Prezentujemy pracę 13-letniej Agnieszki Czajki z Kutna ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Kutnie nagrodzoną w Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Młodzi Twórcy Literatury” pt. Skrzydła mi rosną u ramion. Konkurs od dwudziestu siedmiu lat organizuje Książnica Płocka. W tym roku w jury zasiadły Ewa Nowak - pisarka i publicystka oraz Martyna Chuderska - dziennikarka radiowa.
Na konkurs nadesłano 289 prac z całej Polski. Wśród laureatów znalazły się mieszkanki naszego powiatu. Pierwsze miejsce w grupie III 13-16 lat zajęła Agnieszka Czajka, godło KONIK z Kutna a w tej grupie wyróżnienia specjalne otrzymały Monika Dryńkowska, godło MONIA z Konar i Małgorzata Biernacka, godło WAZONIK z Kutna. Opiekę merytoryczną sprawowała nad Agnieszką Iwona Pietrzak.
Skrzydła mi rosną u ramion Agnieszka Czajka
- Gdzie ja jestem? To chyba przedsionek samego Piekła? – z przerażaniem pomyślał Anioł Patryk.
Od kilku minut stał pośrodku szkolnego korytarza i przyglądał się kłębiącym wokół młodym ludziom. Sądząc po ich wyglądzie, byli to uczniowie gimnazjum. Trwała właśnie przerwa, wszyscy głośno rozmawiali bądź wręcz krzyczeli. W tle dało się słyszeć jakąś piekielną muzykę.
-To niemożliwe, by Szef przysłał mnie tutaj, żebym znalazł sobie nowego podopiecznego! – przerażenie Patryka rosło z minuty na minutę. – I to do takiego miejsca. To koszmarne! Przecież to Sodoma i Gomora!
Coraz więcej Aniołów traciło swoich dotychczasowych podopiecznych, ponieważ przestawali w nich wierzyć. Anioł Patryk też tego doświadczył i został bezrobotny. Dlatego Szef przysłał go tutaj, ale chyba przecenił jego anielskie możliwości.
- Może uda mi się znaleźć innych Braci i poproszę ich o pomoc – z nadzieją pomyślał Patryk.
Wytężył wzrok w poszukiwaniu innych Aniołów. Dopiero po chwili, z wielkim trudem, udało się mu kilku dostrzec. Lecz jak oni wyglądali !!! Jeden z nich na głowie zamiast aureolki miał czapkę bejsbolową i słuchawki na uszach, drugi miał różnokolorowe skrzydła, inny zamiast anielskich szat ubrany był w skórzaną kurtkę, a na nogach miał glany. Wyglądali prawie tak samo jak ich podopieczni.
- Witajcie Bracia! – pozdrowił ich Patryk. - Co tu się dzieje, jak wy wyglądacie?
- Hejka Bracie! Podoba ci się nasz nowy, ziemski image? Jest kul, prawda? - wyjaśnił jeden z Aniołów, gładząc swoje kolorowe pióra.
- No nie wiem, wyglądacie inaczej, dziwnie – odparł Patryk.
- Ziomek, nie wygląd się liczy. Nie bądź taki sztywny, wyluzuj. My i tak tu nadal wypełniamy nasze anielskie powinności – dodał drugi Anioł.
- Właśnie o to chciałem was zapytać. Czy w takim miejscu uda mi się znaleźć kogoś, kto jeszcze wierzy w Anioły ? Szukam nowego podopiecznego – z nadzieją zapytał Patryk.
- Jasne ! Oni w większości tylko udają takich twardzieli, co to w nic nie wierzą. Tak naprawdę to fajne dzieciaki. Trzeba je tylko lepiej poznać, zrozumieć i nie zrażać się, jeśli czasem zwątpią. Sorry Bracie , ale teraz musimy pędzić za naszymi „aniołkami” hihi. Lepiej mimo wszystko zawsze mieć na nich oko. Nara i powodzenia!!
Patryk postanowił wyjść na zewnątrz, by ochłonąć i wszystko przemyśleć. Usiadł na najdalej oddalonej od szkoły ławce. Otulił się skrzydłami, przymknął oczy i wystawił twarz do słońca.
- Hej , Ty! Zająłeś moje ulubione miejsce – obok stała dziewczyna i patrzyła na niego karcąco.
- Ja ? – zdziwił się Patryk – Do mnie mówisz ? Ale zaraz, zaraz, przecież Ty nie możesz mnie widzieć?
- Śmieszny jesteś ! Widzę i już. Anioł jesteś , tak ? A ja mam na imię Patrycja – dziewczyna wyciągnęła do niego rękę na przywitanie.
- Patrycja ? A ja Patryk. Jak to możliwe , że mnie widzisz? I gdzie Twój Anioł Stróż? - zapytał.
- Zawsze widziałam Anioły, od dziecka. Tak już mam. Co do mojego osobistego bodyguarda , to dałam mu kilka dni wolnego. Chłopina ostatnio miał sporo pracy i stresów, ponieważ zakochałam się. Kiepsko to zniósł. Aureolka mu przestała świecić , pióra wypadały, musiał więc odpocząć. Tylko nie donieś na niego, pamiętaj. Lubię go bardzo i wiem , że czasem ciężko ze mną wytrzymać. Nawet matat ma chwilami mnie dość – zachichotała Patrycja.
- Matat?- zdziwił się Patryk.
- Mama i tata czyli matat, tak krócej. Kochani są, poza chwilami, gdy marudzą o nauce. A Ty co tu robisz? – zapytała dziewczyna.
