Kwadrans polityczny. Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL

Ludzie chcą głosować na większe formacje. To zawsze była nasza bolączka. Nasi potencjalni wyborcy po wyborach mówili: miałem na was głosować, ale widziałem sondaże, że jesteście na granicy progu i bałem się, że zmarnuję głos. Teraz kiedy widzą sondaże w granicach 15%, to pojawia się poczucie, że zagłosują na dużą formację, która będzie miała znaczenie – tłumaczy Władysław Kosiniak-Kamysz. - Dopiero trafiamy do wyborców z informacją, że połączyliśmy siły, że jest Trzecia Droga, że nie trzeba wybierać tylko spośród tych dwóch formacji, że jest poważny program związany z polityką rodzinną jak np. francuski system opodatkowania, czyli podatek rozkładający się na wszystkich członków rodziny, wliczając w to również dzieci. Dla rodzin wielodzietnych to de facto likwidacja podatku dochodowego. Nie zaboli to mocno budżet państwa bo jest ponad 307 tys. rodzin z trójką dzieci, ok. 50 tys. z czwórką, 15 tys. z piątką, 6 z szóstką. To jest inwestycja w rodziną. Ja wprowadzałem Kartę Dużej Rodziny, najdłuższy urlop macierzyński, rodzicielski, czy program dla seniorów, więc wiem, że programy społeczne, jeśli są mądrze robione, zawsze są inwestycją i zawsze się zwracają. Nigdy źle nie mówiłem o programie 500+.

Chciałbym mieć duże środki na kampanię, ale na pewno będą one mniejsze niż to czym dysponują największe ugrupowania – mówi prezes PSL. - Oni mają bardzo duże subwencje, dużo wpłat, jedni od działaczy w spółkach Skarbu Państwa, inni od właścicieli i pracowników dużych korporacji. My liczymy na naszych członków i sympatyków, zachęcamy do wpłat. Ale odwołujemy się przede wszystkim do małych i średnich firm, małej przedsiębiorczości, a są to osoby, którym dzisiaj często bardzo trudno utrzymać się na powierzchni. Stąd do nich kierowana propozycja, dobrowolnego ZUS. Dziś „Dziennik. Gazeta Prawna" analizował dwie nasze propozycje, dobrowolnego ZUS i dziedziczenia emerytury.

Gość Marka Pyzy zapewnia, że nie idzie drogą Samoobrony proponując weksle. - Tam były to wpłaty na partię, ja zaś proponuję, że jeśli ktoś nie dochowa wierności wyborcom i marzy mu się zmiana barw w trakcie kadencji, to niech przynajmniej zrobi coś dobrego dla dzieciaków, wpłacając milion złotych na WOŚP, na Caritas, na te organizacje, które pomagają, szczególnie dzieciom. Wierzę, że z naszych list startować będą osoby wrażliwe na głos wyborców i nie planują zmiany, więc nie mają problemów by coś takiego podpisać. A gdyby ktoś zbłądził, w co nie wierzę, to pomoże przynajmniej dzieciakom. Podtrzymuję swoje słowa, że chciałbym aby byli wiarygodni, by nie było sprzedawania się, by pokazać wierność wyborcom. Pomysł z wekslami pojawił się dlatego, że ludzie się pytają jak się przed takim przechodzeniem zabezpieczyć. Mam też nadzieję, że ci którzy są wierni wyborcom i drodze, którą podjęli, zostaną zauważeni.

Nie wiem czy osoby, których stać na wpłatę na partię 50 tys. po potrzebują 500+ - zastanawia się Władysław Kosiniak-Kamysz. - Zobaczymy jak będzie sformułowana propozycja wprowadzenia kryterium dochodowego, ono nie może wykluczać klasy średniej. Ale taka sprawiedliwość w polityce społecznej istnieje, choćby w przypadku 13. i 14. emerytury.

Pomoc militarna, wsparcie humanitarne dla Ukrainy tak, ale pamięć historyczne nie może być przekreślona, niezależnie od tego co teraz ma miejsce – uważa polityk PSL. - Musimy o tym rozmawiać, bo jeśli dziś nie postawimy tych warunków, to dzień po wygranej, mam nadzieję, dla Ukrainy wojnie, już nikt w tej sprawie nie będzie nas słuchać. Taka jest brutalna rzeczywistość, taka jest polityka. Nie chodzi o to by komuś sprawiać ból i cierpienie, żeby rozdrapywać rany, ale w Polsce te rany wciąż się nie zabliźniły. Są takie słowa, które warto powtórzyć: „Jeśli Boże my zapomnimy o nich, to ty zapomnij o nas". To zawsze powtarzają ci, którzy przyjechali z Kresów. Trzeba w rozmowach podejmować temat ekshumacji, upamiętnienia i nie budowania mitu założycielskiego Ukrainy na antypolskich działaniach.