No właśnie, a ten żelechliński przypadek pt. mierny, marny, przygarbiony i nieprzyzwoicie owłosiony sołtysina /jak go zwą Miejscowi/, to co, kwiatek do kożucha ?! Toż to ani wyglądu, ani jakichkolwiek jego zasług dla tego podmiotu, nawet gdyby z duuużą świecą szukać, o jego osobistym zaangażowaniu w rozwiązywanie tudzież konkretną i znacząca pomoc oraz wsparcie Osobom Niepełnosprawnym lepiej nie wspominać! Niestety, ale do pańskiego stołu wystawiać niewyjściową facjatę i puszyć się do kamerki, to ten pospolicie znany, lokalny politykierczyk-nieudacznik jest pierwszy, prawda ?! Ciekawe kiedy ten ony ogłosi upadłość tejże mieściny, bo wszystko idzie po równi pochyłej i rychło zmierza do statusu autentycznej, bytowej pustyni w szerokim tego słowa znaczeniu !