Zamknij

Braki w wyborczej debacie

23:09, 05.04.2024 Wieńczysław Nieszczególny Aktualizacja: 23:18, 05.04.2024
Skomentuj

Liczba wyświetleń nagrania debaty kandydatów na prezydenta Kutna wskazuje na niewielkie zainteresowanie wyborców prezentacją pretendentów do tego urzędu. Zapewne przyczyniły się do tego wiadomość o niekompletnym składzie uczestników oraz wyrobione wcześniej zdanie żelaznych elektoratów, które nie muszą poświęcać aż dwóch godzin na oglądanie czegoś, co nie zmieni ich światopoglądu.

Sprawozdanie z tak długiej dyskusji jest o tyle zbędne, że każdy może sobie to starcie w Internecie odszukać, a długość wydarzenia wraz z kilkoma pytaniami o oczywistych czy przynajmniej spodziewanych odpowiedziach czyni taką czynność mało produktywną. Warto jednak wspomnieć, czego zabrakło w tej debacie, a powinno się pojawić w dyskusji, która powinna podsumować ponad 20 lat rządów Zbigniewa Burzyńskiego.

1. Afery.

Było ich trochę. Najbardziej porażający fakt to skazanie byłego prokuratora rejonowego za pobieranie korzyści majątkowych i malwersacje finansowe. Oprócz tego wryła mi się w pamięć afera mieszkaniowa, długi klubów wobec miasta: koszykarskiego oraz piłkarskiego, wylewanie odpadów poubojowych na pola, Piero Pini jako bohater afery VAT, pomnik leworęcznego Piłsudskiego i ratownicy w aquaparku nieumiejący pływać. Nie wiem, czy to ostatnie było przedmiotem rozmów na zlocie Miłośników Filmów Barei (za miesiąc piąta edycja w Kutnie), bo jeśli nie, to warto to nadrobić. Ciekawym, choć pobocznym wątkiem afer klubowych był też zadziwiający u rządzących brak zainteresowania pieniędzmi, które gdzieś wyparowały. Widzieliście drugi samorząd w Polsce, który tak bardzo nie rwał się do wyjaśniania tematu? Prokuratura oczywiście ma swoją pracę do wykonania, ale ten, kto poniósł stratę, wydawać się powinien zainteresowany, gdzie podziała się zguba.

Zaznaczmy w tym miejscu, że szkielet debaty nie bardzo pozwalał na nawiązania do tych wydarzeń, ale kończy się jakaś epoka, wypada pokusić się o podsumowanie. Można było takie pytanie zadań kandydatom. Niech się pomęczą, zamiast opowiadać dwa razy o bezdomnych.

2. Inwestycje.

Dobrze, że przywołany został temat wiaduktu w ciągu ulicy Grunwaldzkiej, ale to melodia przyszłości. Koszt przedsięwzięcia odsuwa je w nieznaną przyszłość, może nawet daleką i co wtedy? Czy nie lepiej odkurzyć inne pomysły, które są tańsze, a polepszą komunikację w mieście, np. przebicie z Józefowa do Łąkoszyna? Celowo podałem koncepcję, która cieszyła się niegdyś poparciem kilku polityków od lewa do prawa, co na pewno nie przeszkadza w działaniach z tym związanych.

3. Plac Wolności.

Dyżurny chłopiec do bicia od trzech lat. I tu znowu amnezja, częściowo uzasadniona młodym stażem politycznym kandydatów. W czerwcu 2012 r. wszystkie lokalne media relacjonowały finał konkursu na projekt rewitalizacji pl. Wolności i Rynku Zduńskiego. Czytelnikom i widzom bardzo się wybór komisji podobał. Ktoś pamięta, czego się wówczas najbardziej obawiano w komentarzach pod artykułami na portalach? Tego, że bryła wyniesionej w górę powierzchni placu odetnie dopływ światła słonecznego do okien lokali najemców na południowej pierzei pl. Wolności. To był najczęściej podnoszony w opiniach problem. Serio. To czemu nie dostrzegano dzisiejszych wad?

