Ile i jakich zbóż uprawia się w Polsce?

Zboża stanowią jedną z głównych grup upraw na świecie. Zasiewy zbóż prowadzi się także w Polsce. Ile zbóż i jakie ich gatunki najczęściej uprawiane są w naszym kraju?

Polska jest jednym z ważniejszych producentów zbóż w Europie. Chociaż na arenie międzynarodowej nie możemy konkurować z największymi wytwórcami takimi jak Chiny, Indie oraz Stanami Zjednoczonymi, to jednak także wytwarzamy dużą ilość zboża na potrzeby własne oraz eksport.

Nawet około 22 mln ton zbóż

Według danych zaprezentowanych przez Główny Urząd Statystyczny, w 2018 roku w Polsce zebrano około 22 mln ton zbóż podstawowych oraz mieszanek zbożowych.

To wysoki wynik choć okazał się być niższy od zeszłorocznego, głównie ze względu na suszę jaka nawiedziła kraj wiosną oraz latem. W rezultacie ilość plonów spadła aż o około 18 proc.

Dla porównania, jeszcze w latach 2008-2012, jak podaje Agencja Rozwoju Rolnictwa, w Polsce produkowano około 28 milionów ton zbóż rocznie.

Oznacza to, że uprawa zboża zmalała w stosunku do ostatnich lat. Za taką tendencję w głównej mierze odpowiedzialna jest natura. Na terenie Polski coraz częściej zdarzają się susze, dlatego nawet najlepsze środki ochrony roślin, na przykład od marki Syngenta, nie są w stanie zapewnić maksymalnego plonowania gdy brakuje wody.

Pszenica najczęściej uprawianym zbożem

Na terenie Polski uprawiane są różnego rodzaju zboża, wśród których na pierwsze pozycji znajduje się pszenica. To zboże o bardzo dużym znaczeniu gospodarczym, które używane jest zarówno jako materiał paszowy, jak również spożywczy.

Na kolejnych pozycjach znajdują się między innymi pszenżyto, jęczmień, żyto, kukurydza, owies. W Polsce także uprawiane są mieszanki zbożowe, które również stanowią bardzo ważny element struktury plonów.

Zboża w Polsce uprawiane są przede wszystkim w mniejszych gospodarstwach, lecz rośnie także liczba tych wielohektarowych, które wykazują większą wydajność działania.

Szacuje się, że również w tym roku ze względu na słabe opady, zboża mogą nie plonować tak jak przed laty. To może z kolei przełożyć się na wyższe ceny bazujących na nich produktów spożywczych.