Patryk opowiedział jej , dlaczego pojawił się w szkole i co go trapi. Może ona zna kogo, komu przydałby się Anioł.
- Wiesz co, pojawił się w naszej klasie taki nowy koleś. Doszedł niedawno do nas z innej szkoły. Ma na imię Janek. Jest jakiś dziwny , trzyma się na ubocz , z nikim nie rozmawia. Ciągle podpada nauczycielom. A to zapomniał zeszytu, nie zrobił pracy domowej albo notorycznie zasypia na lekcjach – opowiadała Patrycja. - Jemu na pewno przydałaby się pomoc. Chodź, pokażę Ci go.
Anioł i Patrycja weszli do szkoły, gdzie nadal trwała przerwa. Tak jak przypuszczała dziewczyna, Janek siedział sam na podłodze przed ich klasą.
-Widzisz, to on. Wygląda trochę mrocznie, prawda? Zawsze tak siedzi, nie chce się do nas przyłączyć. No, Anioł, skrzydła do góry i działaj, powodzenia ! – Patrycja pomachała na pożegnanie i weszła do klasy.
Patryk też podążył za Jankiem. Chłopak usiadł w ostatniej ławce, oparł głowę na ręku i już po chwili spał. Na szczęście nauczyciel tym razem tego nie widział i obyło się bez bury. Po zakończonych lekcjach Anioł poszedł za chłopcem. Okazało się, że Janek mieszka daleko od szkoły w starej zniszczonej, kamienicy. W małym, ciasnym, ale schludnym mieszkaniu czekała na niego mama i czwórka młodszego rodzeństwa. Janek przywitał się z nimi ciepło i serdecznie. Anioł Patryk zorientował się, że mroczna postawa chłopaka to tylko taka poza. W rzeczywistości to sympatyczny, dobry młody człowiek. Jeszcze milej zaskoczył go fakt , że Janek po zjedzeniu obiadu poszedł do pracy w pobliskim warzywniaku , gdzie dorabiał sobie, by w ten sposób pomóc mamie , która samotnie opiekowała się nimi. Wieczorem zaś, gdy wrócił zmęczony, zajął się jeszcze rodzeństwem, pomagając mu przy lekcjach i bawiąc się z nimi. Dla Patryka wszystko stało się już jasne. Chłopak kosztem siebie samego, swojego wolnego czasu pomagał bliskim , jednocześnie nie mówiąc nic nikomu o swojej ciężkiej sytuacji.
- Toż to anioł w ziemskim wydaniu - z zachwytem pomyślał Patryk .- Muszę mu pomóc i muszę sprawić, by uwierzył, że ktoś też czuwa nad nim.
Anioł wtajemniczył w swój plan Patrycję. Po kilku dniach Janek zauważył , że ostatnio coraz lepiej mu się wiedzie. Wcześniej kończy pracę w sklepie, ma więcej czasu dla siebie, zaczął odrabiać prace domowe, uczyć się. Nawet ta szalona dziewczyna z ich klasy – Patrycja , często uśmiecha się do niego i rozmawia z nim. Skrzydła Patryka kryły go też przed oczami nauczycieli, gdy jeszcze czasem zasnął na lekcji.
- No stary, gratulacje ! To chyba Twoja kolejna piątka w tym tygodniu – Patrycja poklepała Janka po ramieniu. – Człowieku nie szalej , bo jeszcze dołączysz do grupy kujonów !
- Dzięki – odparł Janek. - Mnie samemu trudno w to uwierzyć. Ostatnio spotyka mnie tyle fajnych rzeczy. Mam wręcz wrażenie, jakby ktoś mi pomagał, czuwał nade mną.
- Może, może … – Patrycja puściła oko do stojącego za Jankiem Anioła. - Może to Twój Anioł Stróż ?
- Anioł? Wiesz, kiedyś , gdy byłem dzieckiem wierzyłem w nie , ale potem… Potem wydarzyły się takie rzeczy, które mnie przekonał , że ich na pewno nie ma. Dziś zmieniłem zdanie . Anioły istnieją !!- wykrzyknął radośnie Janek.
Na te słowa Anioł Patryk wystrzelił w górę i zaczął kręcić z szaloną prędkością piruety. Hurraaa, udało się !!! Ma nowego podopiecznego , zadanie wykonane !
- No i co Skrzydlaty? Zadowolony? – zapytała się Patrycja, gdy wylądował obok niej. – Masz już nową robotę.
- To wspaniałe uczucie Patrycjo, gdy ktoś w Ciebie uwierzy. Bardzo Ci dziękuję, że pomogłaś mi. Czy mogę Ci się jakoś odwdzięczyć?
- Drobiazg. Nie ma sprawy. Chociaż … właściwie to przydałaby mi się Twoja pomoc. Czy mógłbyś odnaleźć mojego Anioła Stróża ? Coś to wolne mu się przedłuża, boję się, czy nie zapomniał o mnie. A tu pojutrze klasówka z matmy , brr. Anielskie wsparcie wyjątkowo by mi się przydało.
- Dla Ciebie wszystko! Już lecę!
Mieli rację anielscy Bracia, że ci młodzi ludzie są dobrzy i wrażliwi. Nie ma znaczenia, w co są ubrani czy jaki mają kolor włosów. To, co najistotniejsze, mają wewnątrz. Czasem tylko próbują to ukryć przed innymi, bojąc się zranienia i odrzucenia.
Na szczęście „wiara czyni cuda”, jak mawia Szef.
1 0
Piękne opowiadanie! Brawo i gratulacje!
1 0
Bardzo fajne ! Aga tak trzymaj !
1 0
Super!!!