Zamknij

Mógł być lepszy od Ronaldo, skończył w amerykańskiej lidze

08:27, 19.10.2017 Pismak
Skomentuj

23 maja 2007 rok, Stadion Olimpijski w Atenach wypełniony kibicami AC Milan i Liverpoolu. Na boisko z numerem 22 wychodzi piłkarz, który może spełnić jedno z największych marzeń – zdobycie pucharu Ligi Mistrzów. Ricardo Izecson dos Santos Leite, szerszemu gronu znany jako Kaká to brazylijski pomocnik, niegdyś wielka gwiazda footballu, dziś uznawany za piłkarza, który jednym podpisem zaprzepaścił szansę na długotrwałą karierę.

Mówiło się o nim, że będzie drugim Pele, Cristiano Ronaldo i Lionel Messi drżeli na jego widok. Technicznie i powolnie grający piłkarze wiedzieli, że nie mają szans przy zawodniku, który mógłby ścigać się z Usainem Boltem.

Początek drogi do sukcesu tego sportowca zaczyna się w Sao Paulo. Brazylijczyk szybko został zauważony przez selekcjonera kadry Canarinhos, a po debiucie w reprezentacji kluby zaczęły polowanie na tego dobrze zapowiadającego się gracza. Zwycięzcom łowów okazał się AC Milan, do którego transfer, jak później się okazało, był strzałem w dziesiątkę. Firmy zajmujące się zakładami bukmacherskimi takie jak forbet także zapowiadały wielką karierę Brazylijczykowi.

Już w pierwszym sezonie gry na San Siro, Kaká zdobył mistrzostwo oraz Superpuchar Włoch. Potem było tylko lepiej. W 2007 roku AC Milan, szyderczo nazywany klubem emeryta, pokazał wszystkim, jak należy zdobywać najważniejszy tytuł w europejskich rozgrywkach. Po emocjonującym meczu podopieczni Carlo Ancelloti’ego pokonali FC Liverpool i zostali okrzyknięci najlepszą drużyną Starego Kontynentu. Na dodatek brazylijski pomocnik otrzymał nagrodę dla zawodnika oraz napastnika turnieju. Jednak na bardziej prestiżowe indywidualne wyróżnienia przyszedł czas kilka miesięcy później, gdy w grudniu wręczono mu Złotą Piłkę, a po trzech tygodniach został wybrany najlepszym piłkarzem sezonu według FIFA.

Imponująca kariera nie trwała długo. W 2009 roku Manchester City kusił Kakę ogromnymi pieniędzmi, jednak on postanowił pozostać wierny Milanowi. Niedługo potem podjął decyzję o przyjęciu oferty Realu Madryt. To wtedy zaczął się spadek formy i jakości tego zawodnika.

Witany przez tłumy na Santiago Bernabeu, miał być wzmocnieniem i powiewem świeżości w kubie naszpikowanym przez gwiazdy. 28-latek nie potrafił znaleźć wspólnego języka z ówczesnym trenerem José Mourinho, do tego doszły problemy z kontuzjami, a fani jego gry, zamiast oglądać Brazylijczyka na boisku, musieli zadowolić się jego obecnością na trybunach.

Po trzech latach Kaka powrócił do ukochanego Milanu, ale było widać, że to nie jest już ten sam zawodnik, który potrafił czarować swoją grą. Po niezbyt udanym sezonie dla Rossonerrich król strzelców Ligi Mistrzów z 2007 roku, odszedł do amerykańskiej ligi. Aktualnie coraz częściej były reprezentant Canarinhos mówi o zakończeniu sportowej kariery.

Kto wie, jak potoczyłaby się historia tego ułożonego i bezkonfliktowego piłkarza, który zawsze powtarzał, że najważniejsza w jego życiu obok rodziny jest religia, gdyby nie podjął decyzji o grze dla Los Blancos.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%