Adam Kersten: ... tradycja historyczna, w której jesteśmy wszyscy wychowani, jest tradycją szabli, podczas gdy ja osobiście chciałbym, aby była to tradycja myśli.
26 kwietnia obchodzimy 90-tą rocznicę urodzin Adama Kerstena, który był nie tylko jednym z najznakomitszych w Polsce badaczy i znawców historii XVII w., lecz także należał w ogóle do grona najwybitniejszych współczesnych historyków polskich. W każdym środowisku naukowym istnieje rodzaj listy rangowej, uznawanej gradacji poziomu wiedzy i fachowej, „cechowej” rzetelności. W tej to hierarchii zajmował A. Kersten bardzo wysoką pozycję.
Wspominamy tę postać, gdyż urodził się w Kutnie, gdzie jego ojciec zaangażowany był w działalność lewicową. Po śmierci ojca, który zginął w kampanii wrześniowej, rodzina przeniosła się do Warszawy. O Adamie Kerstenie opowiada też Agnieszka Arnold w filmie dokumentalnym pt. „Kutno”. Warto jest pamiętać o tym wybitnym polskim historyku.
Tomasz Szarota tak wspominał Adama Kerstena:
Doprawdy była to postać niezwykła. Z racji swego bezkompromisowego charakteru posiadał Adam zaciekłych wrogów, miał jednak znacznie więcej przyjaciół, stale pozostających pod jego urokiem. Rzecz przy tym dziwna — Adam był człowiekiem na pozór oschłym, szorstkim, a mimo to ludzie mu bliscy odczuwali w jego towarzystwie promieniujące zeń ciepło, olbrzymią życzliwość, stałą gotowość przyjścia z pomocą. Był człowiekiem nerwowym, żyjącym przez ostatnie kilka lat życia w ustawicznym napięciu, ale mimo własnych stresów potrafił uspokajać innych, opanowywać nastroje pesymizmu i zniechęcenia. (…)
Ogromnie dziękujemy Fundacji Kerstenów za wyrażenie zgody na wykorzystania informacji dotyczących Adama Kerstena zawartych na stronie internetowej:
https://kerstens.org/fundacja/Adam/index.shtml
Zachęcamy wszystkich zainteresowanych do zajrzenia na tę niezwykle ciekawą stronę…
Urodził się 26 kwietnia 1930 w Kutnie, zmarł 11 stycznia 1983 w Warszawie. Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego (1951). W czasie studiów asystent w Centralnym Muzeum Historycznym w Warszawie i Szkole Dyplomatyczno-Konsularnej przy MSZ. 1945–1948 członek Związku Walki Młodych, 1948–1950 Związku Akademickiego Młodzieży Polskiej. 1948–1978 członek PZPR. 1951–1955 pracownik naukowy Instytutu Historycznego UW i Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie. W latach 1952–1955 aspirant w Instytucie Kształcenia Kadr Naukowych/Instytucie Nauk Społecznych przy KC PZPR, w Katedrze Historii Powszechnej. 1955 doktorat. 1955–1983 pracownik Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. 1960 habilitacja, 1967 prof. nadzwyczajny, 1974 prof. zwyczajny. 1978–1981 członek i wykładowca TKN. Założyciel wydawnictwa NOW-a 2. Współpracownik struktur NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego i NZS. Po 13 grudnia 1981 współpracownik „Tygodnika Wojennego”. Autor wielu prac naukowych z historii Polski i powszechnej XVII w. oraz metodologii.
Urodził się w rodzinie polskiej o korzeniach żydowskich. Po wojnie skończył szkołę średnią w Łodzi. Był mocno zaangażowany w tworzenie i umacnianie systemu komunistycznego w Polsce, działając w organizacjach młodzieżowych, a następnie w PZPR. Jednocześnie – jak pokazują zachowane dokumenty archiwalne instytucji, z którymi był wówczas związany – był oceniany jako osoba niepokorna i krytyczna. Poparcie dla powojennego porządku znalazło wyraz w jego pracach historycznych pisanych z pozycji zdeklarowanego marksisty przekonanego o misji oczyszczania historiografii z mitów narodowych. Na początku lat 60. podobnie jak żona Krystyna Kersten zaczął bardzo krytycznie oceniać sytuację polityczną i społeczną w Polsce. Zmieniło się też jego postrzeganie misji historyka. Uznał, że historiografia nie może być całkowicie oderwana od tradycji utrwalonej w danej społeczności.
