Zamknij

Artur Sowiński: Rzeczpospolita Nowego Wzoru

Artur Sowiński Artur Sowiński 08:56, 22.11.2025 Aktualizacja: 09:04, 22.11.2025
Skomentuj

Niewielu pozostało entuzjastów systemu wprowadzonego siłą po II wojnie światowej na terenie całego bloku wschodniego przez komunistyczną brać. Jak bardzo kochano komunę pokazuje proces transformacji ustrojowej, w której zatwardziali komuniści w ciągu chwili przeistaczali się w gorących orędowników kapitalizmu oraz urynkowienia majątku narodowego, którego prywatyzacja stała się tematem niezliczonych afer i aferek. Od opisywani aferałów są (a przynajmniej powinni być) dziennikarze śledczy. Mnie interesuje system.

Każdy jest świadom olbrzymiego postępu cywilizacyjnego, społecznego i ekonomicznego jakiego dokonaliśmy od momentu rozdzielnia naszych dróg z upadającym Związkiem Sowieckim. Towary stały się dostępne na wyciągnięcie ręki, podróżowanie za granicę przestało być sferą marzeń, upadła cenzura ze swoją wszechobecną kontrolą obywatela. Jednocześnie bolesny proces urynkowienia zaproponowany przez Sachsa, a wdrożony przez Leszka Balcerowicza, przyczynił się do upadku wielu przedsiębiorstw oraz przejściowej zapaści gospodarczej, która wielu z ludzi skłoniła do zakończenia życia nie widząc możliwości wyjścia ze spirali zadłużenia w jakiej się znaleźli. Koszty społeczne były olbrzymie.

Na gruzowisku przemian zbudowano nowy system wzorowany na systemach państw zachodnich, które cieszyły się opinią wysoko rozwiniętych gospodarek oraz społeczeństw żyjących we względnym dobrobycie. Polska znalazła się roli ucznia, który stracił niepowetowaną ilość możliwości rozwoju podczas 50 lat okupacji nazistowskiej i radzieckiej. Wzorce zachodnie było dużo bardziej pożądane niż ich wschodnie podróbki. Wystarczyło wyjechać do Niemiec zachodnich, żeby poczuć przepaść cywilizacyjną, która istniała między nami.

Początek III Rzeczypospolitej Polskiej obfitował w zażarte dyskusje dotyczące kształtowania podstaw dla budowy nowoczesnego kraju zmierzającego śmiało w nowe tysiąclecie. Zreformowano system podatkowy, ordynację wyborczą, powołano wiele instytucji państwowych nadzorujących nieuchronne zmiany, aż ostatecznie dotarliśmy do dziejowej potrzeby napisania nowej konstytucji, która ostatecznie została uchwalona w roku 1997, tuż po niesławnych rządach Lecha Wałęsy.

Poczynania frywolnego prezydenta powodowały głęboką konsternację w środowiskach politycznych. Uznano, że apetyt na władzę Prezydenta RP jest nie do pogodzenia z zakusami parlamentarzystów. Obawiano się skupienia zbyt szerokich kompetencji w rękach jednego człowieka oraz ryzyka zbyt dużego przełożenia na życie państwa – szczególnie, jeżeli podejmowane decyzje okazywały się błędne. Decydując o nowym ustroju Polski postanowiono stworzyć system pseudo parlamentarny, który ograniczał rolę prezydenta, jednakże pozostawiał w jego rękach szereg kluczowych prerogatyw jak prawo łaski czy prawo weta. Największą wadą tego systemu jest rozmywanie odpowiedzialności za decyzje klasy rządzącej, co nie raz już nam pokazało jak wielu ojców ma sukces oraz jak często porażka zostaje sierotą.

Mimo to, system działał całkiem sprawnie przez około 20 lat, po czym otrzymał serię ciosów ze strony zwalczających się środowisk politycznych. Postawiono na kreatywną interpretację zapisów litery prawa, co doprowadziło do trwającego po dziś dzień sporu o polskie sądownictwo. Powróciliśmy do czasów interpretacji prawa na własną modłę, zupełnie jak za czasów rządów Sanacji, która w dwudziestoleciu międzywojennym wyszukiwała wszelakich kontrowersyjnych kruczków prawnych w celu naginania prawa do swoich celów w zależności od okoliczności. Jeżeli idziemy tą drogą to do powtórki z rozrywki brakuje jeszcze przemocy i fałszerstw wyborczych.

Wkroczyliśmy na niebezpieczny grunt brutalnej walki o władzę, która najgorsze konsekwencje ma dla samych obywateli. Szczęśliwy ten, kto nie ma żadnych spraw prowadzonych w sądzie, ponieważ na rozstrzygnięcie będzie czekał latami. Dla przykładu, na pierwszą rozprawę rozwodową czeka się ponad rok. Inną sprawą jest podważanie powołań sędziów do instytucji prawnych powodując destrukcyjny chaos oraz niepewność obywatela, czy całego procesu sądowego nie będzie musiał powtarzać, ponieważ ktoś może podważyć prawo do orzekania sędziego w zakończonej wyrokiem sprawie.

W Polsce, tak jak w wielu demokracjach na świecie, mamy ustrój oparty o monteskiuszowskie trzy filary władzy konstytucyjnej: władza ustawodawcza (Sejm i Senat), władza wykonawcza (rząd) oraz władza sądownicza. Jako czwartą, nieformalną władzę uważa się media, które mają gigantyczny wpływ na sterowanie tzw. opinią publiczną. W chińskiej tradycji istnieje dodatkowe rozwinięcie tej koncepcji o dwa kolejne filary: władza egzaminacyjna, która ocenia urzędników oraz władza kontrolna. Można powiedzieć, że w Polsce w sposób rozproszony przytoczone zadania są wykonywane przez szereg instytucji m.in. Prokuratura Krajowa, Regionalna Izba Obrachunkowa, Centralne Biuro Antykorupcyjne czy Najwyższa Izba Kontroli.

W rozkroku stoi Prezydent RP, który stanowi niemalże ostatnie ogniwo w uchwalaniu prawa składając pod treściami ustaw własnoręczny podpis dający zielone światło na wprowadzenie prawa do naszego systemu. Kolejni prezydenci coraz mocniej próbują rozepchnąć się w pozycji władzy wykonawczej uzurpując sobie prawo do decydowania o polskiej armii czy polityce zagranicznej, a formą tych aspiracji jest powstawanie przy kancelarii Prezydenta RP instytucji dublujących zadania resortów rządowych np. Ministerstwo Obrony Narodowej ma odpowiednik w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych stoi w kontrze z Biurem Polityki Międzynarodowej. Wszystko wskazuje na to, że proponowana przez Karola Nawrockiego inicjatywa napisania nowej konstytucji będzie parła w kierunku prezydenckim, a nie parlamentarnym.

Mimo, iż wodzowska władza wydaje się kusząca, to trzeba sobie zdać sprawę, że skuteczne państwo potrzebuje bezpieczników chroniących przed upadkiem. Prawie każdy życzy sobie na czele państwa wybitnego patrioty, który żyje w ascezie myśląc dniami i nocami o Polsce. Ale znacznie częściej wybierani politycy okazują się łachudrami wykorzystującymi możliwości wynikające z piastowanego stanowiska do zadbania w pierwszej kolejności o interesy własne, łącznie z rodziną i znajomymi. Jeżeli starczy czasu, to być może spożytkuje go na rzecz pracy dla państwa.

