Zamknij

Marsz Śmierci z KL Warschau (Gęsiówka) do Kutna. Bądź 2 sierpnia na dworcu

10:16, 02.08.2024 Bożena Gajewska, Regionalistka Aktualizacja: 15:26, 02.08.2024
Skomentuj

Regionalistka, liderka dialogu Bożena Gajewska i Stowarzyszenie Grupa Przyjaciół "od jutra" zapraszają mieszkańców Kutna i regionu kutnowskiego do wzięcia udziału  w organizowanym przez nich wydarzeniu dziś, 2 sierpnia (piątek) o godz.  17.00 przed budynkiem dworca kolejowego w Kutnie - Pamięci ofiar Marszu śmierci z KL Warschau do Kutna w 80. rocznicę tego tragicznego wydarzenia.

- Mam nadzieję, że wspólnie uczcimy ofiary tego tragicznego wydarzenia sprzed 80 lat - mówi Bożena Gajewska.

Poniżej artykuł Bożeny Gajewskiej

„Marsz Śmierci” z KL Warschau (Gęsiówka) do Kutna

Mało znana jest społeczności kutnowskiej historia „Marszu Śmierci”, który Niemcy zorganizowali w dniach 28 lipca – 2 sierpnia 1944 roku dla żydowskich więźniów z obozu koncentracyjnego „Warschau” w Warszawie do Kutna, gdzie na stacji kolejowej umieszczono ich w bydlęcych wagonach i przetransportowano do obozu koncentracyjnego w Dachau.

Z uwagi na to, że żadne moje słowa nie oddadzą okrucieństwa Marszu, w artykule o Marszu mówią więźniowie, którzy go przeżyli.

Dzięki uprzejmości Jeffrey’a Cymblera z USA w moim artykule został zamieszczona historia „Marszu Śmierci” z KL Warschau do Kutna opracowana przez niego na podstawie rozmów przeprowadzonych z więźniami, który ocalali.

Gdy w 1944 r. Niemcy zaczęły tracić swoją pozycję na wschodnim froncie II wojny światowej, niemieccy naziści podjęli decyzję o ewakuacji obozów koncentracyjnych i przetransportowaniu więźniów na terenach okupowanej Polski w kierunku Rzeszy. Te ewakuacje nazywane są „Marszami Śmierci”. Więźniowie, skrajnie już wyczerpani pobytem w obozie i pracą ponad ludzkie siły w ekstremalnych warunkach, pędzeni byli kilkadziesiąt kilometrów dziennie do nowego miejsca przesiedlenia, bez odpowiedniego zaopatrzenia w wodę i w żywność, i bez względu na pogodę. Transporty ewakuacyjne ludzi więzionych w obozach koncentracyjnych to jedne z najtragiczniejszych kart w historii XX wieku. Wspomnienia z „Marszów Śmierci” należą do najbardziej wstrząsających świadectw Zagłady.

Niestety, „Marsze Śmierci” są o wiele słabiej zbadane i mniej znane niż historia samych obozów koncentracyjnych. W większości przypadków brak jest oficjalnej dokumentacji, gdyż władze niemieckie unikały pozostawienia jakichkolwiek śladów swoich zbrodni na piśmie. Także sam przebieg marszów nie był przez niemieckich nazistów dokumentowany. W tej sytuacji jedynym źródłem wiedzy na temat historii „Marszów Śmierci” są zeznania, świadectwa i wspomnienia więźniów, którzy przeżyli to piekło. Problemem w odtworzeniu tamtych wydarzeń są zatarte wspomnienia, nieścisłości w zeznaniach, czasem podawane sprzeczne dane przez Ocalałych. W zeznaniach dotyczących „Marszu śmierci” z KL Warschau do Kutna składanych po zakończeniu II wojny światowej Ocalali podają czasem różne nazwy miejscowości, przez które marsz się odbywał, rozbieżne nazwy rzek, przy których się zatrzymywali, inaczej przedstawiają czas pobytu w poszczególnych miejscach odpoczynku.

Inną, ale także ważną kwestią jest brak lub niedostateczny stan wiedzy na ten temat wśród władz i mieszkańców poszczególnych miast, miasteczek i wsi, przez które przechodziły „Marsze Śmierci”. W związku z powyższym należy przyjąć, że wiele liczb odnoszących się do ilości więźniów pędzonych w „Marszach Śmierci”, zabitych lub zmarłych w jego trakcie, ma charakter szacunkowy.

Po zlikwidowaniu powstania w getcie warszawskim Niemcy zniszczyli w żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej wszystkie budynki i cokolwiek tam się jeszcze znajdowało.