Po pierwsze, Zbigniew Burzyński chciał pogodzić ogień z wodą, czyli oczekiwania kierowców przyzwyczajonych do parkingu i tych, którym brakowało powierzchni rekreacyjnej. Właśnie to świadczy o tym, że on opinii mieszkańców zasięgał, tylko robił to w swoim stylu, czyli nieoficjalnie i po łebkach. Ale kogoś tam zapytał i wysłuchał. Po drugie, projektantowi nie przyszło do głowy, że wszystkie drzewa wokół placu zostaną wycięte, więc jego projekt był bardziej zielony niż obserwowany dzisiaj obiekt. Autor koncepcji nie odczuwał więc aż takiej potrzeby, żeby dodać kolejną zieleń. Po trzecie, zadanie przeciągnęło się w czasie - od rozstrzygnięcia konkursu na projekt przebudowy do odbioru inwestycji minęło dziewięć lat. Przez tyle lat zmieniła się opinia na temat przyszłego wyglądu placu. Dziewięć lat to dziewięć nowych roczników w debacie, które mogą mieć inne zdanie, choćby dlatego, że są jeszcze młode, zwykle niezmotoryzowane i bardziej wrażliwe na ekologię. W 2012 r. nie były jeszcze tak głośne problemy z wodą w polskich miastach. Te dziewięć lat to także okres, w którym wszyscy naoglądaliśmy się po kilka razy słynnego obrazka pokazującego na jednej połowie temperaturę na ulicy zadrzewionej i takiej pozbawionej roślinności. To przemawia do wyobraźni.

Czemu media proprezydenckie (czyli te, które najwięcej dostają z kasy miasta) nie wpadły na to, żeby wygrzebać spod ziemi te projekty i sprawdzić, jak to było 12 lat temu? Przecież ich donator byłby z tego powodu szczęśliwy. Tu też mamy prostą odpowiedź. Wystarczyła duża rotacja kadr w mediach i wynikający stąd brak wiedzy.

4. Mały biznes.

Troje kandydatów obiecywało wsparcie i pomoc wszystkim grupom społecznym, na które nakierowały ich pytania debaty. Empatia i zrozumienie lądowały pod różnymi adresami, ale im więcej tego było, tym bardziej widoczny był brak zainteresowania małymi firmami, być może wynikający z czasu, jaki jest poświęcany koncernom z podkutnowskiej strefy. Małe i średnie przedsiębiorstwa generują obecnie 49,6% polskiego PKB. To są często rodzinne podmioty, które oglądają trzy razy każdą złotówkę, zanim ją wydadzą, a tu dwóch kandydatów serwuje im mniej lub bardziej energicznie swoje poparcie dla uchwały krajobrazowej, wymagającej nowych wydatków. Banki na ul. Królewskiej wzruszą ramionami, bo dla nich nowy szyld to pryszcz, ale żadna jednoosobowa działalność gospodarcza nie będzie zachwycona koniecznością wymiany neonu czy ogrodzenia.

Na deser wypada wspomnieć o najważniejszym braku debaty, czyli Mariuszu Sikorze, ale jego nieobecność została już wielokrotnie skomentowana. Bez niego i tak warto organizować takie rozmowy, bo mało tych rozmów o Kutnie jest. Potem czytelnicy narzekają, że media kutnowskie to tylko słupy reklamowe :-)

Owocnych decyzji przy urnach życzę.

(Wieńczysław Nieszczególny)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

JaJa

19 1

Obecni trzej włodarze lokalni, oj już prawie byli, już blisko, napisali wstydliwemu, a wręcz bojazliwemu, czyli tchorzowi, plan na kiełbasę wyborczą i obiecanki dla ludu prostego. Plan w rzeczy samej idealny, bo sami wiedzieli czego do tej pory nie zrobili. Czy czekali do wyborów, żeby wiedzieć co obiecywać i mamic lud prosty, czy obnazyli swoją nieudolność dotychczasowego niedziałania? Kto nabierze się na obiecanki cacanki, przecież oni mogą poczekać kolejne 5 lat w nicnierobieniu, tylko po to, by znów móc obiecać, śliwki na sosnie. W tym pałacu, w tym łożu i na tym tronie przenośnym, wycofanych finansowo przez uczciwych włodarzy państwowych, należy się zmiana! Teraz a nigdy jest ten czas. Chłopi, poddani, szlachta różnego pochodzenia, idźcie na wybory i dajcie ocenę włodarzom lokalnym... 23:28, 05.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Zbuntowany anioł Zbuntowany anioł

22 0

Świetne podsumowanie. Żywię ogromną nadzieję, że wyborcy wezmą to pod uwagę oddając w niedzielę swoje głosy. Wybierzmy z głową! 23:39, 05.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PrawdaPrawda

14 0

Super
... Wielu kandydatów pcha się do rządzenia: Pa.ełek, Z.ysiu itp.... Czerwona kartka.... Mieszkańcy *%#)!& mądrzy i już nie oddadzą głosu na dziados. wo.... 23:31, 06.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Czytelnik Czytelnik

2 5

Ale paszkwil. 21:04, 07.04.2024

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

Zbuntowany anioł Zbuntowany anioł

6 0

Paszkwil to utwór literacki...a w artykule zostały przedstawione fakty 22:25, 07.04.2024


??

4 0

Prawda boli? 10:11, 08.04.2024


0%