Po wielu latach zaborów oraz krwawo stłumionych powstaniach, w dniu 11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna przekazała dowództwo nad polskim wojskiem Józefowi Piłsudskiemu. Polska odzyskała niepodległość - rozpoczęła się odbudowa Rzeczpospolitej. Naczelnik państwa w późniejszym okresie bywał w Kutnie, ale posąg marszałka stanął w naszym mieście 11 listopada 2008 roku. Później napisałem wiersz.
Józef Zwycięzca
Wreszcie jest z nami, stanął na rynku
Czujny i ufny w Victorii trzos.
Jakby przed chwilą wysłuchał meldunku
Od tych, co radość chwili w okopach odkryli.
Nasłuchuje końskich kopyt stukotu
I pieśni co na usta się rwały
Może myśli by wznieśc się do lotu
Wysoko, wysoko, gdzie piedestał chwały.
Co zobaczy gdy ponad podziały się wzniesie
Srogim okiem popatrzy na ziemię
Czy przemknie niczym wiatr hulający po lesie
Czy jak Feniks…?
Jaką wizję nam teraz roztoczy?
Nasze serca i dusze poruszy…?
Może mocą wspomnień się wzruszy
I zostanie tutaj - gdzie jest.
Bohaterem tamtych lat był także: Profesor Władysław Szafer – botanik, prekursor ochrony przyrody w Polsce oraz pomysłodawca powołanej 9 stycznia 1928 roku Ligi Ochrony Przyrody. Zainicjował również powstanie Białowieskiego Parku Narodowego. Walczył m.inn. o ochronę bukowego drzewostanu. Czas upłynął, wiek minął jak jeden dzień, a wspomnianych drzew mimo zapewnień gremiów – ubywa, a miało być stabilnie…
Myśląc o stanie naszej buczyny (drzewa bukowe), chciałem spotkać kogoś z tamtych stron, porozmawiać oraz rozeznać się w temacie. Miałem szczęście. Trafił się przyjezdny - znający sprawę.
Na 96 - lecie powstania Ligi Ochrony Przyrody.
Przyrodo trwaj
By nie zamilkł ptaków śpiew.
Ryk jelenia pośród drzew
I pasikonika granie.
Otóż, pamiętam o powyższym, więc często jeżdżę na obserwcję przyrody. W letni, słoneczny poranek ruszyłem w teren. Wjechałem do lasu, zerknąłem tu i ówdzie i dostrzegłem jak po dukcie z lewej strony z kawalerską fantazją zbliżał się kierowca na quadzie. Miałem pierwszeństwo, ale byliśmy na kursie kolizyjnym, więc przezornie zwolniłem. Na trakt wyskoczył pojazd, kierowca podjechał do mnie i pokazał gestem - odkręć szybkę. Otwierając zapytałem: Co dobrego? Nieznajomy: „Ma Pan refleks – bo mogło być gorąco”. Ale nie było – bąknąłem pod nosem. Przedstawił się: „Były leśniczy – emeryt” i ciąnął dalej: „Pożyczonym od syna quadem przyjechałem by zobaczyć co słychać w kutnowskich lasach.” Cieszę się – zażartowałem.
Przybysz popatrzył na mój kapelusz, wyluzował i rzekł: „To Pan z tych co na zielono”. Ktoś musi szanowny Panie – ripostowłem, dodając: Za plecami ma pan łysinę 1 ha rozległą, a takich jest tu więcej , więc sam Pan widzi. Po namyśle odpowiedział: „Ten system odnowy drzewostanu u nas w krakowskim się sprawdza , ale mogą być poślizgi”. Nareszcie ktoś z tamtych stron ,więc chłopie kuj żelazo…
Zapytałem chyżo : Czy Pan zna tereny na których rosną buczyny. „Tak, spotkać je można w Bieszczadzkim Parku Narodowym, w Beskidzie Sądeckim, Pieninach i Gorcach, w Bieszczadach” – odpowiedział” . Chodzą słuchy o wycinkach – dodałem. „Wycinki planowe trwają - prawie cały rok, a dane znajdują się na stronie Dyrekcji Lasów Państwowych, ale jest ich niewiele”. Zadzwonił telefon, leśnik odszedł, długo rozmawiał, a gdy wrócił podał mi rękę, zerknął na ziemię, – podniósł wzrok i stęknął: „najlepiej jechać samemu na niejsce”. Uśmiechnąłem się blado. A niech to.
Pozostało pytanie: Może, pomoże lasom bukowym solidna odnowa drzewostanu…?!
A może nie…Otóż, odchodzimy w zasadzie od czytania książek rozwijających wyobraźnię i wolę - by charakternym być, a zaczynamy bezkrytycznie chłonąć różnorakie wieści przybywające z wirtualnej rzeczywistości. Kandydaci ludu po wygranym – starają się realizować swoje plany wyborcze, ale głosy popierające ochronę przyrody giną gdzieś w odległych terminach i sinej dali....
Nawet żeby małe oczko wodne objąć ochroną w formie – użytku ekologicznego – czyni się jako trudne, wytacza haubice strzelając dużym, słownym, kalibrem: Nijak się nie da! ( W Polsce takowych małych obiektów wodnych jest kilka tysięcy – w powiecie kutnowskim - 0)
Przecież różnorodność biologiczna jest potrzebna każdemu z nas do wypoczynku i by zdrowym być!. Na terenach wodnych i podmokłychc utrzymuje się samodzielnie.. Zabiega o ochronę takowej również- unia, a nawet ona nie znajduje wsparcia. Co zatem dodać?
Byłem w Wielkopolskim Parku Narodowym – rozmawiwałem o powyższym. W poznańskim kilkadziesiat lat temu populacja płazów była znacznie wyższa niż obecnie..Tam też ustaliłem, że Uniwersytet Jagielloński potwierdził drastyczny spadek liczebności owych w krakowskim. Podobnie jest w innych rejonach Polski. (Na Ziemi Kutnowskiej trzeba się nachodzić by spotkać małą , skaczącą żabkę, więc jak sobie radzą bociany i ptaki szponiaste? Czy ktoś o tym myśli?

Z życia wzięte: Powiat gostyniński z lesistością ponad 30% ustanowił użytki ekologiczne. W naszym powiecie ubogo - zalesienie wynosi zaledwie kilka procent – użytków ekologicznych – brak. To tylko kilkanaście kilometrów. Tam można, a u nas prostych rzeczy - nie da się zrobić. I, co?

Młode łyski.

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz