Z falą podtopień walczą mieszkańcy ulicy Zielnej w Kutnie. Kilka posesji jest doszczętnie zalewanych, piwnice, garaże, podwórka, ogródki. 

- Przeprowadziliśmy się tutaj kilka lat temu i tak od kilku lat jesteśmy zalewani. Podejrzewamy, że jest jakiś problem z melioracją, ponieważ woda zbiera się wśród naszych działek i ona nie odpływa, tylko przepływa przez nasze posesje, piwnice, podwórka. Ta sytuacja zdarzyła się już kilka razy. Nasi sąsiedzi i  kilka nieruchomości - mówi Mariola Grodnicka z ulicy Zielnej. - Podejrzewamy, że wzdłuż naszych posesji był kiedyś rów, który wspomagał odprowadzanie wody. Gdzieś został uszkodzony, a my mamy nieprzyjemne skutki, zwłaszcza, że to nie jest żaden teren zalewowy, nie znajduje się nad rzeką. Podtopienia trwają kilka dni, boimy się kolejnego deszczu, ziemia jest przesycona wodą, w piwnicach mamy wodę do kostek. Wody Polskie sprawdziły sytuację, były panie, wyciągnęły mapy z 1980 bodajże, aby sprawdzić gdzie ta woda ma ujście. Teraz mamy kontaktować się już ze Zlewnią w Łowiczu. Pisaliśmy interpelacje, prośby do urzędu miasta, ale miasto twierdzi, że to nie są jego uprawnienia. Ale przecież ktoś nam musi pomóc spróbować znaleźć jakieś rozwiązanie, aby naprawianie tej szkody było możliwe albo ukaranie osób, które zniszczyły lub zasypały tę meliorację!

- W mojej piwnicy zamokły rzeczy, cały sprzęt firmowy, który służy mi do pracy, mam własną działalność gospodarczą - mówi nam Magdalena Żaczek z ulicy Zielnej. - Najpierw było wody po kolana, teraz opada, jest do kostek. Jesteśmy świeżo po remoncie domu. Wcześniej woda zbierała się w garażu i komórce. 

- Ostatnie ekstremalnie intensywne opady deszczu dały się we znaki niemal wszystkim. Wszyscy słyszeliśmy o zalanej obwodnicy Kutna drogi krajowej nr 60, którą Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad musiała zamknąć bo była po prostu nieprzejezdna. Wielu mieszkańców zgłaszało problem pozatapianych, podtopionych piwnic w blokach czy domach jednorodzinnych. To były opady, których nikt tu w Kutnie się nie spodziewał, ale do których pewnie powoli będziemy musieli się przyzwyczajać z racjo na zmieniający się klimat. Jeśli chodzi o ulicę Zielną, tam nie mieliśmy żadnych zgłoszeń od mieszkańców o jakichkolwiek problemach z kanalizacją deszczową, bo warto podkreślić, że właśnie ulica Zielna jest wyposażona w taką kanalizację, która odbiera wodę. Jeżeli tak się nie działo, to było wynikiem ekstremalnych opadów. Mamy nadzieję, że kanalizacja w przyszłości będzie odbierać na tyle wodę, żeby nie sprawiała kłopotów mieszkańcom. Wydaje się, że problemem jest tutaj melioracja poszczególnych terenów za posiadłościami przy Zielnej. Sprawa w dużej mierze tyczy się Wód Polskich a niekoniecznie Miasta Kutno - mówi Kamil Klimaszewski Biuro Prasowe Urzędu Miasta Kutna. 

24 sierpnia sprawdzono 8 działek,  obręb 5 w Kutnie wraz z piwnicami, stwierdzono na nich stagnowanie wody.  Woda podczas ulewnych deszczy występujących w ostatnim czasie, spływała wraz ze spadkiem terenu w kierunku ul. Zielnej, zalewając przy tym ww. działki.

- Właściciele działek twierdzą ponadto, że w granicy ich działek w kierunku ul. Żytniej jeszcze w roku 1979 r. przechodził rów melioracyjny. Według ewidencji prowadzonej przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Zarząd Zlewni w Łowiczu na podstawie art. 196 ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. Prawo wodne obszar ten jest zmeliorowany, a w pobliżu przebiegają rowy melioracyjne R-5 oraz R-6, natomiast nie występuje wspomniany przez mieszkańców rów - informuje  Zarząd Zlewni w Łowiczu.

