Walka o sprawiedliwość. Majątek mieszkańca gminy Łanięta będzie zlicytowany?

Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi poinformował, że 10 stycznia w godzinach 12.00 – 16. 00 w Kutnie przy ul. Staszica nr 3 przed siedzibą Sądu Rejonowego w Kutnie planowane jest zgromadzenie publiczne w trybie uproszczonym z udziałem 10 osób w sprawie „niezgodnej z prawem działalności Sądu Rejonowego w Kutnie”.

Organizatorem spotkania jest zgłaszający zgromadzenie pan Stanisław Milewski.

Aktualizacja

Organizatorem zgromadzenia przed Sądem przy Staszica był Stanisław Milewski, dziennikarz, ojciec, który szukał pomocy w wymiarze sprawiedliwości w swojej i syna sprawie. Można powiedzieć, że odbił się od systemu jak od ściany, ściany obojętności. Teraz pomaga ludziom, których nie stać na adwokatów, którzy uważają że spotkały ich niesprawiedliwe wyroki. Jego motto  "Żądamy gruntownej reformy wymiaru sprawiedliwości. Władza w rękach narodu (suwerena) 12 Gniewnych, Ława Przysięgłych. Bierzemy od USA uzbrojenie, weźmy i wymiar sprawiedliwości" tym razem stanęło przed kutnowskim sądem, do którego pretensje ma Marcin Lewandowski z gminy Łanięta. 

Historią pana Marcina zajmował się również Zbigniew Stonoga, który prowadził zbiórkę na rzecz mieszkańca powiatu kutnowskiego. 

Marcin Lewandowski prowadził gospodarstwo rolne i hodował bydło. Jak twierdzi, jego partnerka wyprzedała bydło. Było to główne źródło dochodu rodziny. W ślad za tym zaczęły się problemy z kredytem. Mieszkaniec gminy Łanięta rozstał się z matką dzieci, potem był zatrzymany i osadzony. Dwa lata temu wszystko co zarobił około 100 tys. zł wpłacił, zmniejszając dług. Pan Marcin przebywał w zakładzie karnym, prosił sąd o przerwę w odsiadce aby obrobić ziemię w zesżłym roku i mieć kolejne pieniądze na spłatę długu. Sądy w Kutnie i Łodzi nie zmieniły swoich decyzji. 

Jak mówi pan Marcin trafił do więzienia za groźby kierowane do kuratora sądowego, ale się ich nie dopuścił więc uważa wyrok za niesłuszny. Mężczyzna uciekł z dziećmi i ukrywał się przez dwa miesiące. W tym czasie próbowaliśmy nawiązać z nim kontakt, ale nie odbierał telefonu. W jego gospodarstwie przebywał ktoś obcy. Następnie okazało się, że wyprzedane są wszystkie maszyny i można powiedzieć ogołocony jedyny majątek mieszkańca gminy Łanięta. Dom zdewastowany, ukradzione wszystkie dokumenty, akty własności, dowody rejestracyjne. Jak opowiada poszkodowany doszczętnie rozkradziono majątek i uważa, że to działanie z premedytacją.  Został 400-metrowy dom do remontu i 15 ha ziemi rolnej. 

Obecnie dzieci przebywają w placówce opiekuńczo-wychowawczej. 

Hipoteka była zabezpieczeniem kredytu. Z pozostałych 125 tys. zł długu narosły odsetki. Pan Marcin uważa, że majątek jest źle wyceniony do licytacji, wyceniono go na 1,1 mln zł, a właśnie w środę miała odbyć się sprawa w kutnowskim sądzie. 

- Postanowiłem wesprzeć pana Marcina przed sądem, będę prosił aby wstrzymał działania komornicze. Instytucja komornika jest potrzebna, ale musi działać w ramach prawnych, a nie „obrabować kogoś, coś wartego milion złotych sprzedać za 200 tysięcy”. Z doświadczenia wiem, że komornicy potrafią zachować się nie do końca uczciwe i sprawiedliwie – mówił Stanisław Milewski.

Sąd Rejonowy w Kutnie wstrzymał wczorajszą licytację.