Znajomości czy kompetencje? Oto jest pytanie… Znasz to powiedzenie: „Bez pleców nic nie załatwisz”? W Polsce krąży ono jak kruk nad budową – niby coś w tym jest, a niby nie do końca wiadomo, czy naprawdę trzeba znać kogoś „na górze”, żeby się gdziekolwiek dostać. No właśnie. A jak to jest z zawodem operatora koparki? Czy bez wujka kierownika albo szwagra w firmie budowlanej da się zdobyć tę pracę marzeń z widokiem na łyżkę koparki i wysoką stawką za godzinę? Sprawdźmy!
Wbijamy łychę w mit o „plecach”. Zacznijmy od konkretów: żeby zostać operatorem koparki, trzeba mieć uprawnienia. Bez tego, nawet jakbyś znał pół branży, nikt nie pozwoli Ci usiąść za sterami. Bo to nie gra komputerowa, tylko odpowiedzialność – za bezpieczeństwo, za sprzęt, za ludzi na budowie. Kurs na koparkę daje Ci nie tylko wiedzę i praktykę, ale też prowadzi do uzyskania dokumentu, który mówi pracodawcy: „Ten człowiek wie, co robi”. I to jest pierwszy plus – nie musisz znać nikogo, żeby zrobić kurs. Wystarczy, że się zapiszesz i zdasz egzamin. A to jest osiągalne nawet bez pomocy „wujka z budowy”.
Branża budowlana przeżywa boom. Co to oznacza? Potrzeba rąk do pracy. A dokładniej – ludzi z konkretnymi kompetencjami, którzy są gotowi pracować, a nie tylko stać z rękami w kieszeniach i pytać: „A co ja będę z tego miał?”. Operatorzy maszyn budowlanych są dziś rozchwytywani. Dlaczego? Bo nie każdy chce i potrafi to robić. A jeśli Ty właśnie kończysz kurs na maszyny budowlane, to jesteś tym, kogo szukają. Znajomości? Może czasem pomogą, ale tak naprawdę większość operatorów zaczynała bez układów. Po prostu się zapisali, nauczyli, zdali egzamin i... zaczęli zarabiać.
Dziś praca nie czeka już w teczce u stryja wujka cioci. Szukasz roboty jako operator? Odpalasz telefon, wchodzisz na OLX, Pracuj.pl albo na grupy na Facebooku i masz dziesiątki ogłoszeń. Część firm szuka ludzi od zaraz – z uprawnieniami na koparkę. Jeśli jesteś po kursie, masz papiery i trochę ogarnięcia, to nie tylko znajdziesz pracę – masz szansę wybierać, gdzie chcesz pracować: lokalnie, na kontrakcie, na etacie czy jako freelancer z własną działalnością.
W wielu firmach, zwłaszcza dużych, obowiązują jasno określone procedury zatrudniania. Kierownik budowy nie zatrudni kogoś „po znajomości”, jeśli ten ktoś nie ma pojęcia o maszynie. Bo jak taki „koleżka” rozwali koparkę za kilkset tysięcy, to nikt za niego nie weźmie odpowiedzialności. Kurs na maszyny budowlane przygotowuje Cię praktycznie – nie tylko do egzaminu, ale do realnej pracy. A jeśli podczas szkolenia wykazujesz się zaangażowaniem, punktualnością i chęcią nauki – instruktor może Cię polecić gdzieś dalej. Czyli... znajomości też się tworzą, ale od drugiej strony – przez pracę, nie przez układ.
Jeśli jedyną rzeczą, która powstrzymuje Cię przed zrobieniem kursu, jest brak znajomości – to szczerze? To słaba wymówka. Wystarczy jedna decyzja i zapisujesz się na kurs na koparkę lub inną maszynę budowlaną. Zyskujesz wiedzę, umiejętności, uprawnienia – a potem idziesz do roboty i pokazujesz, co potrafisz. Pamiętaj: firmy zatrudniają nie tych, co znają wszystkich, tylko tych, którzy robią robotę. A jak już zaczniesz działać, to może to właśnie Ty będziesz tym, którego inni będą chcieli „znać”.
W świecie ciężkiego sprzętu liczy się jedno – czy umiesz nim jeździć. Uprawnienia na koparkę są Twoim biletem do pracy. A kurs na koparkę to Twój pierwszy krok w stronę niezależności i dobrze płatnej roboty. Nie potrzebujesz wujka, szwagra, ani cioci w kadrach. Potrzebujesz chęci, decyzji i… numeru do naszego ośrodka szkoleniowego. Reszta to już Twoja robota – i, gwarantuję, dasz radę.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ekutno.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@ekutno.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz