Pięć intensywnych dni, malownicze szlaki, szczypty adrenaliny i dużo uśmiechu – tak w skrócie można podsumować wyjazd Morsów Kutno w Pieniny. Grupa pełna energii i pasji wyruszyła, by wspólnie odkrywać najpiękniejsze zakątki regionu, zdobywać szczyty i hartować ciało w lodowatej wodzie.
Dzień 1 – Zamkowe klimaty i pierwsze morsowanie
Zanim uczestnicy dotarli do Szczawnicy, zwiedzili dwa niezwykłe zabytki – Zamek Dunajec w Niedzicy oraz ruiny zamku w Czorsztynie. Pogoda dopisała, a panoramy jeziora i gór zrobiły ogromne wrażenie.Po zakwaterowaniu część grupy udała się na spacer, a część – na pierwsze morsowanie pod Palenicą w nurcie Dunajca, gdzie swoją przygodę z lodowatą wodą rozpoczęli również debiutanci. Wieczór zakończyła wspólna dyskoteka i integracja.
Dzień 2 – Wysoka zdobyta!
Po śniadaniu Morsy ruszyły w stronę najwyższego szczytu Pienin – Wysokiej. Część uczestników skorzystała z kolejki linowej na Szafranówkę, inni wybrali podejście piesze. Po krótkim odpoczynku przy grzańcu w schronisku rozpoczęła się długa, wymagająca trasa przez malownicze zakamarki Pienin.Po zdobyciu Wysokiej grupa zeszła Wąwozem Homole, podziwiając jego wyjątkowy charakter. Wieczór upłynął pod znakiem karaoke i tańców do późnej nocy.
Dzień 3 – Trzy Korony i Sokolica
Trzeci dzień to zdobywanie dwóch ikon Pienin – Trzech Koron i Sokolicy. Szlaki pełne turystów nie odstraszyły Morsów, a widoki wynagrodziły każdy wysiłek. Po zejściu do Krościenka na uczestników czekał niezawodny kierowca, który bezpiecznie zabrał grupę z powrotem do Szczawnicy.Wieczorem – kolejne morsowanie, tym razem pod Wodospadem Zaskalnik. Towarzyszyły im zaprzyjaźnione grupy morsów z Pienin, Ostrowca Świętokrzyskiego, Krakowa i Warszawy, a całość dopełniało wspólne ognisko.
Dzień 4 – Trzy grupy, trzy różne przygody
Czwartego dnia Morsy podzieliły się na trzy zespoły:
górski – zdobywający Górę Żar,
rowerowy – objeżdżający Jezioro Czorsztyńskie,
turystyczny – spacerujący ze Szczawnicy do Krościenka i Sromowiec Niżnych.
Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a choć trasa górska była momentami bardzo wymagająca, satysfakcja była ogromna. Wieczór upłynął na rozmowach, podsumowaniach i powolnym pakowaniu.
Dzień 5 – Pożegnania i plany na przyszłość
Ostatni dzień przyniósł refleksję – wszystko, co dobre, szybko się kończy. Wspólnie spędzony czas, śmiech, zabawa, taniec, śpiew i morsowanie stworzyły niezapomnianą atmosferę, którą Morsy Kutno z pewnością zapamiętają na długo.