Mało jest rzeczy na świecie, które dają taką frajdę i poczucie wolności jak jazda na motocyklu. Do tego dochodzi jeszcze aspekt praktyczny – mniejsze spalanie, łatwiejsze parkowanie i szybsze poruszanie się po mieście. Nic dziwnego, że coraz więcej osób decyduje się na zakup własnej maszyny. Nowe motocykle potrafią jednak kosztować fortunę, dlatego sporo osób kieruje wzrok w stronę rynku wtórnego.
I tutaj zaczynają się schody. Kupowanie używanego motocykla może być jak rosyjska ruletka – raz trafisz na okazję życia, a innym razem wpakujesz się w coś, co już po tygodniu zacznie pochłaniać kolejne wypłaty na naprawy. Cofnięte liczniki, ukryte usterki, a w najgorszym przypadku kradzione egzemplarze – to wszystko czyha na nieświadomych kupujących.
Co zrobić, żeby nie dać się oszukać? Jak sprawdzić, czy motocykl nie ma podejrzanej przeszłości? Spokojnie, wszystko krok po kroku wyjaśnię.
To jeden z najważniejszych kroków, którego nie sposób pominąć. Możesz bowiem zakochać się w motocyklu od pierwszego spojrzenia, ale jeśli nosi on w sobie mroczną przeszłość, to niestety taka miłość może Cię sporo kosztować.
Przede wszystkim sprawdź numer VIN – to unikalny kod, który pozwala zweryfikować historię swojego przyszłego jednośladu. Co więcej, VIN motocykla za darmo sprawdzisz na renomowanych stronach i w ten sposób uzyskasz też dostęp do wielu innych cennych informacji. Dowiesz się wówczas m.in.:
Jeśli sprzedający nie chce podać numeru VIN albo zaczyna się plątać w zeznaniach, to jest to czerwona flaga. Prawdopodobnie coś ukrywa i lepiej poszukać innej oferty.
Zanim w ogóle zaczniesz przeglądać ogłoszenia, zatrzymaj się na chwilę i zastanów się, czego tak naprawdę potrzebujesz. Nie chodzi tylko o model czy markę, ale przede wszystkim o to, do czego ma Ci służyć motocykl.
Jeśli planujesz codzienne dojazdy do pracy, nie ma sensu pakować się w sportową maszynę, która pali jak smok i po godzinie jazdy wykręca Ci kręgosłup w nienaturalne pozycje. Z kolei jeśli marzą Ci się dalekie wyprawy, nie wybieraj motocykla, który po stu kilometrach zmęczy Cię bardziej niż całodniowa wspinaczka w górach.
Najlepiej wypisz sobie kilka podstawowych rzeczy:
No dobra, masz już w głowie (i najlepiej na kartce) swoje oczekiwania. Teraz czas na polowanie na okazję. Ale gdzie szukać?
Najpopularniejsze są portale ogłoszeniowe, takie jak OLX, Otomoto czy Facebook Marketplace. Każda z tych platform ma swoje plusy i minusy – na OLX często trafiają się okazje, ale też sporo tam handlarzy, którzy wiedzą, jak ukryć wady pojazdu. Otomoto to z kolei miejsce, gdzie częściej znajdziesz lepiej opisane i zadbane motocykle, ale ceny mogą być nieco wyższe. Facebook Marketplace bywa loterią – od świetnych ofert od prywatnych sprzedawców po podejrzanie tanie maszyny od kogoś, kto „wyjeżdża za granicę i szybko musi sprzedać”.
W ogłoszeniach warto zwracać uwagę na kilka rzeczy:
Znalazłeś ogłoszenie, które wygląda obiecująco, sprawdziłeś historię motocykla i wszystko wydaje się w porządku? Świetnie, ale zanim wyciągniesz gotówkę lub przelejesz pieniądze, koniecznie zobacz maszynę na własne oczy. Zdjęcia potrafią kłamać – dobry kadr i odpowiednie światło mogą sprawić, że motocykl będzie wyglądał jak nowy, choć w rzeczywistości lakier może być zmatowiały, plastik popękany, a śruby powycierane od wielokrotnego demontażu.
Najlepiej, jeśli zabierzesz ze sobą kogoś, kto zna się na temacie – doświadczonego motocyklistę, mechanika albo kogoś, kto po prostu ma dobre oko i wie, na co zwrócić uwagę. Sprzedawcy czasem próbują maskować różne usterki, a druga para oczu może dostrzec coś, co Tobie umknie.
Na miejscu poświęć trochę czasu na dokładne obejrzenie motocykla. Zacznij od ogólnego stanu – czy plastikowe elementy są równo spasowane, czy nie ma śladów poważnych napraw, takich jak spawy na ramie albo nierówności w lakierze. Przyjrzyj się też oponom – jeśli bieżnik jest mocno zużyty, będziesz musiał liczyć się z dodatkowym wydatkiem zaraz po zakupie.
Kolejna sprawa to silnik. Sprawdź, czy nie ma wycieków oleju, czy śruby nie wyglądają na świeżo odkręcane – to może świadczyć o niedawnych naprawach, o których sprzedający nie wspomniał. Jeśli motocykl jest zimny, poproś o odpalenie go na Twoich oczach. Czasem sprzedawcy podgrzewają silnik przed Twoim przyjazdem, żeby ukryć problemy z odpalaniem na zimno.
Gdy silnik już pracuje, wsłuchaj się w jego dźwięk. Powinien być równy i czysty, bez stuków, metalicznych odgłosów czy podejrzanego dymu z wydechu. Jeśli masz możliwość, zrób krótką przejażdżkę testową – sprawdź, czy motocykl dobrze się prowadzi, czy biegi wchodzą płynnie i czy hamulce działają bez zarzutu.
Ostatnia, ale równie ważna zasada: nie podejmuj decyzji pod wpływem presji. Sprzedawcy często stosują różne sztuczki, żeby skłonić Cię do szybkiego zakupu – „mam już kilku chętnych”, „jeśli nie weźmiesz teraz, jutro może być za późno” i tym podobne zagrywki to klasyka.
Nie daj się na to nabrać. Jeśli coś w motocyklu lub w zachowaniu sprzedającego budzi Twoje wątpliwości, lepiej się wycofać i poszukać innej oferty. Rynek jest duży, a pośpiech może sprawić, że przegapisz istotne szczegóły i wpakujesz się w kłopoty.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz