Zamknij

Najlepsze smaki z „Łowickich sadów” w każdą sobotę na rynku „Prosto od rolnika”

kw /Urząd Marszałkowski 13:18, 19.09.2025 Aktualizacja: 13:20, 19.09.2025
Skomentuj fot. M. Romanik fot. M. Romanik

Soki z Goleńska są naturalnie mętne, bez dodatku cukru czy konserwantów, tak jakby w butelce zamknąć sam owoc. Zakwas z buraków kiszonych tak oczarował jury tegorocznego Jarmarku Wojewódzkiego, że dostał tytuł najlepszego regionalnego produktu Łódzkiego i już za tydzień w Poznaniu zawalczy w konkursie „Smaki Regionów”. Żeby go spróbować, nie trzeba jechać do stolicy Wielkopolski. Wystarczy zajrzeć na rynek „Prosto od rolnika” przy Manufakturze, gdzie swoje soki i kiszonki co sobotę wystawiają Jadwiga i Henryk Zabostowie, właściciele „Łowickich sadów”. 

Rodzinna firma – dziś wyposażona w tłocznię i chłodnię – powstała w 2017 roku, ale historia „Łowickich sadów” jest dłuższa. Państwo Zabostowie odziedziczyli działkę i uprawy po rodzicach pana Henryka, którzy w Goleńsku prowadzili typowe gospodarstwo rolne. – Takie klasyczne: kury, krowy, świnie – wylicza pani Jadwiga.

W ich sadzie, prowadzonym od 2000 roku, od początku miały być i są uprawiane jabłka. Drzewka zajmują ok. 4,5 hektara. – To nasz bazowy owoc. Zaczynaliśmy od odmian letnich, ale teraz przeszliśmy na bardziej zimowe. Mamy championy, galę, idarety, ligola i inne – opowiada pani Jadwiga. Owoce, także te z kilku drzewek śliwkowych, od początku były na handel, ale w pewnym momencie rynek się załamał i sprzedaż stała się zupełnie nieopłacalna. Pracując cały czas zawodowo, postanowili sprofilować działalność na wytwarzanie soków. W miejscu starego budynku gospodarczego stanęła tłocznia, dziś serce gospodarstwa. Obok jest magazyn, a w dawnej stodole – chłodnia. Do wszystkiego dochodzili krok po kroku, własnymi siłami, bo poza sezonowym zbieraniem jabłek, pracują tylko na cztery ręce. – Nie wymyślaliśmy nic nowego, wykorzystaliśmy to, co jest w gospodarstwie, to co natura tu dała – podkreśla.

Ich flagowym produktem jest sok z jabłek. Naturalnie mętny, wyciskany z owoców pochodzących z rodzinnego sadu smakuje zupełnie inaczej niż marketowe „100-procentowe soki”. Jest aromatyczny, słodki, choć bez dodatku cukrów, bez wody, która jest stosowana tylko do mycia owoców i pachnie jak wieczór w sierpniowym sadzie. Powstaje z jabłek, które pani Jadwiga własnoręcznie przebiera – te najbardziej kształtne idą na sprzedaż, te trochę mniej urodziwe, ale nie mniej wartościowe - do tłoczni.

W tym roku państwu Zabostom koniec sezonu będzie się kojarzył ze stratą. Wszystko przez grad, który przyszedł niespodziewanie w poprzedni weekend i oszpecił dojrzewające i czekające na zbiory ligole czy championy. Pani Jadwiga nie ukrywa, że to dla niej wielki cios, bo bardzo cieszyła się, że plony w tym roku były wolne od szkodników i chorób, a doglądając upraw, podziwiała ich barwy i jędrność skórki. Niestety, ich praca, tak jak wszystkich rolników, to wieczne, pokorne patrzenie w niebo.

Oprócz soków z czystego jabłka, w ofercie „Łowickich sadów” są też mieszanki tego owocu z innymi np. z marchewką, porzeczką, agrestem czy aronią. Jabłka są z ich sadu, a pozostałe owoce ze sprawdzonych, lokalnych upraw. Mają też sok z jagody kamczackiej, a także soki warzywne np. pomidorowe - zarówno czyste, jak i z dodatkiem pikantnego chilli.

Nowością na półce z sokami jest pigwa – owoc średnio wydajny, ale sok pyszny. Z około 400 kg żółtych kulek powstanie ok. 200 litrów soku. Każde opakowanie złotego napoju pan Henryk napełnia – choć przy pomocy maszyny – oddzielnie, ręcznie sterując ruchami maszyny. Kolejnym pomysłem i odpowiedzią na prośby klientów – będzie syrop z pigwy.

Praca w gospodarstwie trwa cały tydzień. Jeden dzień to tłoczenie soków, dwa są handlowe, do tego dochodzą prace przy uprawach, pakowaniu zarówno owoców przeznaczonych na sprzedaż, jak i samych napojów. Gdy państwo Zabostowie nie tłoczą soków, robią zakwasy. Ten z buraków, to kolejny popisowy wyrób, a teraz może się poszczycić tytułem „najlepszego regionalnego produktu”, który został mu przyznany w lipcu, podczas Jarmarku Wojewódzkiego. – Buraki nie są nasze, bo nie dalibyśmy rady jeszcze ich uprawiać, ale lokalne, od rolnika – opowiada pani Jadwiga. Pomysł na kiszonego buraka powstał w okresie pandemii. Sam zakwas to soki zarówno z kiszonki, jak i też z kiszonych warzyw.

To pozwala zatrzymać w napoju prawie 100 procent witamin. Z logo „Łowickich sadów” można kupić zakwasy z buraka, selera, obu warzyw, czy soki z kiszonej kapusty. Wszystkie wzmacniają odporność, pomagają w trawieniu i pracy jelit, są źródłem witamin i wspomagają organizm przy stosowaniu antybiotyków.

Zarówno soki, jak i zakwasy z Goleńska, można kupić – w pakiecie z rozmową z panią Jadwigą – na rynku „Prosto od rolnika” w każdą sobotę przy Manufakturze. Ale to nie wszystko – są też dostępne przez Internet, ale także w lokalnych sklepach m.in. w Łodzi i Skierniewicach oraz w  restauracjach czy hotelach m.in. w Nieborowie czy Łowiczu.

Rynek „Prosto od rolnika” przy Manufakturze to jeden z dwóch sobotnich targów organizowanych przez  Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego i Łódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Drugi jest zlokalizowany przy Porcie Łódź. W każdą sobotę lokalni rolnicy i producenci tradycyjnej oraz rzemieślniczej żywności sprzedają tu własne produkty. To miody, chleby, swojskie wędliny, rzemieślnicze sery, domowe przetwory i świeże, sezonowe warzywa oraz owoce. Sprzedaż jest bezpośrednia, a klient produkty kupuje z rąk wytwórcy lub hodowcy – w ten sposób może zapytać o skład i sposób wytwarzania.

Zakupy na rynkach „Prosto od rolnika” można robić od godz. 6-7 do południa – do ostatniego produktu.

 

 

(kw /Urząd Marszałkowski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%