Dość gorąco zakończyła się sesja Rady Powiatu w Kutnie tydzień temu. Radny Marek Jędrzejczak poinformował radnych o jego zdaniem naruszeniu tajemnicy korespondencji do niego przez przewodniczącego Rady Marka Jankowskiego. 

- Jakim prawem pan przewodniczący otworzył list od pana Wojewody Łódzkiego adresowany do mnie? Na kopercie było napisane moje nazwisko, nie pańskie. Co to za dziwne obyczaje? Z otwartego listu wyjęto pismo i przełożono do koperty z informacjami na sesję. Proszę o ocenę tej sytuacji radcę prawnego pana Waldemara Kardasza, teraz na sali i oczywiście opinię prawną na piśmie - powiedział Marek Jędrzejczak. 

Marek Jankowski bronił się tym, że to taki zwyczaj, otwiera każdy list skierowany do radnego, przychodzący na adres Rady Powiatu w Kutnie czyli Starostwa Powiatowego w Kutnie, tym bardziej że ten był zaadresowany Marek Jędrzejczak radny Rady Powiatu w Kutnie. 

Z kolei radca prawny Waldemar Kardasz przytoczył podobną kontrowersyjną sytuację z Trybunału Konstytucyjnego o korespondencji do sędziów przychodzącej na biuro trybunału.  Tam przez kancelarię były otwierane listy do poszczególnych sędziów. Sędzia Mariusz Muszyński twierdził, że każdy sędzia, który korzysta z adresu TK do korespondencji prywatnej musi uwzględniać powyższy fakt i możliwe konsekwencje w postaci otwarcia takiej korespondencji. 

To ocena sytuacji zgoła odmienna od interpretacji tajemnicy korespondencji jako wolności konstytucyjnej. W orzecznictwie nie brak przykładów na uznanie takich zachowań, jak przewodniczącego Rady Powiatu w Kutnie, jako pozaprawne, ścigane i karane.  Otwieranie cudzych listów jest traktowane jako naruszenie konstytucyjnego prawa, dóbr osobistych i prawa do prywatności. Czy zatem radny nie ma prawa do prywatności i można naruszać jego dobra osobiste? 

- Czekam na opinię prawną pana radcy prawnego i wówczas zastanowię się nad podjęciem stosownych kroków. Jeśli to zwyczaj jak mówi pan przewodniczący to jest to bardzo niepokojący i powiem delikatnie brzydki zwyczaj - mówi nam radny Marek Jędrzejczak. 

Wyobraźmy sobie sytuację, w której mieszkaniec/ wyborca nie wiedząc gdzie mieszka radny, jaki jest jego mail, albo w ogóle nie zna się na tym całym Internecie, pisze list do radnego z prywatnymi bolączkami, problemami, skarży się na los i przypuśćmy chce pomocy od radnego w swojej trudnej sytuacji. List zawiera zwierzenia, emocje, jakieś intymne szczegóły itp. Człowiek pisze do konkretnej osoby nie całej rady, nie jakiejś pani sekretarki, w której ręce to trafi. Ktoś obcy niepowołany otwiera zaadresowany do radnego list, jego treść być może zacznie krążyć po urzędzie i jak wówczas tłumaczyłby się pan Jankowski? Tajemnica korespondencji to nie tylko wolność konstytucyjna za której naruszenie kodeks karny przewiduje nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Jej zachowanie, przestrzeganie to wyraz kindersztuby, kultury, przyzwoitości.

Gwoli komentarza znów muszę przywołać  słowa Ś. P. Babci Irenki - nie rusz co nie Twoje i nie do Ciebie.