Dziś w Kutnowskim Domu Kultury z programem "Ostatnie takie trio" wystąpił Kabaret Ani Mru Mru.

I jak tu oglądać ich skecze w stylu ani mru mru, kiedy ze śmiechu płyną łzy, parska się śmiechem, zanosi i szczerze śmieje się gromko aż słychać poza salą widowiskową, a do tego bez ogólnie przyjętej za powszechną stylizacji człowieka kulturalnego, używa się rąk, nóg, ciała i ust  do wyrażenia radości, po prostu rży się ze śmiechu :)

Trio wystąpiło na stacji paliw, gościło mistrza anegdot i stand upu z Islandii, bez powodzenia kochającego kobiety świata, Na scenie pojawili się też żołnierze z OTK i próbowali porozumieć się z cudzoziemcami, język polski to być trudny język i mięsisty:)

Kutnowska publiczność dowiedziała się też jak trudno wysłać ojca -dziadka do sanatorium i poznała króla karaoke. Jak to bywa na znakomitej fikcji gagi w trakcie napisów końcowych ubawiły wszystkich do łez, ale... ani mru mru...

Galeria Piotra Szatkowskiego