Wczoraj Sąd Okręgowy w Łodzi odbył pierwsze posiedzenie w sprawie apelacji w odwróconej piramidzie aptekarskiej z udziałem Józefa L. lekarza z kutnowskiego szpitala.
Przypomnijmy, prawie rok temu 14 lipca Sąd Rejonowy w Kutnie ogłosił wyrok w sprawie przeciwko lekarzowi Józefowi L. Orzekał SSR Jarosław Bartczak. Były ordynator z Kutnowskiego Szpitala Samorządowego sp. zo.o. oskarżony był o pomocnictwo w tzw. odwróconej piramidzie aptekarskiej w obrocie lekiem Zoladex. Miał pomagać konkubinie (obecnie żonie). Udział lekarza w przestępstwie zdaniem Prokuratury Rejonowej w Kutnie sprowadzał się do udzielania pomocy Halinie H-S właścicielce apteki, konkubinie lekarza i jej pracownicy Stanisławie M., polegającej na udostępnieniu recept ze swoją pieczątką, przekazywania rad co do aptek, w których najlepiej zrealizować recepty oraz telefonicznego potwierdzania farmaceutom autentyczności przedkładanych im recept. Recepty w znacznej większości wypisane były na osoby fikcyjne.
Zdaniem kutnowskiego sądu o tym, że miał świadomość toczącego się procederu i jaki był jego cel, świadczą złożone przez nie go podpisy, zweryfikowane przez biegłego grafologa, na uprzednio wypisanych przez konkubinę receptach. Na wielu z nich istnieje również podrobiony przez konkubinę podpis lekarza. Jeśli oskarżony podpisywał recepty to musiał mieć świadomość większości fikcyjnych danych pacjentów. Dodatkowo sąd wziął pod uwagę element telefonicznych potwierdzeń przez lekarza aptekarzom z całej Polski, że przepisał pacjentom Zoladex. Natomiast nie dał wiary tłumaczeniu oskarżonego, że przepisywał lek letnikom, którzy niedaleko jego drugiego gabinetu odpoczywali w wakacje. Sąd stwierdził, że wówczas gdyby tak było, lek ten wykupywaliby najbliżej, na terenie na którym przebywali na wakacjach. Tak jednak nie było. Co więcej nie jest to tak popularny lek aby uznać prawdopodobieństwo dużej liczby pacjentów go potrzebujących na wakacjach w okolicy gabinetu Józefa L. Sąd wielokrotnie podkreślał świadomość oskarżonego podpisania i potwierdzania aptekarzom wypisanych recept.
W procesie Józefa L. reprezentowali adwokaci Mirosław Krawiec i Remigiusz Rasmus. Ostatni był też adwokatem oskarżonej Stanisławy M (pracownicy żony lekarza), która ze względu na stan zdrowia nie stanęła przed sądem w obu procesach.
Sąd nie miał wątpliwości, uznał lekarza za winnego zarzucanego przestępstwa, orzekł warunkowe umorzenie z rocznym okresem próby, zapłatę 10 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i 1826,03 zł.
W sprawie Józefa L. wpłynęły apelacje, które dopiero wczoraj 7 czerwca miały zostać rozpatrzone. Tymczasem doszło do wyłączenia członka składu sędziowskiego.
- Rozprawa apelacyjna przeciwko Józefowi L. i Stanisławie M. odbyła się w dniu dzisiejszym. Nie zapadł wyrok, bowiem zaistniała konieczność wydania rozstrzygnięcia w kwestii wyłączenia jednego z członków składu sędziowskiego od rozpoznania tej sprawy. Rozprawa została odroczona bez terminu. Kolejny termin zostanie wyznaczony z urzędu - informuje SSO Iwona Konopka, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi.
Jednym słowem sprawa jest odroczona.
bhi13:07, 08.06.2021
Skandal, tak niski wyrok za takie przestępstwo. No i jeszcze się odwołuje od wyroku. 13:07, 08.06.2021
Eryk18:02, 08.06.2021
Cyrk na kółkach. 18:02, 08.06.2021
ŻONA LEKARZA18:42, 08.06.2021
Wstyd! Lekarz winny przekrętu na prawie milion złotych z kochanką, a teraz żoną i jeszcze składa apelację? 18:42, 08.06.2021
przeciąganie liny15:30, 09.06.2021
Jaki jest lub jaki może być powód odroczenia sprawy bezterminowo? 15:30, 09.06.2021
reforma sądów?????15:45, 08.06.2021
9 0
Teraz sprawa odwolana bez terminu i będzie się wlokła aż do przeterminowania.Kpina ze zwykłych ludzi i tych co poszli siedzieć za batonika. 15:45, 08.06.2021