w ich budynku? Na podłączenie wody?

- Na przyszły rok już budżet mamy zaplanowany, zobaczymy jakie będą wyniki dużych przetargów. Podłączenie wody to duża inwestycja - odparł wójt J. Ignaczewski. - Oczywiście będzie starali się zadbać o to miejsce. Po objęciu stanowisku odwiedziłem mieszkańców dworku wiem w jakim stanie jest ten obiekt.

Poniżej reportaż Kutno TV

 

(Ola Rzadkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

Serce pęka Serce pęka

6 0

31 lat samorządów, przerasta ich podłączenie wody. Pan wójt mówi, że to duży koszt - pani Olu, jaki konkretnie? Na pewno jest projekt przyłącza i kosztorys, skoro wójt wie.
Oczywiście brawa za to, że gmina podchodzi do remontu. Plus dla pana wójta, ale przecież ten brak wody i toalety to jest zwyczajny wstyd. 15:29, 18.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

renisarenisa

3 0

To i nie dziwota, że takiej Polskiej Wersji Dobrobytu nie chcą nawet muzułmany - Polka i owszem 15:47, 18.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MieszkaniecMieszkaniec

7 0

Może były Wójt sie wypowie na ten temat? Dlaczego przez tyle lat swojego panowania nie zadbał o to miejsce, a sobie w Bedlnie postawił pałac, bo komfort pracy musiał być. 16:13, 18.11.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MieszkankaMieszkanka

6 0

Proszę zapytać również co zrobił były a zarazem obecny radny gminny Pan Antczak żeby poprawić warunki bytowe swoim sąsiadom ?
Tyle kadencji ... wstyd!
18:45, 18.11.2021


Twój nickTwój nick

4 0

Gminy nie potrafią zadbać o budynki zabytkowe. Państwo znacjonalizowało dwory i doprowadziło je do ruiny. W okolicach Kutna jest więcej dworów, które zostały doprowadzone do ruiny.... 20:04, 19.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Obywatel ziemskiObywatel ziemski

0 0

Mój pra pra- przodek Jan Czarnowski- był właścicielem tego dworu od 1851 r, po tym jak zakupił go na licytacji od zadłuzonego utracjusza Skarzyńskiego,Po jego smierci do 1907 r dwór należał do jego syna Artura Czarnowskiego i to były jego najlepsze lata,doskonałej prosperity. W 1907 r sprzedał go Marii Kretkowskiej na szkołę rolniczą a sam zamieszkał w Warszawie.Straszna to teraz rudera żal że nie ma dobrego gospodarza który by zadbał o zabytek.Pra- przodek pewnie sie w grobie przewraca-jest pochowany na Powązkach,grób z czerwonego piaskowca trzyma sie solidnie. 23:57, 17.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%