Kochani, Kociaki z Króla Lwa Przychodni dla Kotów szukają odpowiedzialnych, kochających ludzi, którzy dadzą im dom, zaopiekują się i nie wyrzucą pod Biedronkę. Porzucone kotki trafiły do pani Marty Domalewskiej. Jakiś nieodpowiedzialny ktoś powinien za to dostać tęgie baty. Aby wyrównać szale dobra i zła i przywrócić równowagę naturze wybierzcie po Słodziaku, wnieście w życie ogrom puchatego, czasem fochowatego szczęścia. Wszystkie kociaki są do adopcji, Urząd Miasta Kutna zapewnia im profilaktykę zdrowotną - książeczki zdrowia, odrobaczenia, szczepienia oraz kastrację w odpowiednim wieku (czyli 4-5 miesięcy). Dwaj więksi to chłopcy - Rudy i czarno biały z czarno-białym noskiem, cała reszta kociaków to dziewczyny. Jak wiadomo Koticzki mają branie! -Trzy najstarsze (Rudy, Czarnobiały i ich siostra Minnie) to dzikie kotki z ulicy Reja wyłapane na zabieg kastracji. Kotka szybko zsocjalizowała się z człowiekiem i bardzo lubi głaski i kolana - cala trójka jest zdrowa, żywiołowa i bardzo rozbrykana - mówi Marta Domalewska, weterynarz z Króla Lwa. - Mioty z dziewczynami zabezpieczone przez Miasto Kutno albo Straż Miejską na zgłoszenie mieszkańców. Były malutkie, porzucone w kartonach - jeden miot na klatkę na ulicę Mickiewicza, a drugi miot, też w kartonie pod Starostwo na Grunwaldzie. Wszystkie były takie małe, że nie potrafiły jeszcze samodzielnie jeść. Czarna mała kotka jest z nimi niespokrewniona, była wyłapana przez Straż Miejską na śmietniku na tyłach Biedronki przy S1. Maluchy są bardzo spragnione człowieka. Decyzja o adopcji po pełnym emocji oglądaniu boskich stworzeń musi się ugruntować. To nie są pluszaki, zabawki, maskotki, to przyjaciele na całe ich albo nasze życie. Wierzę, że znajdą się dobrzy, pełni empatii ludzie, którzy wkrótce pojawią się u drzwi Przychodni Król Lew.
2023-07-19 17:44:54