Zamknij

ekoeKutno.pl Dział dr. Wóycickiego. Nasza tradycja, nasze zdrowie!

18:50, 30.06.2019 Dr inż. Rafał Kazimierz Wóycicki Aktualizacja: 09:51, 02.07.2019
Skomentuj

Dzięki pasji i wiedzy dr. inż. Rafała Kazimierza Wóycickiego z Instytutu Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego w Warszawie uruchamiamy nowy dział na eKutno.pl NASZA TRADYCJA, NASZE  ZDROWIE! Dziś pierwszy artykuł pt. "Zdrowa tradycja".  Zachęcamy do lektury. Artykuły na naszej stronie zawsze w POLECAMY.

 

Zdrowa tradycja

Sposobem na uniknięcie wielu chorób cywilizacyjnych, w tym raka, jest powrót do spożywania wyprodukowanej tradycyjnie, minimalnie przetworzonej, niepoddanej sterylizacji i pochodzącej z rejonów, w których od pokoleń żyli nasi przodkowie żywności.

Być mikrobiologicznie aktywnym.

Jesteśmy tym co jemy.

Pewnie każdy z nas słyszał to powiedzenie już dawno temu. Najnowsze badania naukowe potwierdzają prawdę w nim zawartą. Okazuje się, że prawidłowy pokarm to nie tylko podstawowe budulce jak białka, węglowodany, tłuszcze, mikro i makro-elementy, czy nawet błonnik, ale że bardzo ważna jest aktywność mikrobiologiczna żywności, która współtworzy tzw. mikroflorę naszego organizmu m.in. jelitową [1] [2].

Dokładnie tak, okazuje się, że nasz organizm zamieszkuje więcej bakterii niż komórek w naszym ciele i że większość z nich jest nam niezbędna do prawidłowego, zdrowego i radosnego życia!

Naukowcy analizując małpy człekokształtne oraz szczątki dawnych ludzi wykazali, że bakterie towarzyszyły człowiekowi, jak i zwierzętom od początków ich istnienia [3] [4].

Współpraca międzygatunkowa dla zdrowia.

To współistnienie trwa od miliardów lat i opiera się na symbiozie, czyli wzajemnym wykorzystaniu produktów przemiany materii. Bakterie wykorzystują końcowe produkty przemiany materii u ludzi i zwierząt, do własnego wzrostu, wytwarzając przy okazji związki niezbędne dla naszego zdrowia i życia, jak: krótko łańcuchowe kwasy tłuszczowe, witaminy szczególnie z grupy B i hormony. Dodatkowo prawidłowy poziom tych bakterii prozdrowotnych zapobiega rozwojowi bakterii patogennych, czyli szkodliwych [5] [6].

Nieprawidłowy, czyli różny od istniejącego od pokoleń, u zdrowych ludzi, żyjących na danym terenie, skład mikroorganizmów w naszym ciele odpowiedzialny jest za otyłość, depresję, choroby układu trawiennego, choroby autoimmunologiczne, alergie a nawet raka [7] [8] [9].

Do prawidłowego wzrostu i rozwoju mikroflory w naszym organizmie bardzo przyczynia się dieta, styl życia, leki.

Słyszeliśmy już dużo na temat szkodliwości wysoce przetworzonej żywności. W sklepach możemy kupić minimalnie przetworzone produkty, które pozytywnie wpływają na nasze zdrowie. Żywność nieprzetworzona oprócz wymienionych wcześniej podstawowych budulców, zawiera więcej mikro i makroelementów, błonnik pokarmowy i inne związki naturalnie występujące np. w roślinach, jak trudno rozkładane cukry, czy polifenole roślinne o właściwościach anty-zapalnych. Te dodatkowe związki są także pożywieniem dla zdrowotnych bakterii znajdujących się w naszych jelitach. Dodatkowo żywność niskoprzetworzona wymaga większego wysiłku energetycznego dla jej strawienia i przyswojenia wartości odżywczych, co wpływa pozytywnie na aktywność naszego układu trawiennego i całego organizmu.

Żywność wysoce-przetworzona z kolei, nie wymaga od nas dużego wysiłku. Wszystkie składniki są podane na „tacy”. Taka, żywność nie wnosi nic wartościowego poza podstawowymi budulcami. Taką żywnością nie wykarmimy pożądanych dla nas bakterii prozdrowotnych, natomiast żywność ta z powodu, bardzo łatwej dostępności cukrów prostych, jak glukoza, jest idealną pożywką dla bakterii patogennych. Taka dieta na bazie wysoce przetworzonych produktów powoduje rozrost bakterii szkodliwych oraz zubożenie liczby bakterii pożytecznych, których jednym z pobocznych zadań jest zapobieganie rozwojowi złych mikroorganizmów.

