Zamknij

Ciąg dalszy wspomnień księdza Michała Woźniaka z Kutna

14:25, 07.05.2020 Bożena Gajewska (TPZK) Aktualizacja: 14:30, 07.05.2020

Ze wspomnień księdza Michała Woźniaka, proboszcza parafii Kutno (opracowanych przez ks. Ludwika Królika).

2 maja [1940], Wniebowstąpienie Pańskie.

Wczoraj w czasie mojej nieobecności, przyszedł na plebanię oficer policji i zakomunikował ustnie Ks. Oziębłowskiemu, że 2 maja, to jest dziś i w obydwa dni Zielonych Świątek oraz w Boże Ciało (bez procesji), nabożeństwa mają być skończone o godz. 11 rano i potem kościół zamknięty. Unikaliśmy, jak mogli, aby nam dali spokój i nic nie pomogło. Nie mawiamy kazań, dzieci nie przychodzą na naukę do I Komunii św., nabożeństwa majowe odprawialiśmy rano, nie dzwonimy, byle nie zwracać na siebie uwagi. Dalsze zarządzenia mają nastąpić. W nocy, zwyczajny złodziej, zabrał z piwnicy resztę zapasów, co jeszcze Niemcy zostawili.

3 maja [1940].

Dziś odprawiliśmy Msze św. w kościele, lecz przy drzwiach zamkniętych, Ale dziś też dowiedzieliśmy się od landrata, że nie wolno w kościele odprawiać, nawet w ten sposób, bo oni nie mają sposobu kontroli. Będziemy zatem odprawiali na plebanii. Oh! jak ciężko. Bóg widzi niedolę ludu swego. Teraz ani do spowiedzi, ani tych pięknych nabożeństw majowych i czerwcowych. Jezus osamotniony. Błogosław Panie ku wytrwaniu ludowi swojemu. W dalszym ciągu wysiedlanie gospodarzy. Mówią mi dziś, że w Rdutowskiej parafii mało co zostało katolików.

11 maja [1940].

W pierwszej połowie kwietnia niemcy napadli w nocy na Danię i Norwegię. Anglia pospieszyła z pomocą, ale dotąd nie udało się niemców z tych krajów wyprzeć. Poszli oni tam po prowiant i żelazo. A może też, by być bliżej Anglii. Wczoraj znów napadli na Holandię i Belgię, jednocześnie. Ale teraz podobno nie udało się im opanować tych państw. Zdaje się, że pomoc była rychlejsza i wydatniejsza. Oprócz tego coś się też szykuje na Bałkanach. Trudno jednak dociec, kto przeciw komu. Najwięcej tajemnicze są Włochy. Otrzymuję czasem z Warszawy gazety włoskie: "Corriere della Sera", "Illustrazione Italiana" "Il Tempo". Otóż, te gazety sympatyzują z niemcami. O Polsce piszą nieraz z przekąsem, a ubolewają nad Finlandią napadniętą przez bolszewików. Teraz musi być niewyraźne ich stanowisko, boć przecież Norwegia i Dania uległy przemocy. Ale tu entuzjazmują się siłą niemiecką i wygląda na to, że się solidaryzują w tej napaści. Jakie też stanowisko zajmą obecnie wobec Holandii i Belgii. Następca tronu włoski ma za żonę księżniczkę belgijską. Podobno król włoski wraz z Ojcem św. są za pokojem i ścisłą neutralnością. Mussolini, straszny bufon, forsuje i pcha do wojny, bo jest przeciwnikiem Anglii. Jesteśmy podobno w przededniu wielkich wydarzeń.

22 maja [1940].

Dziś dano znać, że jutro w Boże Ciało, nie może być odprawione nabożeństwo w kościele. Odprawimy tylko Msze św. w mieszkaniu. Boże Miłosierny, jakże nas doświadczasz. Nakaz jest pracy i moje konie, które już dwa dni były na podwodzie, muszą i jutro pracować dla niemców. Na froncie podobno niemcom się powodzi. Wdarli się do północnej Francji i zajęli Arras. W ciągu dziesięciu dni mają zająć Paryż. Holandia się poddała, jak również i większość Belgii. Coś tam musi być na zachodzie nie w porządku, skoro do tego doszło.

23 maja [1940].

Tej nocy wielu mieszkańców miasta (podobno 700 osób) wysiedlono z mieszkań, nie pozwalając nic zabrać i wywieziono nie wiadomo dokąd. Parę tygodni temu już zabrano apteki, składy apteczne, piekarnie, masarnie, teraz rzemieślników i nawet robotników. Takie to Boże Ciało sprawili nam niemcy. Przylepiliśmy karty z napisem na furtkach kościelnych, że Boże Ciało odłożono na niedzielę. Ludzie muszą dziś pracować, choć podobno Żydzi nie otworzyli sklepów. O tej porze, kiedy innymi laty o tej porze wychodziła procesja z kościoła, poszedłem nawiedzić Pana Jezusa. W kościele cisza i chłód. Dochodzi tu gwar miejski, a raczej turkot uliczny i stukot robotników z fabryki "Kraj". Słońce zagląda do kościoła, ale jakoś mało ciepła daje. Pan Jezus sam, samiuteńki. Drżę na myśl, czy aby parafianie nie zapomnieli o Nim dzisiaj. Mogło się to zdarzyć, choćby i dlatego, że mają myśl zaprzątniętą, jak i gdzie się ukryć przed aresztowaniem.

