Zamknij

50. urodziny Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej. Piknik regionalny

16:27, 01.08.2022 Ola Rzadkiewicz Aktualizacja: 08:01, 04.08.2022
Skomentuj

Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej obchodzi 50. urodziny. Ma 240 członków, jedni już wiekowi wspomagają je dobrym słowem, inni realizują projekty kulturalne, historyczne i sieją wiedzę o małej ojczyźnie wśród młodego pokolenia. W piątek, 29 lipca w leśniczówce Koła Łowieckiego "Dzik" w Raciborowie pod Kutnem odbył się integracyjny Piknik regionalny.  Społecznikom przygrywała Kapela Krośniewiacy. Nie zabrakło też prezentu. Z lokalnymi produktami pojawiła się delegacja od Prezydenta Miasta Kutna, dr Michał Adamski Naczelnik Wydziału Kultury, Promocji i Rozwoju Miasta wraz z inspektor Dorotą Bień życzyli stu lat oraz dobrej zabawy członkom Towarzystwa.

TPZK powstało w 1972 roku staraniem miejscowej inteligencji. Stało się kontynuatorem działań wcześniej istniejącego w Kutnie ruchu społecznego.  Andrzej Kubiak, syn współzałożyciela Towarzystwa Ś.P. Lechosława Kubiaka, odznaczonego Honorową Nagrodę Amicus TPZK opowiada.

- W TPZK jestem od samego początku, dlatego że ojciec był współzałożycielem organizacji, czyli nie będąc członkiem, tak od siódmej klasy szkoły podstawowej, właściwie nim byłem. Wtedy rozpoczęły się te wszystkie działania, w których ojciec brał czynny udział. Opracowałem znaczek-logo TPZK, herby, wraz z ojcem wydaliśmy pierwsze widokówki kutnowskie. Wydawnictw zresztą było bardzo dużo, można było je oglądać na wystawach w bibliotece. Ojciec wymyślał, a ja byłem od roboty-  mówi nam Andrzej Kubiak. 

Pan Andrzej w ślad za ojcem kolekcjonuje medale, niektóre z nich projektu ojca, stare zdjęcia, pocztówki, monety, broń, starodruki, meble, porcelanę, grafiki, obrazy. Jak mówi "Trzeba było wybudować się na wieś aby wszystko zmieścić, a teraz nie można do niego wejść", żona dodaje "Może jest nieporządek, ale wchodzi się do nas jak do muzeum". 

Państwo Kubiakowie chętnie udostępniają stare zdjęcia z okresu międzywojennego, a na nich synagogi w Kutnie i w Żychlinie, bo tu przecież mieszkała duża społeczność żydowska, szkoły, ochotnicze straże pożarne, wydarzenia ważne dla kutnian, jak pogłębianie i regulacja Ochni.

Z kolei Bożena Gawin członkinią Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej jest od 45 lat. To ona prowadziła pierwsze kursy haftu w całej Polsce akredytowane przez Cepelię Łódzką i Włocławską. Tu utworzyła zagłębie hafciarek. Uczyła haftu kolejne panie, wykonywała sztandary właściwie dla wszystkich najważniejszych instytucji. 

- Na początku Towarzystwo było bardzo prężne, działo się bardzo dużo. Zaczęłam od prowadzenia kursu haftu ręcznego pod kątem Cepelii Włocławskiej. Zaprosiła mnie Pani Franciszka Gondek na tzw. "Górkę" (dawny dom kultury w Kutnie przy ul. Sienkiewicza). To ona mnie zaangażowała do pracy w Towarzystwie Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej.  Prowadziłam wszystkie szkoły haftu w Polsce, tu właśnie u nas w Kutnie panie się szkoliły na potrzeby Cepelii Łódzkiej. Dorabiały sobie, dostawały materiał, nici, wzory zatwierdzone przez Cepelię i haftowały. A potem te wyroby sprzedawane były w całej Polsce i na świecie - opowiada Bożena Gawin. - Następnie prowadziłam kursy haftu maszynowego, makramy, uczyłam tkactwa artystycznego. Mam skończone wszelkie kursy i do tego predyspozycje. Kocham tą robotę, do dzisiejszego param się tym.

