Temat sprzątania miasta jest na porządku dziennym na kutnowskich portalach i forach społecznościowych. Spacerując po Kutnie widać, że część  miasta na przykład centrum jest zadbana, a tereny przy miejskich kamienicach i na obrzeżach miasta są raczej niesprzątane. Na redakcyjną pocztę otrzymaliśmy też zestaw zdjęć z ostatniego miesiąca, na których widać, że dawno nikt z firmy sprzątającej tam nie zaglądał. Okazało się, że chodzi o tereny w zarządzaniu Zarządu Nieruchomości Miejskich w Kutnie.

Na pytanie kto sprząta tereny należące do ZNM, śmiało można powiedzieć nikt, piach, brud i krzaczory zamiast trawników. 

Sprawdziliśmy dlaczego ZNM nie dba o czystość przy swoich zasobach. Jak mówi dyrektor Marian Sierpiński, od miesiąca jest nowa firma, która musi się wdrożyć, ponieważ nie zna topografii miasta. 

Przetarg na utrzymanie czystości w zasobach ZNM wygrała firma z Kotowic SI-MAX Monika Chowańska, z kwotą 21 689,01 zł brutto za miesiąc pracy przez 7 dni tygodnia. W przetargu brały udział trzy firmy SI-MAX, Megatherm z Opola z partnerem Punkt Center też z Opola i firma z Kutna Markaz. Ostatnia została wykluczona z przetargu. 

- Wygrała firma, która złożyła nieco wyższą ofertę, ponieważ kutnowska firma z najmniejszą kwotą została wykluczona z przetargu z powodów formalnych. Firma ma miesiąc na wdrożenie, jeśli rzeczywiście nie będzie pracowała jak trzeba, mamy możliwości wypływające z umowy wyciągania konsekwencji z niewywiązywania się zadań - mówi Sierpiński. - Będziemy w przyszłym tygodniu sprawdzać efekty pracy firmy.

Zapytaliśmy również Biuro Prasowe o to czy Urząd Miasta Kutna również sprawdza wydatkowanie środków publicznych na sprzątanie zlecone przez jednostki podległe. Wkrótce odpowiedź.