- Moje córki jedzą naszą mozzarellę, jak jabłka – śmieje się pan Tomasz Cieślak, właściciel firmy „Tato, daj mi serka” z Huciska w pow. bełchatowskim. Nazwa firmy też wzięła się od słów córek, które bardzo lubią sery robione przez rodzinną serowarnię. Smaku rzemieślniczych produktów wyrabianych z krowiego mleka można spróbować co tydzień na rynku „Prosto od rolnika” przy Manufakturze. Autorką hasła i jednocześnie inspiratorką nazwy firmy jest Gabrysia, dziś 9-letnia. Firma jest prawie jej równolatką, bo państwo Cieślakowie sery zaczęli robić 11 lat temu w tradycyjnym gospodarstwie przejętym od rodziców. Pan Tomasz studiował wtedy jeszcze zootechnikę we Wrocławiu i to właśnie koleżanka ze studiów namówiła go na spróbowanie swoich sił w takiej działalności. – Koleżanka pochodziła z gór i też mieli stado krów rasy Simental, a jej mama robiła oscypki – opowiada pan Tomasz. Simental to jedna z najstarszych ras europejskich dające mleko o dużych walorach smakowych, z którego produkowane są sery. – Mówiła, że to fajny biznes, no i tak się zaczęło. Krowy były zawsze, pierwsze narzędzia do pracy też, więc najpierw robiliśmy sery wędzone, potem coś w stylu mozzarelli. Wiadomo, raz się udawało, raz nie. Sery z Huciska pod Drużbicami trafiały najpierw do rodziny, znajomych, zamówień było więcej, więc i asortyment się powiększył. – Zaczęliśmy powiększać asortyment, inwestować w inne rasy bydła. Zaadaptowaliśmy też piwnicę na serowarnię – wspomina pan Tomasz.
2025-06-13 21:25:00