W działania opozycyjne włączył się w drugiej połowie lat 70., gdy miał już ugruntowaną pozycję jednego z najwybitniejszych znawców dziejów Polski XVII w. W 1978 r. był jednym z sygnatariuszy ogłoszonej 12 lutego deklaracji założycielskiej Towarzystwa Kursów Naukowych. W ramach TKN prowadził kilka cykli wykładów z historii i historii literatury. Wraz z żoną Krystyną organizował kolokwia TKN. W swoim mieszkaniu przechowywał materiały towarzystwa oraz organizował spotkania jego członków. Pomimo zaangażowania opozycyjnego i krytycznej oceny polityki PZPR nie chciał sam odejść z partii, licząc na zmiany.
Był najsilniej zaangażowanym w działalność opozycyjną pracownikiem UMCS. Swoją postawą wzbudzał nieprzychylne reakcje władz uczelni i struktur partyjnych. Kierownictwo uniwersytetu oraz sekretarz ds. nauki KW PZPR prowadzili z Kerstenem rozmowy „dyscyplinujące”, które miały go skłonić do wycofania się z aktywności w TKN. Na mocy decyzji podjętej na zebraniu Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR Wydziału Humanistycznego UMCS w maju 1978 r. został usunięty z partii.
W czasie prowadzonego przezeń wykładu „Obraz historii w podręcznikach polskich” 21 maja 1979 r. do sali wtargnęła bojówka SZSP. Była to ostatnia próba zakłócenia w ten sposób porządku spotkań organizowanych przez TKN. Latem 1979 r. wraz m.in. z Jerzym Jedlickim sprzeciwiał się decyzji o zaprzestaniu prowadzenia wykładów otwartych w ramach TKN, postrzegał ją jako faktyczną likwidację towarzystwa.
W 1979 r. Komisja Programowa TKN zleciła mu nadzór nad publikacjami towarzystwa. Współpracował w tym zakresie z Grzegorzem Bogutą. Na prośbę Kerstena wydawaniem tych broszur zajęły się lubelskie wydawnictwo Spotkania oraz Niezależna Oficyna Wydawnicza (NOW-a). W tym samym roku odpowiadał za przygotowanie broszur z tekstami wykładów prezentowanych na spotkaniach TKN oraz ze stenogramami z dyskusji: Język propagandy Michała Głowińskiego i Jaka historia literatury jest nam dzisiaj potrzebna Tomasza Burka, a także wyboru pism Tomasa Masaryka. Przygotował też zbiór artykułów z prasy sowieckiej z września 1939 r., wydany przez NOW-ą pt. Prawda. (notka „Od wydawcy” napisana przez A. Kerstena (gek))
W 1979 r. założył wydawnictwo NOW-a 2. Zajmował się zdobywaniem materiałów drukarskich oraz organizowaniem transportów. Jako jeden z pierwszych uczestników niezależnego ruchu wydawniczego stosował popularną w późniejszym okresie metodę dodawania do farby drukarskiej pasty do prania „Komfort”, co ułatwiało druk. Pomysł ten okazał się jedną z najważniejszych innowacji w historii polskiego drugiego obiegu. W związku z jej spopularyzowaniem Adam Kersten miał żartobliwy pseudonim „Lord Komfort”.
Po sierpniu 1980 r. pełnił funkcję doradcy kilku komisji zakładowych NSZZ „Solidarność”. Był członkiem Rady Programowej Ośrodka Badań Społecznych Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”. Włączył się w działalność samokształceniową. Uczestniczył w tworzeniu Komisji Porozumiewawczej Nauczycieli i koła NSZZ „Solidarność” przy Wydziale Humanistycznym UMCS, zajmującej się organizacją konwersatoriów poświęconych problemom zawodu nauczycielskiego. W ramach Wszechnicy Robotniczej NSZZ „Solidarność” poprowadził kilkanaście wykładów z historii Polski.
