Zamknij

Gdybym wiedziała, to moje życie mogłoby być zupełnie inne

14:06, 16.11.2021 m Aktualizacja: 14:06, 16.11.2021
Skomentuj

Za mąż wyszłam ponad 10 lat temu. Od kiedy tylko się poznaliśmy, doskonale się dogadywaliśmy. Co prawda z biegiem czasu do naszego małżeństwa wkradła się rutyna, ale nie przeszkadzało mi to. W końcu w każdym związku ten płomień, który na początku nas przyciągał, powoli gaśnie, a nam pozostaje po prostu codzienność. Choć poznaliśmy się w dość późnym wieku (oboje byliśmy po 30), to nic nie stało na przeszkodzie naszemu szczęściu.

Nasze życie, choć nudne to jednak wspólne

Wraz z mężem i dwiema córkami mieszkaliśmy od dnia ślubu na Dolnym Śląsku. W sumie to on się przeprowadził do mojego miasta, ponieważ ja urodziłam się w Legnicy, a on większość życia mieszkał w Sopocie. Na początku było nam trochę ciężko, bo dopiero się dorabialiśmy, ale nie narzekaliśmy, przecież mieliśmy siebie. Nasza pierwsza córka przyszła na świat jeszcze w wynajmowanym, niewielkim mieszkanku. Na szczęście druga urodziła się, kiedy udało nam się wziąć w banku kredyt na pierwsze, własne lokum. Powoli w naszym życiu wszystko zaczynało się układać. Dziewczynki były zdrowe, oboje z mężem mieliśmy stałe zatrudnienie. Ja pracowałam w szkole, natomiast on w międzynarodowej firmie transportowej. Choć często wyjeżdżał w delegacje, to tak naprawdę nie miałam czasu zatęsknić. Obowiązki domowe i zawodowe nie dawały mi szansy na nudę i rozmyślanie o tym, co w danej chwili robi mój mąż. Może gdybym miała tę możliwość, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej.

Urlop męża zmienił wszystko

Jakieś 3 tygodnie przed naszą 10 rocznicą ślubu mąż oznajmił mi, że chce wykorzystać zaległy urlop i spędzić ten czas z nami. Zdziwiło mnie to trochę, ponieważ teraz jego urlop miał trwać miesiąc, a z reguły nie brał w pracy więcej niż 2-3 dni wolnego i to tylko dlatego, że musiał załatwić jakieś sprawy urzędowe. Pomyślałam jednak, że w porządku, przynajmniej spędzi czas z dziećmi, to trochę odciąży mnie w wykonywaniu prac domowych. Nigdy nie myliłam się tak bardzo. Pierwsze co mnie zaniepokoiło to, to że po kilku dniach męża praktycznie ciągle nie było w domu. Gdy dzwoniłam do niego w ciągu dnia, jak byłam w pracy, to tłumaczył, że spaceruje po parku, bo potrzebuje świeżego powietrza. Nie przeszkadzało mi to za bardzo, ale powoli zaczynałam się martwić. Następnie pojawiły się telefony. Mąż nigdy nie miał oporów, żeby rozmawiać przy mnie. Czasami nawet żartował do rozmówcy, że siedzę i podsłuchuję. W tym okresie w ogóle nie odbierał telefonów, kiedy byłam w pobliżu lub wychodził do łazienki i rozmawiał przyciszonym głosem. Na moje pytania o to, kto dzwonił, odpowiadał półsłówkami, albo zwyczajnie mnie zbywał. Przestałam więc pytać, ale bacznie obserwowałam męża. Co więcej, rozmawiałem z jego najbliższymi kolegami. Jednak nie chcieli mi nic powiedzieć lub nic nie wiedzieli. Czara goryczy przelała się wtedy, kiedy mąż wyszedł w środku nocy, nie mówiąc nic o tym, dokąd idzie ani po co. Postanowiłam więc zacząć działać i dowiedzieć się co mój mąż robi, kiedy wychodzi z domu i dlaczego tak diametralnie się zmienił.

Postawiłam na profesjonalną pomoc

Sama nie miałam możliwości i predyspozycji do tego, by dowiedzieć się co dzieje się z mężczyzną, z którym dziesięć lat dzieliłam sypialnię. Musiałam przecież chodzić do pracy i zajmować się córkami, tak by nie zaczęły martwić się, że z między ich rodzicami dzieje się coś niedobrego. Postanowiłam więc skorzystać z biura detektywistycznego i tak trafiłam na Tajfun Group. Zadzwoniłam i umówiłam się na spotkanie. Byłam mile zaskoczona, kiedy prywatny detektyw Wrocław wziął mnie na poważnie i obiecał przyjrzeć się sprawie. Na efekty nie musiałam czekać zbyt długo. Od rozpoczęcia śledztwa minęło kilka dni, kiedy dostałam informację, że są pierwsze ustalenia. Dodam tylko, że w tym czasie mąż wrócił już do pracy, więc lekko się zdziwiłam, ale oczywiście udałam się na spotkanie z detektywem. Nie mogę zaprzeczyć, że to, co mi przedstawił, mnie nie zaskoczyło. Zdjęcia oznaczone konkretną datą przedstawiały mojego męża, który w tym czasie powinien być w Niemczech, jak wychodzi ze sklepu spożywczego oddalonego od naszego mieszkania zaledwie o jakieś 50 km. Niby to nic, jednak wiem już, że mnie oszukiwał. Nie wiedziałam dlaczego, ale kolejne fotografie trochę rozjaśniły mój umysł. Przedstawiały bowiem, mojego męża z wózkiem dziecięcym i kobietą, która na dobrą sprawę mogłaby być naszą córką. Pierwsze co przyszło mi do głowy, to że zdradził mnie z tą dziewczyną i zrobił jej dziecko. Nie byłam daleko od prawdy.

Koniec naszego małżeństwa

Detektywi ustalili, że zarówno dziewczyna na zdjęciu, jak i dziecko w wózku to pociechy mojego męża. Nie tylko mnie zdradził. On od początku naszego małżeństwa mnie oszukiwał, miał córkę z inną kobietą, a co więcej przez cały czas, kiedy byliśmy razem, spotykał się z nią i regularnie uprawiali seks. Okazało się, że mój życiowy partner owszem pracuje w międzynarodowej firmie transportowej, ale wcale nie wyjeżdżał w delegacje, tylko zajmował stanowisko, które nie wymagało opuszczania Legnicy! Złożyłam pozew o rozwód, choć mąż prosił, żebym dała mu drugą szansę, choćby ze względu na nasze córki. Nie ma jednak takiej możliwości. Dla ich dobra właśnie nie pozwolę by żyły w przekonaniu, że związek, który od samego początku zbudowany był na kłamstwie, ma prawo bytu. Detektywi z Tajfun Group dostarczyli mi wystarczającej ilości dowodów, które pozwolą mi uzyskać rozwód z orzeczeniem o winie męża. Tylko tyle mi pozostało. Moje małżeństwo niedługo przestanie istnieć, a łączyć będą nas jedynie nasze córki.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%