Kwadrans polityczny. Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji i nauki, PiS

Dla nas jako ministerstwa to zaskoczenie, że prezydent zawetował nowelizację prawa oświatowego, ustawę poselską, która jednak w dużej mierze pokrywała się z tą przygotowana wcześniej przez ministerstwo – przyznaje Tomasz Rzymkowski. - Tym bardziej, że tydzień wcześniej minister Czarnek rozmawiał z panem prezydentem i otrzymał zapewnienie, że ustawa będzie podpisana. Prezydent skorzystał z prawa jakie mu przysługuje i nie można go za to winić, ale na pewno jest rozczarowanie, zwłaszcza tych, którzy liczyli na wzmocnienie roli rodziców względem szkoły, a przede wszystkim względem organizacji pozarządowych organizujących zajęcia pozalekcyjne. Moim zdaniem organizacje , które mają szlachetny, edukacyjny, pro-obywatelski charakter nie miały się czego obawiać.

Wiceminister edukacji i nauki zapewnia, że jest wielkim orędownikiem edukacji domowej. - Co prawda moje dzieci z tej formuły nie korzystają, ale uważam, że rodzice mają prawo decydować, i jeśli chcą na siebie przyjąć ciężar i odpowiedzialność za wykształcenie swoich dzieci, to nie możemy rodziców ograniczać. W ubiegłym roku była duża nowelizacja, która rozszczelniała system tak aby ułatwić funkcjonowanie edukacji domowej i nie można zarzucić ministerstwu, że chce ograniczyć edukację domową. Te zapisy, które znalazły się w ustawie były podyktowane w większości głosami tych środowisk edukacji domowej, które były zaniepokojone swego rodzaju patologią, która miała miejsce. Bo jeśli uczniowie w szkole stacjonarnej mają problem z frekwencją w szkole przystępują do egzaminu komisyjnego w sposób stacjonarny. Uczniowie w klasycznie działającej edukacji domowej również przystępują do egzaminu z przedmiotu kończącego rok lub etap edukacji przechodząc ze szkoły podstawowej do ponadpodstawowej, stacjonarnie. Natomiast jedna ze szkół, korzystając z luki prawnej zdecydowała się na ruch nie fair, czyli organizowała egzaminy z przedmiotów w formule online, co budziło i budzi do tej pory nasze zastrzeżenia.

Gość Jacka Łęskiego uważa, że powinno się zmniejszyć subwencje dla niektórych szkół prowadzących zajęcia online. - Są szkoły mające po 200-300 uczniów, ale są i takie gdzie jest ich 1000 czy ponad 3000. W takim modelu subwencję należałoby zmienić, tym bardziej, że pojawia się pytanie na co te pieniądze idą. To nie są bagatelne kwoty bo mówimy o kwotach opiewających kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. To bardzo dużo, a jednocześnie widzimy, że jest to swego rodzaju kombinatoryka i próba odejścia od misji edukacyjnej na rzecz bardzo intratnego biznesu.

Tomasz Rzymkowski nie potrafi powiedzieć, czy będzie trzecie podejście do uchwalenia tej ustawy. - Nie zajmowałem się tym. Liczę jednak, że te przepisy, które gwarantują rodzicom ich konstytucyjne prawa dotyczące wychowania dzieci znajdą szczęśliwy finał w polskim porządku prawnym.

Zdaniem polityka PiS Komisja Europejska nadużywa prawa w przypadku wstrzymywania wypłaty KPO. - To są sztuczki by wydłużyć proces dochodzenia do środków, które były nam na początku zapewniane, potem obiecane, na które się zgodziliśmy. Zawsze mamy możliwość użycia guzika atomowego, czyli zawsze możemy w pewnym momencie blokować wszelkie decyzje. Na to zawsze jest czas. Natomiast uważam, że warto jeszcze rozmawiać, tym bardziej że te pieniądze są Polsce potrzebne. Są jednak kwestie, które nie powinny podlegać żadnym negocjacjom, takie jak suwerenność. Zaś w kwestiach dotyczących wspólnej polityki europejskiej, podczas referendum się na to zgodziliśmy przystępując do UE, oddaliśmy część naszej suwerenności. To była nasza suwerenna decyzja. Tam gdzie jej nie oddaliśmy, musimy jej strzec.

Jak zapewnia wiceminister edukacji i nauki w kwestii zdawania matur wracamy do normalności, czyli do sytuacji jaka miała miejsce przed pandemią, w tym do egzaminów ustnych.