Będzie wyrok w sprawie złodziejki z Urzędu Miasta Kutna

Przed Sądem Rejonowym w Kutnie odbyła się dziś sprawa oskarżonej Marioli T., byłej inspektor z Urzędu Miasta Kutna, która w czasie od 13 listopada 2014 roku do 31 marca 2017 roku przelała na swoje konto z budżetu miasta Kutna 182 213, 57 zł. W sprawie orzeka sędzia Jarosław Bartczak. Była urzędniczka  nie stawiła się dziś w sądzie, przebywa za granicą gdzie odpracowuje ukradzione pieniądze. Przed sądem stawiła się jej adwokat Aneta Sulej, oskarżyciel posiłkowy radca prawny Izabela Sikorska oraz świadek skarbnik miasta. 

Przypomnijmy, prezydent Kutna Zbigniew Burzyński na początku maja ubiegłego roku złożył do Prokuratury Rejonowej w Kutnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa kradzieży przez Mariolę T. jedną z pracownic Urzędu Miasta Kutna z Wydziału Finansów i Budżetu. Jednocześnie został  z nią rozwiązany stosunek pracy w trybie natychmiastowym (art. 52 Kodeksu Pracy), a pracowała ona w urzędzie od grudnia 2004 roku.

 Prokuratura oskarżyła urzędniczkę, o to że mając uprawnienia do księgowania faktur w Urzędzie Miasta Kutna w czasie od 13 listopada 2014 roku do 31 marca 2017 roku przelała na swoje konto 182 213, 57 zł. Kobieta przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze. W październiku 2017 roku na posiedzeniu jednak nie zapadł wyrok w tej sprawie. Sprawa wróciła do prokuratury i akt oskarżenia już w trybie zwykłym ponownie trafił do kutnowskiego sądu.

Kobieta do tej pory oddała na konto miasta 32 tys. zł. Prokuratura żąda kary jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, z co 6-miesięcznym składaniem raportu o przebiegu okresu próby i naprawieniem szkody w kwocie 152 213, 57 zł. 

Świadek zeznał jak doszło do wykrycia przestępstwa. Odbywała się kontrola kont w BGŻ Paribas, następnie po sprawdzeniu na koncie miasta znaleziono w maju i lipcu 2017 roku  15 przelewów wykonanych z konta miasta na konto oskarżonej. Nie było wątpliwości, że to jej konto, gdyż złożyła wcześniej stosowne oświadczenie o numerze konta, na które miało być przekazywane jej wynagrodzenie z tytułu umowy o pracę. 

- Po odkryciu procederu pan prezydent wezwał pracownicę w maju 2017 r., ona się przyznała, przeprosiła za swoje czyny. Została zwolniona w trybie dyscyplinarnym i poinformowana przez pana prezydenta, że sprawa zostaje zgłoszona do prokuratury - składał zeznanie świadek. - Wcześniej nie było żadnego podejrzenia, że może dochodzić do nieprawidłowości. Wszystkich księgowań dokonywała Mariola T. wprowadzała dane i wykonywała je, dyspozycje zwrotu nadpłat przedkładane były dwóm pracownikom. Ja nie zauważyłem niczego dziwnego. Finanse były sprawdzane przez RIO. 

Na czym polegał nieuczciwy proceder?

Krótko mówiąc na kreatywnej księgowości. Była urzędniczka dokonywała z konta miasta na swoje przelewów z tytułu zwrotu nadpłat z tytułu wieczystego użytkowania, zwrotu nadpłat przy wykupie lokalu, rat przy wykupie lokalu, które w rzeczywistości nie istniały, nie należały się. Na dyspozycjach przelewów widniały imiona i nazwiska mieszkańców lub firm, tytuł zapłaty, a w miejscu informacji o koncie, jej własne konto. Było to możliwe jak mówił świadek bo urzędniczka sama to księgowała. Osoby czy firmy nie wiedziały o całym mechanizmie wymyślonym przez urzędniczkę. 

Wyrok zostanie ogłoszony jeszcze w tym tygodniu.