Przez 30 lat pani Bożena haftowała sztandary. - Moje prace są na całym świecie, nie tylko w Kutnie. Pierwszy sztandar wykonałam na polecenia starostwa, potem był on na wystawie we Francji - dodaje. - Współpracowałam z wybitnym polskim heraldykiem Panem Krzysztofem Guzkiem. Był takim moim mecenasem.

Kiedy haft wyszedł z mody nie prowadzono kursów stąd następczyń Pani Bożeny próżno szukać. Jak mówi są samouki, osoby uczą się też wzajemnie od siebie.

- Chciałabym aby ktoś podjął się tej pracy, aby kursy haftu odżyły - mówi kutnianka, członkini TPZK.

W Kutnie Cepelia funkcjonowała na ulicy 1 Maja, teraz jest tam sklep sieci Dubielak. Można było kupić piękne obrusy, bieżniki, serwety, ale też łowickie narzuty na wersalki, koce no i cudowne lalki.

Towarzystwo organizuje sesje naukowe i popularnonaukowe, odczyty, wystawy historyczne i artystyczne, konkursy, koncerty, wycieczki turystyczno-krajoznawcze. Ostatnimi zajmuje się między innymi Andrzej Latos, który jest w TPZK od 1998 roku. Pisze on również do Kutnowskich Zeszytów Regionalnych

- Zacząłem udzielać się w TPZK około 1999 r. Spotkałem wówczas prezesa Andrzeja Urbaniaka, on wiedział, że pracuję w placówce naukowej i namówił mnie na pisanie o przyrodzie do Kutnowskich Zeszytów Regionalnych. Od tamtej pory pisałem w każdym numerze, potem niekoniecznie o przyrodzie, bo i zdarzały się recenzje. Wciągnięto mnie też do zarządu, przez kilka lat pełniłem w nim funkcję. Zacząłem zajmować się też grafiką komputerową, robiłem autorskie dyplomy, tak więc TPZK miało zawsze oryginalne dyplomy nie takie ze sklepu - opowiada Andrzej Latos. - Miałem uprawnienia pilota i przewodnika turystycznego zacząłem się więc i tak udzielać w Towarzystwie. Zwiedzaliśmy lasy oraz parki krajobrazowe, zabytkowe przy dworach ziemskich. Oprowadzałem wycieczki po Kutnie i po naszym sztandarowym Parku Wiosny Ludów. 

Od 35 lat siedzibą TPZK jest zabytkowy Dworek Modrzewiowy z I połowy XIX wieku przy ul. Narutowicza 20 w Kutnie, w którym jest biuro organizacyjne, sala posiedzeń zarządu, sala odczytowa, biblioteczka wydawnictw regionalnych. Grażyna Baranowska, obecna wiceprezes TPZK, od trzech lat jest redaktorką najważniejszego wydawnictwa regionalnego w Kutnowskiem. Co znajdujemy w zeszytach?

- Wszystko to co zechcą dla nas przygotować autorzy, którzy przez lata współpracowali z rocznikiem, a i też nowi zachęceni jego treścią, którzy mają rozpoczęte teksty związane z ich zainteresowaniami. Przyjmujemy je z wielką przyjemnością, bo trzeba wiedzieć, że Towarzystwo nie dysponuje pieniędzmi na wypłatę honorariów. Wszyscy autorzy są społecznikami, otrzymują jedynie egzemplarz rocznika. Nie zlecamy artykułów, nie mamy takiego prawa, nie mogąc płacić autorom. Każdy tom jest inny, jego zawartość jest eklektyczna. Niemal każda dziedzina życia i działalności jest zawarta w tekstach, które nadsyłają mieszkańcy powiatu kutnowskiego  - mówi redaktorka KZR Grażyna Baranowska.

W tym roku, 1 grudnia spotkanie z dwudziestym szóstym tomem kutnowskich zeszytów. Tym razem uroczysta promocja i jubileusz 50-lecia organizacji pozarządowej.

Stefan Talikowski, Henryk Lesiak, Andrzej Urbaniak, Marek Wójkowski i Bożena Gajewska byli prezesami Towarzystwa przez pięć dekad. Każdy z nich pozostawił towarzystwu poważny dorobek, okupiony ciężką społeczną pracą.

