Zamknij

czytaj z eKutno.pl Aniołowie o brudnych twarzach o historii argentyńskiego piłkarstwa

14:52, 15.09.2019 Marek Wasiński Aktualizacja: 15:00, 15.09.2019
Skomentuj

Moja pierwsza styczność z reprezentacją  piłkarską Argentyny sięga 2002 r. i Mistrzostw Świata w Korei i Japonii. Nie wiedziałem wtedy jeszcze o tym, że są to dwukrotni triumfatorzy Mundialu, nie wiedziałem o istnieniu Diego Maradony, a zupełnie obca i egzotyczna była mi piłka klubowa w tym kraju.

Mijały lata, a ja coraz bardziej dawałem się ponieść magii tej drużyny i swego rodzaju romantyzmowi jej towarzyszącemu. Dopiero niedawno przekonałem się jednak, że moja wiedza dotycząca "Albicelestes" wyniesiona ze spotkań, opinii ekspertów, artykułów w prasie i internecie to tylko wierzchołek góry lodowej i daleko mi do pełnego zrozumienia fenomenu argentyńskiego futbolu. Na szczęście znalazła się książka, która otworzyła moje oczy na ten temat i chciałbym podzielić się z wami moimi wrażeniami po jej lekturze.

Brytyjski dziennikarz sportowy, Jonathan Wilson w swojej książce, pt. "Aniołowie o brudnych twarzach" podjął się niezwykle trudnej próby dekonstrukcji historii argentyńskiego piłkarstwa od samych jego początków, aż po dzień dzisiejszy. W swojej pracy skupia się nie tylko na samym sporcie i jego rozwoju, ale także na wpływie kultury, tradycji i polityki kraju na kształtowanie się piłki nożnej,

Ponad sześćset-stronicowa pozycja zabiera czytelnika w długą i momentami bardzo wymagającą podróż po piłkarskiej historii Argentyny, która na każdym jej etapie fascynuje, zaskakuje, a przede wszystkim satysfakcjonuje. Autor maluje obraz w którym sport zderza się z polityką, gospodarką, a nawet wojną ze zwinnością kota skacząc od jednego tematu do następnego.

Książka stara się w równym stopniu koncentrować na każdym omawianym w niej wątku. Z początku może nieco razić przeskakiwanie Wilsona między polityką, reprezentacją Argentyny oraz historią ligi krajowej, bo potrafi wybić z rytmu w trakcie czytania. Z czasem coraz bardziej dostrzegamy jednak powiązania między nimi i taki sposób narracji nabiera sensu.

Autor przedstawia zarówno momenty z historii futbolu, które większość fanów tego sportu kojarzy jak choćby "ręka Boga" Maradony w 1986 r. czy przegrany finał Mundialu w Brazylii, ale zapoznaje czytelnika także z postaciami i wydarzeniami mniej znanymi, a równie istotnymi w Argentynie, m. in. zarysowując sylwetkę Tomasa Carlovicha albo przybliżając nam tytułowych "Aniołów o brudnych twarzach. Nawet najwięksi znawcy i miłośnicy argentyńskiego piłkarstwa dadzą się wciągnąć, zaskoczyć i dowiedzą się czegoś, o czym do tej pory nie mieli pojęcia.

Wilson opowiada nie tylko o faktach, ale także o mitach, które napędzają wyobraźnię kibiców. Stara się zrozumieć skąd wywodzi się fascynacja, a wręcz obsesja Argentyńczyków na punkcie piłki nożnej. Choć wytyczona przez niego droga bywa kręta, a czasami trafiamy na ślepy zaułek, to nie dało się chyba lepiej przenieść na karty książki piłkarskiego romantyzmu z jakim utożsamiamy kluby i reprezentacją "Albicelestes". 

 

(Marek Wasiński)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%