Na tym urywają się zapiski w "Kronice", bo akurat dziś jest 24 maja [1940] i nie ma co do zanotowania.

Powiadają tylko, że na froncie bez zmian, to znaczy stanęli na miejscu. Nie wiadomo teraz, kto na kogo napadnie. Żeby nie powtarzać potem wieści, które prędko się zmieniają, przestanę spisywać je z "Kroniki", a poczekam, aż będzie można coś pewnego zapisać. "Kronikę" jednak będę prowadził, choćby dla samej pamięci faktów. Nabyty już nałóg pisania zmusza mnie, abym notował wieści, choćby nawet jeszcze niezupełnie sprawdzone. Z frontu jest jednak pewna wiadomość, że król belgijski Leopold poddał się Niemcom wraz z półmilionową armią. Stało się to w nocy z dnia 27 na 28 maja [1940]. Nie uprzedził o tym aliantów i przeto wygląda to na zdradę. Mówią, że zrobił to za poduszczeniem Mussoliniego. Dunkierka jeszcze się broni i alianci chcą tu niemców zatrzymać. Podobno Anglicy bombardują teraz miasta niemieckie codziennie. Nareszcie zrozumieli, że ulotkami wojny nie można prowadzić.

U nas przygnębienie do ostatnich granic. Wysiedlania nie ustają. Wznowiłem roboty budowlane po kryjomu w wikariatce. Najpierw założenie przewodów do światła elektrycznego, a teraz już od paru dni murarze zaczęli tynkować. Ale zaraz poszła pogłoska, że niemcy mają zabrać ten dom na pocztę. Do starej plebanii przy kościele, gdzie już niepodobna było mieszkać, wprowadziły się dwie rodziny, bardzo liczne. Wysiedlono je, ale że biedne i z drobnymi dziećmi jakoś szczęśliwie nie wywieziono do obozu. Poza tym okropne nudy, choć czasy takie ciekawe. Czytam też teraz bardzo wiele. Od czasów nalotów, kiedy ludzie szaleli z bojaźni, ja zacząłem czytać Chłędowskiego. Z początku ciężko szło. Ale teraz przeczytałem wszystkie 7 tomów o sztuce włoskiej. I wiele innych, jak "Blaski i nędze zwycięstwa Clemenceau", teraz "Memoriały Focha". Doskonały materiał porównawczy do czasów obecnych. Listów pisywać do przyjaciół nie chcę. Bo jakżeż pisać i o czym, wszystko w zastoju.

Armiami aliantów dowodzi Weygand, którego powołano po przerwaniu frontu przez Niemców. Opuścił armię południową w Syrii i przybył na ratunek, można powiedzieć, w ostatniej chwili. Podobno dwóch generałów, wraz ze sztabami skazano na śmierć za to, co się stało. Sami niemcy piszą, że bitwy toczą się niezmiernie krwawe. Północna Francja przechodzi nową gehennę wojny. Calais, podobno w ręku Niemców. W Dunkierce jeszcze są Anglicy i z resztką Belgów bronią. Ale pod osłoną samolotów ładują wojsko na okręty, aby się udać do Anglii. Bitwy okropnie krwawe. Niemcy palą ogniem i idą z olbrzymią siłą tanków. Jeśli Francuzi nie zatrzymają ich nad [...],16 to w parę dni mogą zająć Paryż. Tak przynajmniej, że na 10 czerwca [1940] będą w Paryżu. Tutaj prześladowanie nas doszło do ostatnich granic. Połowę mieszkańców już wysiedlili. Napoleon mówił, że naród prześladowany jest jak gwóźdź. Im mocniej się weń bije, tym silniej trzyma. Tak będzie i u nas. Zachodziła nawet obawa, że szersze warstwy, jak to zresztą jest w naturze Polaka, prędko byłyby się dostosowały do prawa niemieckiego. Byłyby się po prostu z niemcami zżyły, co mogło być szkodliwe dla naszej przyszłości. Ale niemcy sami pracują, aby to się nie stało. Wszystkie warstwy społeczne w Polsce ucierpiały i o współżyciu z niemcami nie ma mowy. Hitler co prawda tego nie bierze pod uwagę. Nie wiem jednak, jak to można przeszło 30 milionowy naród tak zupełnie wykreślić z jego istnienia. Nie wiem, czy wskutek tych wszystkich udręczeń, ale jestem formalnie chory. Często głowa boli. Sypiać nie można. Ból w piersiach, kaszel okropny. Nie ma sposobu teraz się leczyć, bo i jakże o tym myśleć, kiedy każdej chwili mogą zabrać do obozu. U niemców jubel. Zajęli Calais i Dunkierkę. Był nalot na Paryż. Podobno rzucono tysiące bomb. Rychło też można się spodziewać generalnego natarcia na Francuzów, żeby - nim Anglicy się opatrzą po ostatniej klęsce nad kanałem, pobić ich, a potem osobno Anglików. Ale nie wiadomo czy starczy tchu takiemu natarciu. Bo podobno w ostatnich bitwach zginęło setki tysięcy niemców.

Wykorzystano pocztówki z widokiem Kutna z czasów okupacji hitlerowskiej z kolekcji Marka Wójkowskiego w archiwum TPZK.

(Bożena Gajewska (TPZK))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%