Mirosława Kowalczyk bardzo dobrze wspomina wspólną pracę z trzecim prezesem organizacji Andrzejem Urbaniakiem. Była wówczas w zarządzie. Od 23 lat jest w Towarzystwie.

- Bardzo miło wspominam te czasy, uważam, że to było i jest bardzo dobre stowarzyszenie, nastawione na region, pilnujące jego historii, jego osiągnięć, tradycji, przybliżające mieszkańcom region kutnowski - mówi Mirosława Kowalczyk. - Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej jest ważne w życiu naszego miasta. A w moim? Poznałam bardzo wielu utalentowanych, kreatywnych i bardzo kompetentnych ludzi, wielu rzeczy się nauczyłam, na przykład jak ważne są małe ojczyzny w życiu człowieka, że trzeba jak grzyb mieć jakąś nogę, którą się tkwi w danej ziemi. Nie wyobrażam sobie innego miejsca na ziemi, zresztą nie mam innego miejsca. Bardzo ważna jest dla mnie ziemia kutnowska i zeszyty, które opisują działania ludzi tutaj przez wieki. Towarzystwo ma też niemałe osiągnięcia bo piękne wydawnictwa, filmy o regionie Marka Wójkowskiego, całą bibliografię przygotowywaną przez Barbarę Łuczak, nauki płynące od Andrzeja Urbaniaka i wiele wiele innych. W towarzystwie jest wiele ludzi od których nadal można i warto dużo się nauczyć.

W tym roku prezesem została Julianna Barbara Herman. Dowiadujemy się jaką pani prezes ma wizję kontynuacji działalności na rzecz regionu kutnowskiego.

- Zaczynam nowe 50 lat TPZK, a jak spojrzeć wstecz, spotykam tu osoby, których bracia, małżonkowie, rodzice byli założycielami Towarzystwa. To bardzo budujące, że przez tyle lat Towarzystwo przetrwało w dobrej kondycji. Jaka wizja? Na pewno chciałabym aby wszyscy członkowie angażowali się w życie organizacji, w małe i większe jej projekty, żeby to nie było 2% -3 % tych, którzy robią a reszta się przygląda. Myślę, że ci którzy się przyglądają też by chętnie popracowali, tylko taką możliwość trzeba im stworzyć - mówi Julianna Barbara Herman. - Jest mnóstwo rzeczy, które można zrobić, i niekoniecznie muszą być to wielkie rzeczy. Warto robić to w czym się odnajdujemy i co jest nam najbliższe. A w końcu to jest Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej to przyjaźnijmy się z naszą ziemią. Szukamy gdzieś daleko czegoś ciekawego, a nie widzimy że tutaj  jest pięknie i są rzeczy, którymi warto się interesować. My też mamy być z czego dumni.

Towarzystwu Przyjaciół Ziemi Kutnowskiej życzymy 100 lat!

(Ola Rzadkiewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

Gabriel Gabriel

10 3

Tak trzymać. Miejcie się dobrze. 19:02, 01.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

......

2 7

Przejrzałem zdjęcia i nie zauważyłem ani jednej młodej osoby. Czy TPZK to kolejny klub seniora? 21:38, 01.08.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

RedakcjaRedakcja

2 1

O młodych ludziach i TPZK wkrótce. 11:06, 02.08.2022


Z prowincji Z prowincji

2 0

A tymczasem w necie dalej huczy o naszym pięknym mieście, a właściwie wyczynie naszych "włodarzy" :
https://zielona.interia.pl/polityka-klimatyczna/polska/news-betonoza-w-polsce-czyli-jak-wyglada-rodzima-plaga-patorewita,nId,6138040#naglowek-plac-wolnosci-w-kutnie
07:53, 03.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

karokaro

2 2

To towarzycho powinno się raczej nazywać Towarzystwem Przyjaciół Izraela. 14:06, 03.08.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

VezertyVezerty

1 1

W czasach zamieszkiwania w Kutnie Żydów nie istniało Państwo Izrael. 16:16, 03.08.2022


0%