Wyssane z mlekiem matki.

Dieta matki jest prekursorem prawidłowego zróżnicowania mikroflory jelitowej w naszym organizmie. Karmienie piersią dostarcza noworodkowi nie tylko białek, cukrów, tłuszczy czy immunoglobin matki, niezbędnych dla właściwego funkcjonowania jego systemu odpornościowego, ale także bakterii, które budują prawidłową mikroflorę jelitową noworodka. Badania naukowe wykazały, istotne różnice w składzie mikroflory jelitowej u noworodków karmionych piersią a karmionych mlekiem dla noworodków, zakupionym w sklepie, czy nawet odsysanym wcześniej i następnie pasteryzowanym mlekiem własnej matki. Pasteryzacja, czy inna obróbka cieplna niszczy mikroorganizmy. Naukowcy wykazali, związek pomiędzy problemami zdrowotnymi noworodków, dzieci i osób dorosłych a brakiem karmienia piersią przez własną matkę [10] [11].

Dodatkowo wykazano istotne różnice w składzie mikroflory jelitowej noworodków rodzonych naturalnie oraz przez cesarskie cięcie – te rodzone naturalnie miały skład mikroflory jelitowej podobny do składu mikroflory jelitowej matki, natomiast te urodzone przez cesarskie cięcie miały skład mikroflory zbliżony do mikroflory skóry matki. Taka różnica jest szczególnie istotna biorąc pod uwagę, iż skóra stanowi barierą ochronną przed bakteriami niepożądanymi, które przy cesarskim cięciu od razu mogą stanowić większość w ciele noworodka, nim zaczną być karmione piersią [12].

Wyjściowy skład mikroflory jelitowej dostajemy od matki i uzależniony jest od jej diety, zdrowotności, stylu życia oraz od sposobu porodu i karmienia [13] [14].

Później ten podstawowy skład mikroorganizmów, modyfikujemy naszą dietą i lekami a w szczególności antybiotykami, które zabijają także bakterie pożyteczne. Powrót do prawidłowego, nazwijmy go naturalnym, składu mikroflory, jest po kuracji antybiotykowej bardzo utrudniony. Probiotyki zalecane przy kuracji antybiotykowej, choć chronią nas przed całkowitą eliminacją mikroflory jelitowej, nie przywrócą jej naturalnego stanu, gdyż zawierają zwykle od 2 do 4 szczepów bakterii, podczas gdy naturalny mikrobiom ludzki to tysiące różnych gatunków i szczepów bakterii [15] [16].

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.

Symbioza mikroorganizmów i ludzi trwa od milionów lat. Taka długotrwała koegzystencja powoduje adaptację, przyzwyczajenie np. do otrzymywania przez nas, od bakterii, wspomnianych krótko łańcuchowych kwasów tłuszczowych, witamin czy hormonów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Zaburzenie składu mikroflory jelitowej, tzw. dysbioza jelitowa, a tym samym brak dostarczania dla naszego organizmu ww. metabolitów bakteryjnych jest, jak już wspomniano, przyczyną nie tylko złego samopoczucia, ale także poważnych chorób, jak otyłość, depresja, choroby układu trawiennego, choroby autoimmunologiczne, alergie a nawet rak.

Jak udowodniono różne strefy klimatyczne, warunki środowiskowe i nisze ekologiczne charakteryzują się różnym składem mikroflory środowiskowej. Mikroflora nieprzetworzonej żywności zależy od wspomnianych uwarunkowań środowiskowych. Ostatnie doniesienia mówią o specyficznych mikroflorach jelitowych ludzi żyjących w różnych częściach świata. Dodatkowo dowiedziono, że mikroflora jelitowa ludzi pochodzących z krajów, gdzie przeważa żywność nieprzetworzona lub słabo przetworzona, przybywających do krajów rozwiniętych, gdzie króluje tania wysoce przetworzona żywność, diametralnie zmienia swój skład, co objawia się wspomnianymi wyżej chorobami cywilizacyjnymi [17] [18] [19].

Chorobotwórcze ujednolicenie żywności.

Intensywna produkcja żywności, to historia ostatnich 60 lat, lub jak w Polsce i krajach Europy środkowej i wschodniej niecałych 30 lat. W tym czasie rolnictwo przeszło z tradycyjnej, stosowanej przez tysiące lat naturalnej uprawy roślin i chowu zwierząt, nazwijmy ją ekologiczną, do produkcji intensywnej, nie ekologicznej. Produkcja ekologiczna pozwala na środowiskow

o specyficzną zróżnicowaną dietę zwierząt, składająca się z traw rosnących na niezniszczonych biologicznie i mikrobiologicznie zróżnicowanych glebach danego rejonu. W przypadku roślin, ekologiczne uprawiana nieprzetworzona żywność roślinna, charakteryzuje się mikrobiologicznym zróżnicowaniem uzależnionym od niszy ekologicznej gleb w której rośliny są uprawiane.