Obóz koncentracyjny „Warschau” w Warszawie (Konzentrationslager Warschau − KL Warschau) rozpoczął działalność 19 lipca 1943 r. w ruinach getta warszawskiego, kiedy z dzielnicy żydowskiej pozostały tylko gruzy. Został założony przy ul. Gęsiej (dzisiaj ul. Mordechaja Anielewicza) w budynku więzienia wojskowego, które po utworzeniu getta przekształcone zostało w Centralne Więzienie w Dzielnicy Żydowskiej. Z czasem na KL Warschau zaczęto mówić Gęsiówka. Był to obóz koncentracyjny utworzony dla Żydów pochodzących z terenu okupowanej Europy, głównie spoza Polski. W obozie przebywali więźniowie z Francji, Belgii, Grecji, Czech, Austrii i Węgier. W ten sposób Niemcy uniemożliwiali więźniom kontakty z cywilną ludnością Warszawy i utrudniali im możliwość ucieczki. Wszyscy więźniowie byli przywożeni do tego obozu z innych obozów koncentracyjnych. Pierwszy transport więźniów żydowskich przybył do KL Warschau 31 sierpnia 1943 r. z KL Auschwitz-Birkenau. W końcu listopada 1943 r. z tego obozu przetransportowano do warszawskiego obozu około 3700 więźniów. Trudno jest odpowiedzieć na pytanie, ilu w sumie więźniów przebywało w tym obozie. Podobnie jak w innych obozach koncentracyjnych tworzonych przez Niemców, w tym obozie więźniowie także nosili pasiaki i drewniane chodaki, na piersiach gwiazdę Dawida oraz łacińską literę oznaczająca przynależność państwową. Do KL Warschau przywożono więźniów do lata 1944 r. Niemcy założyli, że zadaniem więźniów tego obozu będzie wydobycie z byłego getta milionów cegieł, złomu żelaznego i innych materiałów. Ponadto mają oni w trakcie tych robót zasypać wszystkie piwnice i przewody kanalizacyjne, zniwelować i rozplantować cały teren byłego getta celem założenia w tym miejscu wielkiego parku. Żydowscy więźniowie byli zatrudnieni przy „oczyszczaniu getta”, czyli porządkowaniu ruin i poszukiwaniu wśród nich drogocennych przedmiotów. Niemcy przy pomocy więźniów zaczęli zbierać i zabezpieczać kamień budulcowy, odpadki żelaza i inne materiały z terenu byłego getta. W kwietniu 1944 r., w raporcie do Himlera napisano, że wydobyto 34 mln sztuk cegieł, 805 ton miedzi, mosiądzu i ołowiu, 1300 ton żelaza, 6004 ton złomu.

W końcu lipca 1944 r., gdy do Warszawy zbliżała się Armia Czerwona, kilka dni przed wybuchem powstania w Warszawie ogłoszono więźniom, że obóz koncentracyjny KL Warschau jest likwidowany, a więźniowie zostaną przeniesieni do innego obozu. 27 lipca 1944 r. rozpoczęła się likwidacja obozu koncentracyjnego Warschau – Gęsiówka. Na dużym placu apelowym ustawiła się cała załoga obozu. Dowódca KL Warschau , oficer SS, który zazwyczaj przyjmował apel z siodełka ciężkiego motocykla, ogłosił we wszystkich możliwych językach używanych w obozie, że więźniów czeka 120-140 km marszu. Ci, którzy nie czuli się dostatecznie silni, by podołać marszowi, zostali wezwani do zgłoszenia się − obiecano im transport wozami konnymi. Około 400 więźniów niezdolnych do wymarszu, którzy się zgłosili, Niemcy rozstrzelali na terenie obozu razem z 200. pacjentami izby chorych. W KL Warschau pozostało jeszcze około 400 więźniów przeznaczonych do pracy przy ostatecznej likwidacji obozu.

28 lipca 1944 r. rozpoczął się wyniszczający więźniów marsz. Około 4000 więźniów zmuszono do pieszego marszu do Kutna. Oddział liczący 250 ludzi, do którego należało też wielu funkcjonariuszy z psami, został wzmocniony żołnierzami z Wermachtu z powodu „zagrożenia bandami” w Generalnym Gubernatorstwie. Oddział wartowniczy narzucał więźniom szybkie tempo marszu. Jego trasa przebiegała wzdłuż linii kolejowej Warszawa – Berlin, przez Sochaczew, Łowicz do Kutna. Nic nie jest w stanie opisać nawet w przybliżeniu tego kilkudniowego marszu śmierci i dalszego transportu do Niemiec.

