Minęły dwa lata od kiedy mieszkaniec Kutna Bogumił Jędrzejewski próbuje nakłonić Gminną Spółkę Wodną "Kutnowianka" do wypełnienia swoich zadań. Rolnik ustalił, że jego hektar pola z kukurydzą zalany jest prawdopodobnie z powodu przerwania zbieracza w melioracji na terenie gminy Kutno. Bezskutecznie od 2019 roku próbuje on wymóc na zarządzie spółki działanie czyli naprawienie melioracji w gminie Kutno i naprawienie jego szkody.
Bogumił Jędrzejewski na ulicy Zielonej uprawia kukurydzę. W kwietniu 2019 roku zwrócił się do wójta gminy Kutno i do prezydenta miasta Kutna z pismami informującymi, że prawdopodobnie uszkodzony jest zbieracz położony po drugiej stronie ulicy czyli już na terenie gminy Kutno. Informuje on władze obu samorządów, że problem zgłosił do spółki wodnej, ale ta "nie chce usunąć awarii ponieważ uprawiana ziemia nie należy do gminy oraz do spółki wodnej".
Jacek Boczkaja zastępca prezydenta Kutna odesłał pismo pana Bogumiła do Justyny Jasińskiej wójta gminy Kutno, a ta przekazała pismo do "Kutnowianki". 29 kwietnia 2019 J. Jasińska napisała, że zalana jest działka w obrębie Maliny, prawdopodobnie uszkodzony jest zbieracz, ustalono iż organem właściwym w sprawie jest Gminna Spółka Wodna "Kutnowianka" z siedzibą w Woźniakowie 61.
Po roku, w lipcu 2020 roku pan Bogumił zdecydował się wnieść roszczenie o wypłatę odszkodowania. Jego zdaniem gmina Kutno przekazała sprawę spółce według jej właściwości, a spółka dopuściła się rażącego naruszenia prawa polegającego na bezczynności organu. Rolnik zażądał zapłaty odszkodowania w wysokości 10 200 zł za szkodę powstałą jego zdaniem, z wyłącznej winy spółki. Szkoda właściciela w postaci utraconych korzyści może konsekwentnie rosnąć.
Spółka jako organ administracji publicznej zobowiązana była podjąć wszelkie kroki aby załatwić sprawę, to jest naprawić infrastrukturę wodną w postaci uszkodzonego zbieracza, który to odpowiada za zalanie posesji - pisze mieszkaniec.
Spółka Wodna "Kutnowianka" nie poczyniła w sprawie jakichkolwiek kroków, chociażby odpowiedzi na pisma. Aż wreszcie...
Małgorzata Jędrzejczak ówczesna przewodnicząca spółki 18 sierpnia 2020 r. przekazała wniosek B. Jędrzejewskiego do rozpatrzenia zarządowi i komisji rewizyjnej spółki wodnej. Po czym zarząd spółki nabrał wody w usta i minęło kilka miesięcy. W grudniu 2020 kutnianin wysłał ponaglenie do Starosty Powiatu Kutnowskiego.
Spółka od 29 kwietnia 2019 do grudnia 2020 roku nie zrobiła nic. Mężczyzna wniósł do starosty o uwzględnienie ponaglenia na bezczynność organu i zobowiązanie gminnej spółki do wypłacenia należnego odszkodowania, stwierdzenie że bezczynność zobowiązania spółki miała miejsce z rażącym naruszeniem prawa.
- Postępowanie w sprawie wypłaty należnego mi odszkodowania prowadzone było pozornie. Zwłoka spółki wodnej jest świadoma i celowa gdyż od półtora roku spółka w ogóle nie prowadzi postępowania w tej sprawie - mówi pan Bogumił i pokazuje, że sąsiedzi też mogą mieć taki problem. - Myślę, że zbieracz przerwany jest gdzieś w okolicy orzecha, prawdopodobnie jego korzenie go rozerwały. Orzech jest na prywatnej posesji. Gdyby spółka wodna zajmowała się tą sprawą myślę, że już dawno by ocenili w czym jest problem.
Barbara Miszkiewicz główny specjalista ze Starostwa Powiatowego w Kutnie odpowiedziała mieszkańcowi, że Gminna Spółka Wodna nie jest organem administracji publicznej tylko niepubliczną formą organizacyjną, nie działającą w celu osiągnięcia zysku zrzeszającą osoby fizyczne lub prawne na zasadzie dobrowolności i mającą na celu zaspokajanie wskazanych przepisami ustawy potrzeb w zakresie ,gospodarowania wodami. Urzędniczka uważa, że przepisy Kodeksu Postępowania Administracyjnego przywołane przez mieszkańca w licznych pismach do spółki i do władz nie mają w tym przypadku zastosowania. Uprawnienia starosty w stosunku do spółki wodnej w większości polegają na rozstrzyganiu o zgodności z prawem uchwał organów spółki wodnej. Starosta zaś nie ma możliwości nałożenia na spółkę wodną zobowiązania do wypłaty odszkodowania ani do działania wobec spółki w zakresie stwierdzenia jej bezczynności. Zatem dochodzenie roszczeń wobec spółki wodnej możliwe jest na drodze sądowej bez udziału starosty.
W ostatnim czasie były wybory władz w "Kutnowiance". Jest nowy zarząd, próbowaliśmy się z nim skontaktować telefonicznie i mailowo. Póki co bezskutecznie.
Wygląda na to, że mieszkańcowi powiatu kutnowskiego pozostało szukać sprawiedliwości w sądzie.
mieszkaniec 17:23, 04.06.2021
Pani Olu, ja mam takie pytanie, autentycznie chciałbym prosić o pomoc i zadanie pytania. Czy władze takiej spółki wodnej pobierają uposażenie, czy to jest praca na etacie dla takiego zarządu, albo jakieś diety? Ile? Jakie są to pieniądze? Po co ci ludzie wstępują do takiego zarządu?
Czy może przeciwnie, jest to praca całkowicie społeczna?
Jw20:16, 06.06.2021
Trzeba podnieść pracowniką spółki wynagrodzenie ,
Lesweg07:32, 07.06.2021
Witam,
Spółka wodna w Kutnie, nie działa, prezes spółki pobiera wynagrodzenie. Od pół roku proszę się o oczyszczenie 100 m rowu i nic. Jak w normalnym kraju może tak być. Wydział drogownictwa w starostwie, plaża - nic nie muszą. Kto tym zarządza? Urzędnicy pobierają wynagrodzenie, bo im się należy i to wszystko, czy ktoś rozliczył tych ludzi w wykonanych zadań? Katastrofa
spychoterapia06:50, 08.06.2021
Najważniejszy to lans co niektórych na stołkach . Baloniki , fiki miki , wata cukrowa , banki mydlane i kiełbasa wyborcza. A obywatel niech radzi sobie sam
0 0
Wysłałam pytania do spółki na funkcjonujący e-mail. Dziś realizujemy program dla TVP być może jednak ktoś telefon odbierze.