Jednocześnie aktywnie wspierał tworzenie się niezależnego ruchu studenckiego w Lublinie. We wrześniu 1980 r. był współwydawcą (wraz m.in. z Jerzym Jedlickim) oświadczenia w sprawie powoływania samorządnych organizacji studenckich, które było szeroko kolportowane we wszystkich ośrodkach akademickich. Jako pracownik UMCS znany z aktywności opozycyjnej kilkakrotnie przemawiał na spotkaniach organizowanych przez Tymczasowy Komitet Założycielski NZS na tej uczelni. Był wśród wykładowców przewidzianych do prowadzenia wykładów w ramach utworzonego w listopadzie 1981 r. Małego Uniwersytetu NZS (MUN). Jesienią 1981 r. wspierał strajk studencki w Lublinie w sprawie ustawy o szkolnictwie wyższym. 10 grudnia na jego wniosek przegłosowano uchwałę kończącą protest.
Po wprowadzeniu stanu wojennego udało mu się przechować papier kupiony nielegalnie dla wydawnictwa NOW-a 2, ukrywał go w piwnicach swoich znajomych na warszawskim Ursynowie. NOW-a 2 kontynuowała działalność również w stanie wojennym. Z przechowanych przez niego materiałów korzystała redakcja „Tygodnika Wojennego”, z którą współpracował do śmierci w styczniu 1983 r.
Jan Olaszek
Biogram napisany na potrzeby IV tomu publikacji Opozycja w PRL. Słownik biograficzny 1956–89 (red. Jan Skórzyński, Paweł Sowiński, Małgorzata Strasz) wydawanej przez Ośrodek Karta.
Prof. Janusz Tazbir wspominał:
Był znakomitym historykiem prowadzącym gruntowne badania źródłowe i mającym odwagę rewidować pewne utarte poglądy — mówi prof. Janusz Tazbir. — Ale był kimś więcej. Jakub Burckhardt mawiał, że każde pokolenie pisze w istocie historię swoich czasów. Prof. Kersten był tego przykładem. Bez uszczerbku dla prawdy historycznej potrafił wprowadzać do swych rozważań tematy aktualne. Przecież monografia Radziejowskiego to w istocie studium zdrady i dramatycznych wyborów politycznych dokonywanych pod presją śmiertelnego zagrożenia państwa. A trzeba pamiętać, że profesor Kersten kończył tę książkę w okresie stanu wojennego, gdy tak ostro stanęły problemy zagrożenia bytu państwowego i toczyły się spory o kolaborację.
Andrzej Drawicz wspominał:
Prawie dokładnie jedenaście lat temu. Wpadł wieczorem, jak zawsze bez uprzedzenia: reguły starego kospiratora. Cały w troskach o jakieś sprawy następnych dni. Ale w słowach skąpy: nikt nie powinien wiedzeć więcej, niż było potrzeba. Tylko on ogarniał całość. To też reguła. Wypił herbatę, poskarżył się, wedle zwyczaju: „Nie masz pojęcia, co ten Krasnal wyrabia!...” Krasnal to był ówczesny potentat drugiego wydawniczego obiegu, dziś szef wielkiej firmy. Adam z nim trochę się wadził: był to taki rodzaj rytuału. Posiedział, powiedział raptem, że źle się czuje: coś z głową... „Może cię odwieźć, Adasiu?” Energiczne zaprzeczenie: jeszcze czego! Pomagać to on, a nie jemu. Pojechał, a kiedy dojechał, zaraz poczuł się o wiele gorzej, trafił do szpitala i więcej nie zdążyłem go zobaczyć.
Adam Kersten, znakomity historyk, najlepszy znawca siedemnastego wieku, autor wielu książek, wykładowca z Bożej łaski, z ogromnym mirem, zwłaszcza na lubelskim UMCS-ie, gdzie o mało nie został rektorem, ale ówczesna władza zdołała to uniemożliwić.
Dopiero gdy zmarł, zorientowałem się z przerażeniem, że nic z tych jego bogactw duchowych nie zaczerpnąłem. Nie było kiedy. Poznaliśmy się na dobre ledwie trzy lata przedtem, nim odszedł.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz