Zamknij

Poszukiwania Skarbu Napoleońskiego: Czwarta Odyseja w Leszczynku

kultura 15:11, 20.07.2025 Aktualizacja: 20:11, 14.10.2025
Skomentuj fot. Tomasz Skuza fot. Tomasz Skuza

Centrum Kultury Gminy Kutno przy współpracy z Gminną Biblioteką Publiczną im. J.B. Zaleskiego w Leszczynku zorganizowało w zespole dworsko-parkowym w Leszczynku wydarzenie historyczne  – 4. Odyseję Napoleońską. Jak zawsze przystanek Festiwalu Chopin en VACANCES'2025 we dworach i krajobrazach Polski w piątek 18 lipca. W sobotę Gminna Biblioteka Publiczna poprowadziła rajd rowerowy "Bonaparte Tour – Rowerem przez historię".

Zaplanowana trasa liczyła około 14 kilometrów – z Leszczynka przez Bożą Wolę, Nową Wieś do Strzegocina i nie była przypadkowa, ponieważ prowadziła przez tereny należące niegdyś do jednej rodziny. Uczestnicy zwiedzili zabytkowy cmentarz przykościelny w Strzegocinie oraz wysłuchali prelekcji o płk. Antonim Górskim – lokalnym bohaterze z czasów napoleońskich. Na tym cmentarzu spoczywa pułkownik napoleoński Tomasz Górski, oraz syn Antoni Górski (pułkownik artylerii Wojsk Księstwa Warszawskiego). Tomasz Górski - ojciec Antoniego i Franciszka Górskich był dziedzicem Łąkoszyna i Leszczynka – miejscowości, które po jego śmierci odziedziczyli jego synowie.

Odbyły się też warsztaty hafciarskie z Dorotą Markowską-Bochenek oraz warsztaty wytwarzania papieru czerpanego, pozwalające poznać sztukę tworzenia papieru jak sprzed wieków.

W grze terenowej „Skarb Napoleoński" czekała na publiczność rodzinna przygoda i emocje w poszukiwaniu skarbu, a inscenizacja „Ostatnia podróż Napoleona" połączona z cesarskim obiadem przyniosła wszystkich w klimat dawnych dworów. 

Fragment tekstu gry terenowej "SKARB NAPOLEOŃSKI W LESZCZYNKU"

Nadszedł pamiętny rok 1812. Wyprawa Napoleona na Moskwę, sprzymierzonego z całą Europą, rozbudziła otuchę w sercach Polaków. Kto mógł chwytał za oręż. Bracia Górscy z Leszczynka nie dali się drugim wyprzedzić.

Pułkownik Franciszek Górski walczył w szeregach 4 strzelców konnych, a płk Antoni Górski w pułku artylerii pieszej. Bracia bili się dzielnie w wielu bitwach. Jednak pomimo zdobycia Moskwy, Napoleon zarządził odwrót wielkiej armii.

Rozbita armia francuska, bądź drobnymi, bądź większymi oddziałami, przechodziła gościńcem przez Sklęczki i Kutno. Jeden z oficerów francuskich oddzielił się od oddziału i grudniowym wieczorem zawitał w progach starego dworu w Leszczynku. Drzwi otworzyła mu matka Franciszkai Antoniego, Prakseda Górska licząc, że do domu powrócił któryś z jej synów.

Tymczasem za drzwiami stał mężczyzna posiniały od zimna, owinięty grubym kocem, w wysokiej czapce baraniej, na okręconej chustką głowie, w łapciach litewskich, spod których wyglądały brudne szmaty.

Oficer znał Franciszka i gospodyni troskliwie zaopiekowała się schorowanym żołnierzem, który szybko wracał do zdrowia.

Pierwszy do kraju powrócił Antoni, który już w lutym 1813 roku został komendantem twierdzy jasnogórskiej w Częstochowie.

Nadeszła wiosna, bociany siadły na jednym z drzew w parku dworskim naprzeciwko pokoju, w którym kurował się oficer. Pewnego dnia poprosił gospodynię o papier, pióro i tusz. Zamknął się w pokoju i coś pisał. Wieczorem przywdział płaszcz i wyszedł do parku, trzymając jakiś tobołek w kieszeni. Po godzinie wrócił do pokoju, już bez tajemniczego pakunku.

Następnego dnia rano po śniadaniu pożegnał się z domownikami i opuścił Leszczynek, zostawiając list do swojego przyjaciela i towarzysza broni płk. Górskiego. Wkrótce do Leszczynka szczęśliwie powrócił także Franciszek, jako rozbitek ze straszliwej powodzi, co pochłonęła przyszłość kraju. W pierwszej chwili służba dworska wzięła go za obcego włóczęgę, tylko matka poznała syna, schwyciła go w objęcia, uścisnęła ze łzami. Po kilku tygodniach, kiedy Franciszek doszedł już do siebie matka dała mu zapieczętowany list od oficera. Po przeczytaniu okazało się, że oficer ukrył w parku tobołek cennymi kryształami i poprosił o jego przechowanie, podając wskazówki dotyczące miejsca ukrycia.

Do dziś jednak skarbu nie odnaleziono. Może dokonasz tego TY !!!

Nie zabrakło musztry dla chętnych rekrutów z samym Napoleonem oraz przeprawy łódką na Wyspę Świętej Heleny. Program dopełnił koncert polsko-francuski w wykonaniu Orkiestry Gminy Kutno oraz koncert „Pod niebem Francji" w wykonaniu duetu Due France – akordeon i gitara. Na zakończenie zaplanowano spektakularny pokaz Fire Show z grupą Azislight, poczęstunek inspirowany ulubionym daniem Napoleona – kurczakiem a'la Marengo – oraz stoiska Kół Gospodyń Wiejskich z regionalnymi smakami, wypiekami i rękodziełem.

 CESARSKI OBIAD I POŻEGNANIA NAPOLEONA 

Inscenizacja oparta na wydarzeniach z lat 1812 i 1815, składała się z dwóch części. Pierwsza część nawiązywała do pobytu Napoleona w Kutnie w grudniu 1812 podczas jego podróży z Moskwy do Paryża po nieudanej kampanii wojennej w Rosji, a druga część - do zesłania Napoleona na Wyspę Świętej Heleny w 1815 r.

Część I. 1812 r. - „Cesarski obiad”

11 grudnia 1812 roku, pospiesznie wracając z Moskwy po klęsce wielkiej armii. Cesarz podróżował w saniach z „pudłem z zielonej karety” w towarzystwie Armanda Augustina Louisa de Caulaincourta, zaś „zaprzęgiem cesarskim” powoził zaufany mameluk Rustam Raza. Tuż przed Kutnem sanie uległy lekkiemu uszkodzeniu. Szybkiej jazdy nie wytrzymała jedna z hołobli i powóz zmuszony był się zatrzymać w celu naprawy usterki.

Napoleon Bonaparte znalazł gościnę u kutnowskiego podprefekta Ambrożego Zaborowskiego w budynku podprefektury. Ambroży Zaborowski rozpoznał cesarza i „starał się przyjąć go, jak najlepiej potrafił. Jego ładniutka żona (Józefata z Czaykowskich) i szwagierka – obie Polki – były zachwycone, mogąc gościć Cesarza i wręcz nie wiedziały, co by tu jeszcze zrobić, żeby okazać mu, jak bardzo są szczęśliwe, widząc go w dobrym zdrowiu”. Także podprefektowa rozpoznała cesarza po „wzroku orlim i wyrazistych rysach”.

W czasie przymusowego postoju w Kutnie Napoleon wydał kilka dyspozycji i rozkazów, w tym dla księcia Bassano. W pismach do Warszawy nakazywał przyspieszenie poboru do armii i dozbrojenie Księstwa Warszawskiego, a także budowę umocnień na warszawskiej Pradze, Modlinie i Sieradzu. W rozkazach do gubernatora Warszawy polecił zatrzymać w stolicy wszystkie wojska i zorganizować Gwardię Narodową. W tym czasie w „bawialnym pokoju” podano obiad dla Napoleona. W międzyczasie sanie zostały naprawione i Napoleon na wieść o tym w pośpiechu dokończył obiad tak, że Caulaincourt zdążył wziąć na drogę tylko.

Część II. Rok 1815 - “Pożegnanie Napoleona”

Inscenizacja

Przed dworem w Leszczynku uformował się pochód. Na czele cesarz i jego towarzysze. Napoleon (przy dźwiękah marszu żałobnego) został odprowadzony nad brzeg, gdzie czekała na niego łódź ze sternikiem. Cesarz Wsiadł do łodzi i odpłynął w kierunku wyspy.

Bonaparte odpłynął na wyspę 9 sierpnia 1815 roku bez Polaków na pokładzie. Napoleona żegnali dwaj Polacy - por. Karol Piątkowski i kpt. Jan Szulc. Nieoczekiwanie tydzień później K. Piątkowski uzyskał zgodę na wyjazd i 20 grudnia w mundurze adiutanta przybył do rezydencji cesarza w Longwood na Wyspie Świętej Heleny.

„kawałek chleba”. Gościna u Państwa Zaborowskich wzruszyła Napoleona do tego stopnia, że polecił (po powrocie do Paryża) wysłać Józefie Zaborowskiej jakiś prezent.

Zaś podprefektowa zachowała na pamiątkę „mały stolik, przy którym jadł obiad Napoleon”.

Patronat honorowy nad wydarzeniem objęła Marszałek Województwa Łódzkiego Joanna Skrzydlewska, Łódzkie Towarzystwo Naukowe oraz Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Łódzkiego. Partnerem wydarzenia jest Województwo Łódzkie. 

(kultura)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%