Więźniowie, którzy już przed marszem byli wygłodzeni i wyczerpani, chorzy, większość w drewnianym obuwiu, w upale ostatniego dnia lipca, upokorzeni, popędzani, bici, bez wody, bez jedzenia, musieli doznać nieopisanego cierpienia lub ponosić straszną śmierć. Po drodze, koło Sochaczewa, pozwolono im napić się mulistej, cuchnącej wody z rzeki. Obok nich pojono stada bydła. Strażnicy SS wykrzykiwali ostrzeżenia, żebyśmy w żadnym wypadku nie oddalali się od brzegu. Pewien niedosłyszący więzień zaczął brodzić kawałek dalej w rzece, żeby się napić trochę czystszej wody. Został natychmiast zastrzelony. Jednak nie umarł od razu. Strzelec, starszy SS-man, przytrzymał jego głowę pod wodą, aż ten utonął. Wyczerpani więźniowie, którzy nie mogli wytrzymać tempa marszu, byli rozstrzeliwani w przydrożnych rowach. Ten, kto maszerując na końcu kolumny chciał załatwić swoją potrzebę, musiał najpierw biec do przodu, aby nie zostać w tyle i nie stracić życia.

„Marsz Śmierci” z KL Warschau do Kutna, a następnie transport pociągiem do Dachau opisali więźniowie, którzy przetrwali ten marsz i przeżyli pobyt w niemieckich obozach koncentracyjnych.

Po trzydniowym marszu więźniowie dotarli do Kutna, ówczesnego węzła kolejowego w południowej części Kraju Warty, gdzie po raz pierwszy dostali wodę i jedzenie. W niewielkim lesie czekali dwa dni na dalszy transport. 2 sierpnia 1944 r. na dworcu kolejowym w Kutnie zostali wtłoczeni do bydlęcych wagonów, 6 sierpnia dotarli do Dachau. Stan zdrowia więźniów był tak bardzo zły, że komendant obozu koncentracyjnego w Dachau Eduard Weiter poskarżył się w tej sprawie dowódcy transportu, Alfredowi Kramerowi. Szacuje się, że w „Marszu Śmierci” z KL Warschau do Kutna mogło zginąć nawet 2000 osób.

Elie Wiesel, więzień obozów koncentracyjnych Auschwitz i Buchenwald, przewodniczący amerykańskiej Presidential Commission on the Holocaust, później przemianowanej na U.S. Holocaust Memorial Council, laureat pokojowej Nagrody Nobla (1986), podczas Międzynarodowej Konferencji Oswobodzicieli w Waszyngtonie (26-28 października 1981 r.) wypowiedział ważne słowa: „Nie pozwólmy pomordowanym w obozach koncentracyjnych umrzeć ponownie śmiercią naszego zapomnienia”.

Po prawie 80 latach od „Marszu Śmierci” z KL Warschau do Kutna podjęłam próbę zebrania strzępów wspomnień, zeznań i relacji, by wydobyć na światło dzienne, a tym samym upamiętnić w ogromnej większości bezimienne ofiary tej konkretnej, wstrząsającej formy Zagłady. By stała się wspólną pamięcią mieszkańców Kutna…

(Bożena Gajewska, Regionalistka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

70.70.

4 0

Ten naród nie pozwoli zapomnieć o swojej historii, z której wyciągnął wnioski i wie, co zrobić ze Strefą Gazy. Totalne zniszczenie. Głód i zamiast miast kamień na kamieniu. 11:59, 22.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

wetoweto

3 2

A dlaczego te same osoby nie upamiętniają rocznicy Powstania Warszawskiego , rzezi Wołynia , Katynia , Palmir , Piaśnicy , wybuchu II wojny światowej , itd.? Dlaczego ? Dwużydzian Polaka ? Polecam prace prof Hirszfelda , Bernarda Lazara czy Tadeusza Zielińskiego . Tak na początek . 14:21, 22.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DornDorn

4 1

ta regionalistka niech zje SNIKERSA 19:12, 23.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KutnowiakKutnowiak

3 0

Dla przypomnienia
5 sierpnia obóz przy ul. Gęsiej wyzwolili żołnierze Batalionu Zośka i uwolnili 348 Żydów. 17:35, 29.07.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

SzkodaSzkoda

4 0

Szkoda, że autorka o tym nie wspomniała. 12:44, 02.08.2024


No iNo i

0 0

był ktoś? 20:38, 03.08.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%