Niewielu mamy polityków dbających o sprawy kraju z dalekosiężnym przewidywaniem. Złośliwcy mówią, że takich polityków już w Polsce nie ma. Fundament ustrojowy został poddany erozji, która pcha polityków do państwowej katastrofy zadłużenia ponad miarę. Z zasłoniętymi oczami jestem w stanie stwierdzić, że skończy się to wielką awanturą, brakiem pieniędzy na inwestycje i potrzeby bieżące, ponieważ koszt obsługi zadłużenia będzie przytłaczający. Wtedy scenariusze są trzy:

1. Wenezuelski – wydajemy pieniądze ponad stan. Bankrutujemy. Do władzy dochodzi socjalistadyktator obiecując raj na ziemi. Wszyscy żyją w biedzie, zaś dyktator nie chce ustąpić ze stanowiska wierząc w wyimaginowaną utopię. Ludzie emigrują z kraju w poszukiwaniu lepszego życia. Na horyzoncie nie widać rychłej poprawy sytuacji.

2. Francuski (przerabiany na naszych oczach) – państwu kończą się pieniądze. Koszty obsługi zadłużenia są ogromne. Wszelkie cięcia wydatków są niemożliwe z powodu niezadowolenia społecznego. Coraz trudniej powołać rząd, który rozwiąże problemy państwa. Sytuacja wrze.

3. Argentyński (również dzieje się na naszych oczach) – państwo bankrutuje raz za razem. Szaleje hiperinflacja. Kolejni utopiści obiecują raj na ziemi i rozwiązanie problemów takich jak wysokie ceny żywności, bieda, niestabilna gospodarka. Z obietnic nic nie wychodzi. Po wielu bankructwach do władzy dochodzi libertarianin tnący drastycznie wydatki państwa wraz z przerostem zatrudnienia w administracji. Wielu ludzi odczuwa pogorszenie swojej sytuacji materialnej, ale ostatecznie finanse idą w dobrym kierunku. Państwo ma pierwsze nadwyżki budżetowe. Jest szansa na stabilizację i rozwój.

Większość krajów świata jest zadłużone po uszy. W przypadku zaognienia walki politycznej kolejne rządy nie będą miały skrupułów w zaciąganiu kolejnych kredytów oraz emisji obligacji skarbowych. Co gorsza, mogą wpaść na pomysł naszej prawicy, która rządziła przez 8 lat, a gdy budżet się nie spinał, zaczęto tworzyć pozabudżetowe fundusze, które maskowały olbrzymie rozpasanie.

Wiecie jaki kraj na świecie potrafi się samokontrolować? Szwajcaria. Poszczególne kantony (mikroregiony – odpowiednik naszego powiatu/województwa) używają władzy bezpośredniej do brania odpowiedzialności za region i państwo. Wiedzą, że nie da się w nieskończoność żyć z pożyczonych pieniędzy. W Polsce inicjatywa społeczna nie jest mile widziana. A jak już napiszecie projekt ustawy i zbierzecie wymaganą ilość podpisów, aby projekt trafił pod obrady Sejmu, to głęboko się rozczarujecie, bo wasze propozycje nie będą brane na poważnie pod uwagę, kończąc ostatecznie w wiecznej zamrażarce legislacyjnej parlamentu lub w koszu.

Po co o tym wszystkim mówię? Pora spiąć poruszone wątki jedną klamrą w pewien zamysł, ideę. Jestem przekonany, że system parlamentarno-gabinetowy jest znacznie lepszym rozwiązaniem niż system prezydencki z prostego powodu – więcej osób musi się zgodzić na szkodliwe rozwiązania lub ideologie. Do tego potrzebny jest system kontroli polityków z nadzorem obywatelskim oraz możliwość obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, która będzie skutkowała wiążącym referendum – niezależnie od frekwencji. Rola prezydenta jest bardzo istotna, jednakże nie może tworzyć pozorów duopolu władzy, w którym rząd i głowa państwa nieustannie czynią sobie przykrości aby pokonać oponenta. Mandat społeczny otrzymany od narodu musi dawać możliwość realizacji obietnic wyborczych, a prezydent stać na straży konstytucji.

Polska potrzebuje nowej umowy społecznej, która nie będzie ciągnęła nas nad przepaść sporów o kadry w instytucjach państwowych. Kraj potrzebuje czegoś więcej. Może jesteśmy bliżej nowego porządku niż nam się wydaje? Może nadchodzi czas na Rzeczpospolitą Nowego Wzoru?

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%