Regionalne Centrum Polityki Społecznej w Łodzi, podległe Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Łódzkiego, zorganizowało w Międzynarodowym Dniu Przeciwdziałania Przemocy wobec Dzieci spotkanie poświęcone temu, co najtrudniejsze – przemocy, która rodzi się w domu.
Eksperci wspólnie zastanawiali się co zrobić, by dzieci nie dorastały w świecie, w którym krzywda staje się codziennością. Na znak sprzeciwu wobec przemocy budynek Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego przy ul. Piłsudskiego 8 oraz siedziba Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi przy ul. Snycerskiej 8 w Łodzi rozświetlą się w środę na czerwono.
Na początku konferencji głos zabrała Iwona Wodzisławska, zastępca Kuratora Okręgowego Sądu Okręgowego w Łodzi. Opowiedziała historię Kuby, który odwiedził kolegę. Podczas tej wizyty mama przyjaciela przypadkowo potłukła talerz. Chłopiec natychmiast uciekł do innego pokoju. Był przekonany, że za chwilę dojdzie do bicia. Tymczasem ojciec kolegi spokojnie posprzątał i zapytał żonę, czy się nie skaleczyła.
- Dzieci wychowywane w domach przemocowych często nie wiedzą, co jest normą, a co krzywdą – podkreślała Iwona Wodzisławska. - Dlatego edukacja powinna zaczynać się najwcześniej, obejmując także najmłodszych. Tak jak dzieci wiedzą, że należy zadzwonić na numer 112, gdy ktoś zasłabnie, tak powinny wiedzieć, co zrobić, gdy są świadkami albo ofiarami krzywdzenia. Reagowanie na przemoc jest obowiązkiem każdego z nas. Dzwońmy na policję, kiedy obok nas dzieje się coś złego.
Artur Ostrowski, członek Zarządu Województwa Łódzkiego, podkreślił, że 19 listopada jest ważnym symbolem, ale przeciwdziałanie przemocy nie może trwać tylko jeden dzień w roku. - Samorząd Województwa Łódzkiego prowadzi szkolenia, porady i działania edukacyjne, z których korzysta ponad dwa tysiące osób rocznie, a także rozwija programy skierowane do młodzieży, w tym telefon zaufania dostępny również przez komunikatory internetowe, tak aby pomoc była tam, gdzie są młodzi. Obecnie trwają prace nad nowym Programem Przeciwdziałania Przemocy Domowej na lata 2026–2030, do którego współtworzenia zaproszeni są eksperci – mówił Artur Ostrowski. - Reagujmy wszędzie tam, gdzie widzimy przemoc. Informujmy instytucje, edukujmy. Nie tylko 19 listopada, ale każdego dnia.
Kamila Dudkiewicz, dyrektor Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi, zaznaczyła, że przemoc rodzi się w domu i że nosimy jej skutki przez całe dorosłe życie. - Niesiemy ją przez lata ze swojego dzieciństwa, poprzez wiek nastoletni, dorosłość i często nieświadomie przekazujemy ją naszym dzieciom – mówiła dyrektor Dudkiewicz. - Mamy w tej chwili 77 tysięcy ofiar przemocy w Polsce, z czego 75 proc. to kobiety. 80 proc. nastolatków doznało jakiejkolwiek przemocy w swoim życiu. Ponad 50 proc. to przemoc rówieśnicza, a 30 proc. to przemoc ze strony najbliższych.
Profesor Magdalena Szafranek z Uniwersytetu Warszawskiego odniosła się do badań przeprowadzonych w zakładzie karnym w Grudziądzu, gdzie kobiety odbywają kary wraz z małymi dziećmi. - Polskie przepisy pozwalają, aby kobieta, za zgodą sądu, opiekowała się dzieckiem do lat trzech, maksymalnie czterech. I w tym czasie dziecko przebywa razem z nią w więzieniu – tłumaczyła prof. Szafranek. - Badania bardzo wyraźnie pokazują, że dokładnie to, czego te kobiety zaznały w swoich biografiach, przenoszą z pokolenia na pokolenie. Do tego problem przemocy jest często spleciony z miejscami naznaczonymi wielopokoleniową biedą.
Eksperci podkreślali, że statystyki dotyczące przemocy domowej zawsze są zbyt wysokie, a każda liczba kryje za sobą ludzki dramat. Przemoc nie znika sama, nie słabnie z czasem. Jeśli jej nie zauważymy, jeśli nie zareagujemy, jeśli nie nauczymy kolejnych pokoleń, czym jest krzywda, to przemoc przeniesie się dalej. Przerwanie tego łańcucha zależy od ludzi: od naszej odwagi, uważności i gotowości, by chronić dzieci. Dlatego takie spotkania są tak ważne. Budują świadomość, przypominają o odpowiedzialności i pokazują, że w Łódzkiem nie ma zgody na przemoc.

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz