Potyczka na pojemniki na zużyte baterie

- Od ponad roku apeluje do naszych włodarzy o montaż na cmentarzu na Kuczkowie, przynajmniej pojemników na baterie. Sam prezydent przyznał rację, że faktycznie są potrzebne, lecz niestety na tym się skończyło. Sam zakupiłem i zamontowałem pojemniki po uzgodnieniu z administratorem cmentarza - pisze na fb radny miejski PiS Robert Stępniewski. -  Niestety nakazano je zdjąć, ponieważ nie było pozwolenia z urzędu. Napisałem oficjalne pismo o pozwolenie, niestety w odpowiedzi nie wyrażono zgody oraz żadnego słowa, że sami się tym zajmą. Tak właśnie wygląda dbanie o ekologię w naszym mieście. Pojemnik znajduje się w kwiaciarni przy cmentarzu i tam można wrzucać baterie.

Radny chciał dobrze, pojemniki od razu  się zapełniały. Jednak zastępca prezydenta Jacek Boczkaja odpowiedział radnemu R.Stępniewskiemu, że odpady niebezpieczne powinny być zbierane i przechowywane w odpowiednich pojemnikach i kontrolowanych warunkach zabezpieczających magazynowane produkty przed wpływem czynników zewnętrznych oraz przed wydostaniem się ich zawartości na zewnątrz. Taki sposób zbiórki odbywa się w sklepach w szkołach czy urzędach.

- Przedstawiony przez pana sposób zbiórki nie gwarantuje zachowania wyżej wymienionych środków ostrożności. Montaż pojemnika na zewnątrz naraża jego zawartość na działanie czynników atmosferycznych, takich jak temperatura czy opady deszczu, które mogą wpływać zarówno na stan zgromadzonych w pojemniku baterii, jak i na stan pojemnika. Ponadto zbiórka baterii z miejsc takich jak cmentarz, powinna odbywać się na podstawie umowy z podmiotem zbierającym zużyte baterie.  Zasady postępowania z tego rodzaju odpadami reguluje ustawa z 24 kwietnia 2009 o bateriach i akumulatorach - pisze J. Boczkaja.

Tym samym prezydent nie wyraził zgody na montaż pojemników na zużyte baterie na terenie cmentarza w Kuczkowie.

Komentarz redakcyjny

Prezydentowi jakoś nie przeszkadzają tony niebezpiecznych odpadów pod chmurką na Majdanach.