Wynagrodzenia-diety dla radnych za nieobecność na komisjach, sesjach była dziś tematem gorącej dyskusji na sesji Rady Powiatu w Kutnie. Być może przed rokiem wyborczym radni, będący przecież na łasce swoich wyborców, mają chwilę tzw. zmęczenia materiału i trudno im wysiedzieć na kilkugodzinnej sesji. Podpisują się więc na liście i po kilku punktach zwalniają się więc u przewodniczącego wiedząc,że kasa i tak się im należy.

Radny Bartosz Serenda zapytał o to czy radni, którzy "znikają" z sesji nie powinni mieć potrącanej jakiejś kwoty diety za nieobecność. Nawiązał do opisywanej niedawno przez nas sytuacji podpisania się przez radnego Artura Gierulę na liście obecności podczas podczas posiedzenia  Komisji Kultury,Edukacji i Bezpieczeństwa Publicznego i po około 10 minutach wyjścia z niej. 

- Dziś było podobnie na sesji. Około 13.00 przy omawianiu sytuacji Kutnowskiego Szpitala Samorządowego sp.z o.o pan Gierula wyszedł i do zakończenia sesji już nie wrócił, podobnie było z przewodniczącym Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia Jackiem Urbaniakiem - mówi nam radny Marek Jędrzejczak.

Podobnie było z Konradem Kłopotowskim po pierwszej przerwie około godz. 11.00 już nie wrócił na salę,  trochę później wyszedł Marek Drabik.

Na pytanie Serendy o tę sytuację ze wspomnieniem niedawnego podwyższenia sobie wysokości diet przed radnych odpowiedział przewodniczący Rady. 

- Podstawowym kryterium otrzymania diety jest podpis na liście - powiedział Jankowski. - Kiedy głosowaliśmy podwyżkę diet i była mowa o innych regulacjach nie było propozycji żeby to inaczej ustalić. 

Inaczej jest z radnymi, którzy w ogóle nie przychodzą na sesję, czyli brak ich podpisu w dniu obrad sesji czy komisji. Dotyka ich potrącenie za nieobecność na posiedzeniu.

Informacji zarządu szpitalnej spółki i apelu o rozwiązanie przez Radę Powiatu w Kutnie poważnego problemu pielęgniarek oraz położnych nie chciała słuchać większość radnych, migracje przedstawicieli mieszkańców były godne podziwu, z lęgowiska ciągnęło ich na zimowisko, i z powrotem. 

Najlepiej mają nieobecni, nie muszą słuchać, nie muszą zabierać głosu, nie muszą odpowiadać na pytania, a kasa leci do kieszeni.  Warto więc wpaść na sesję, komisji, podpisać listę i zająć się własnymi lub zawodowymi sprawami. I tak wyjdzie się na swoje. 

Przypomnijmy, jakie nieopodatkowane diety otrzymują radni po niedawnej podwyżce: Przewodniczący rady dostanie 1950 zł, wiceprzewodniczący po 1700 zł, przewodniczący komisji po 1500 zł, zastępcy po 1350, zwykły radny 1300 zł, a radny członek zarządu społeczny -1750 zł. Potrącenia za nieobecność na radzie, komisji oraz wcześniejsze wyjście z sesji po 200 zł. Artykuł