Mam nadzieję, że Polacy, choć dziś powierzyli władzę tej grupie ludzi, gdy zobaczą, że zamiast 100 konkretów jest mściwa zmiana niszczące demokrację, a jednocześnie służąca niemieckim interesom, obudzą się i odwrócą od tej władzy. PiS wróci do władzy najpóźniej za 4 lata, o ile ta większość tyle przetrwa – uważa Marek Suski. - Hitler też doszedł do władzy w sposób demokratyczny, a co potem się działo? Jak popatrzymy na politykę realizowaną przez obecną większość sejmową, można powiedzieć, że jest to swoiste kulturkampf, czyli walka o zniszczenie fundamentów państwa, na jakich opiera się nasza wiara, nasza historia, tradycja i rozmycie jej w pogańskich klimatach.
Dzisiaj w Sejmie spodziewam się mniej więcej tego samego, co było wczoraj. Bardzo dużo hipokryzji, bardzo dużo demagogii, ataków na PiS oraz opowieści jak wspaniały jest nasz premier Donald Tusk – przewiduje polityk PiS. - Wyborcy dali większość kilku partiom, które stworzyły większość. W dużym stopniu był o też wynik manipulacji, bo jeśli ktoś odrzucał rządy PiS i PO, głosował na Trzecią Drogę obiecującą nową jakość, a Trzecia Droga okazała się trzecią nogą tej koalicji. Czeka nas obecnie epoka powrotu do postkomunizmu. I to jeszcze bardziej zjadliwego niż za czasów pierwszych rządów Donalda Tuska. Już widzimy, jak bez skrupułów łamane są zasady demokracji w Sejmie, np. według parytetu powinniśmy mieć 9 przewodniczących komisji, mamy 5 i to 3 małych, 2 średnich. Czeka nas epoka służenia interesom zagranicznym. Już pierwsza ustawa, nazywana wiatrakową pokazuje, że jeśli coś złego dzieje się w Niemczech i we Francji, Polska będzie ratować niemiecką gospodarkę. W ustawie jest też jeszcze jeden niebezpieczny zapis, nakazujący obligatoryjność handlu energią na giełdzie. Przyjęta przez Sejm ustawa mówi o wsparciu Polaków, jeśli chodzi o ceny energii tylko na pół roku, a po wyborach samorządowych i europejskich, obawiam się, że będzie armagedon.
Nie tyle skończyła się epoka PiS, a została przerwana – nie ma wątpliwości gość Krzysztofa Ziemca. - Tak jak stan wojenny wprowadził czasy niszczenia „Solidarności", po dziesięciu latach się odrodziła. Mieliśmy nocną zmianę, też w wykonaniu Donalda Tuska. Mają większość, ale z przestrzeganiem prawa będą mieli kłopoty, zapowiadają dalej idące zmiany. Sienkiewicz jako ten, który ma zrobić porządek z mediami publicznymi. A pamiętamy, co robił z mediami podczas poprzednich rządów Donalda Tuska, jak służby specjalne uczestniczyły w odbieraniu materiałów dziennikarzom, którzy mieli kompromitujące PO nagrania. Tacy bezwzględni ludzie przychodzą do władzy. To jest zapowiedź niedemokratycznych rządów. To koalicja odchodzenia od demokracji i służenia obcym interesom. Przypomina to czasy, kiedy Polska straciła suwerenność, kiedy zaczynała się era zaborów, kiedy konfederacja barska przegrała z konfederacją targowicką. Dzisiaj mamy nową wersję targowicy, kiedy to za zagraniczne pieniądze, elity, które są po drugiej stronie, postanowiły poddać Polskę pod obcą jurysdykcję. Dowody? A kto ustalał z Angelą Merkel podniesienie wieku emerytalnego? Donald Tusk. Słyszałem, jak Angela Merkel mówiła o Tusku, jak o chłopcu na posyłki. To dowód na to, że jest to człowiek uległy od innych interesów.
Odnosząc się do słów, jakie wczoraj Jarosław Kaczyński skierował do Donalda Tuska, twierdząc, że jest on niemieckim agentem, Marek Suski powiedział: prezes Jarosław Kaczyński jest politykiem o wielkim doświadczeniu i wiedzy, i do tej pory, jeśli prezes coś mówił, to po jakimś czasie potwierdzało się, że jest to prawda.
Komentując natomiast zapowiedź zmian w służbach specjalnych, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS stwierdził: To zapowiedź używania służb socjalnych do walki z opozycją. My nie używaliśmy służb specjalnych do walki z opozycją, nie wysyłaliśmy ich do prywatnej telewizji, czy rozgłośni, która dziwne, czasem kłamliwe rzeczy mówiła na nasz temat. A oni to robili.
0 0
Jak szanowny poseł mógł słyszeć i zrozumieć co mówiła Merkel o Tusku- ciekawe kto mu jej słowa przetłumaczył, przecież ten pan jest bardzo na bakier z języka polskiego, nie wspominając o historii, a cóż dopiero z niemieckiego.