Zgodnie z Wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy z dnia 26 lutego 2020 r. (sygn. akt II SA/Bd 944/19):

 „Należy jednakże zauważyć, że podstawowym warunkiem zastosowania procedury określonej w art. 191 ust. 1 Prawa wodnego jest istnienie urządzenia wodnego. Jeżeli urządzenie wodne nie istnieje - nie można mówić ani o jego utrzymywaniu, ani badać, czy owo utrzymywanie jest "nienależyte" i jakie są następstwa owego nienależytego utrzymania urządzenia wodnego.".

 Zarząd Zlewni w Łowiczu ponadto informuje, że zgodnie z art. 205 ustawy z dnia 20 lipca 2017r. - Prawo Wodne

„Utrzymywanie urządzeń melioracji wodnych należy do zainteresowanych właścicieli gruntów, a jeżeli urządzenia te są objęte działalnością spółki wodnej działającej na terenie gminy lub związku spółek wodnych, w którym jest zrzeszona spółka wodna działająca na terenie gminy - do tej spółki lub tego związku spółek wodnych.".

- Zgodnie z § 28 rozporządzenia ministra infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. z 2019 r. poz. 1065, z późn. zm.), działka budowlana, na której sytuowane są budynki, powinna być wyposażona w kanalizację umożliwiającą odprowadzenie wód opadowych do sieci kanalizacji deszczowej lub ogólnospławnej. W razie braku możliwości przyłączenia do sieci kanalizacji deszczowej lub ogólnospławnej dopuszcza się odprowadzanie wód opadowych na własny teren nieutwardzony, do dołów chłonnych lub do zbiorników retencyjnych. Przepis dopuszcza odprowadzanie wód opadowych jedynie na własny teren nieutwardzony, w związku z czym należy uznać, iż odprowadzanie wód opadowych na grunty sąsiednie, nienależące do posiadacza działki, z której odprowadzane są wody opadowe, jest niedopuszczalne. Potwierdza to również § 29 ww. rozporządzenia, w myśl którego dokonywanie zmiany naturalnego spływu wód opadowych w celu kierowania ich na teren sąsiedniej nieruchomości jest zabronione. W związku z powyższym, rozwiązanie tego problemu należy do właścicieli gruntów - odpowiada Zuzanna Giec Młodszy specjalista Zespół Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie.

Kontrola z Wód Polskich odbyła się dwukrotnie na Zielnej i w Woźniakowie, gdzie rów był pełen wody. 

Wrócił ponownie temat założenia przez mieszkańców Kutna Spółki Wodnej, która w takich sytuacjach pomogłaby z melioracją w ogrodach czy podwórkach. 

 - Zalewa nas od 2018 roku. Wówczas była kontrola z Urzędu Miasta Kutna, teraz mamy do czynienia z dwa razy większymi podtopieniami  - mówi Piotr Węgrzynowicz z ul. Zielnej. - Z niedzieli na poniedziałek, (ubiegły tydzień) szum wody,  przeraziła mnie skala tego, bo w następnych godzinach, kolejne opady i jeszcze więcej wody na podwórku, w piwnicach. Gdzieś jest błąd w zaplanowaniu miasta, melioracji, gdzieś się piętrzy i u nas wybija wszystko. To co napada musi gdzieś znaleźć ujście, gdzieś są niedrożne rowy, zbieracze. Woda stoi i nie ma gdzie odejść. 

- W ubiegłym roku pojawił się taki pomysł w Radzie Miasta Kutna, aby utworzyć Spółkę Wodną, chodziło o impuls, bo wiadomo to inicjatywa prywatna - zrzeszenie osób prywatnych ze składkami członkowskimi. Jednak oczekiwanie było takie aby inicjatywa była poparta przez władze miejskie, ponieważ jak dziś na Zielnej mieszkańcy potrzebują pomocy w naprawieniu melioracji - mówi nam Ewa Rzymkowska, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Kutna. - Odpowiedź pana prezydenta na interpelację, którą złożyłam na początku roku nie satysfakcjonuje mnie, bo patrząc na warunki mieszkaniowe, głosy kutnian, problemy i szkody,  które idą za podtopieniami chętni do założenia spółki się znajdą. Widziałabym impuls ku zjednaniu się wszystkich opcji politycznych i utworzenia takiego podmiotu. W gminach Spółki Wodne jakoś sobie radzą. Nawet jeśli jedne się zamykają,  to drugie otwierają. Ostatnie wydarzenia są jaskrawym dowodem na to, że Spółka Wodna w Kutnie jest niezbędna. 

A jak Wy uważacie, w Kutnie jest potrzebna Spółka Wodna?