W przypadku rolniczej produkcji intensywnej, dąży się do pełnego ujednolicenia uprawy roślin, poprzez jednakowe i intensywne nawożenie gleb, stosowanie pestycydów, a w produkcji zwierzęcej do stosowania ujednoliconych sztucznych pasz zwierzęcych. W przypadku gospodarstw intensywnych, zróżnicowanie środowiskowe, ma nie mieć żadnego wpływu na stan roślin, czy zwierząt, a co za tym idzie na zróżnicowanie mikrobiologiczne nieprzetworzonej żywności w nich produkowanej.

Dostępność nieprzetworzonej, produkowanej tradycyjnymi, naturalnymi metodami żywności malała wraz z coraz większym rozwojem społeczeństwa, związanym z migracją ludzi z wsi do miast, coraz większym fizycznym odległościom pomiędzy gospodarstwami, a konsumentami oraz rozwojem sieci pośredników, którzy składują i sprzedają żywność. W warunkach coraz większego rozwoju siatki sprzedaży, chęci dotarcia do jak największej liczby konsumentów, został stworzony taki system procesowania żywności, który zapewnia jej sterylność i brak możliwości rozwoju mikroorganizmów, nawet tych pożytecznych.

Wspomniany system procesowania żywności opiera się na stosowaniu wysokich temperatur czy konserwantów żywności. Czynności te powodują zabicie znajdujących się w żywności oryginalnie nieprzetworzonej większości mikroorganizmów, zarówno tych ewentualnie patogennych jak i tysięcy gatunków i szczepów pożytecznych. Dodawanie w dalszych procesach technologicznych, bakterii w liczbie 2-3 gatunków i szczepów, niezbędnych dla procesu technologicznego jak wytworzenie jogurtu, kefiru, zsiadłego mleka, sera, czy ogórków kiszonych, nie zapewnia przywrócenia pełni mikroflory środowiskowej normalnie zawartej w ekologicznej i nieprzetworzonej żywności. Dodatkowo, produkcja takiej żywności o przedłużonej wartości przechowalniczej oraz zawierającej ujednolicone na cały kraj, czy świat gatunki i szczepy bakterii, nie ma nic wspólnego z zachowaniem bioróżnorodności środowiskowej żywności, do której przez pokolenia przyzwyczaili się nasi przodkowie. Taka nagła, bo istniejąca dopiero od 1 do 2 pokoleń, zmiana w składzie mikrobiologicznym dostarczanym wraz z pożywieniem, jest warunkiem stresowym dla naszego organizmu i jak już wspomniano może powodować wiele chorób cywilizacyjnych.

Powrót do zdrowia.

Biorąc pod uwagę najnowsze doniesienia naukowców na temat wpływu bioróżnorodności mikroflory jelitowej na zdrowie ludzi wydaje się, że rozwiązaniem, które mogłoby pomóc uniknąć wielu chorób cywilizacyjnych było by, spożywanie (1) wyprodukowanej ekologicznie, (2) minimalnie przetworzonej, (3) niepoddanej sterylizacji i (4) pochodzącej z rejonów w których od pokoleń żyli nasi przodkowie żywności.

Powinniśmy już dziś zadbać o zmniejszenie liczby intensywnych gospodarstw rolniczych i zwiększenie liczby gospodarstw ekologicznych – to jest warunek wyjściowy, jeśli chcemy ograniczyć liczbę ludzi zapadających na choroby cywilizacyjne.

Jak już wspomniałem, chów intensywny został stworzony na potrzeby konkurencyjności odnośnie ilości wyprodukowanej żywności, a co za tym idzie kosztów produkcji i ceny końcowej dla klienta, nie biorąc pod uwagę jej wartości zdrowotnych. Biorąc jako przykład produkcję mleka, krowy chowane intensywnie dają do 12 tysięcy litrów mleka na rok, gdy krowy z gospodarstw ekologicznych do 6 tysięcy litrów mleka na rok. Taki intensywny chów ma jednak skutki uboczne. Krowa taka żyje tylko do 5 lat, częste są problemy zakażeń, co niesie za sobą kosztowne wizyty lekarza weterynarii i konieczność stosowania antybiotyków. Dodatkowo nienaturalne warunki życia tych zwierząt (np. brak ruchu na świeżym powietrzu) powodują stres i wydzielanie tych hormonów do mleka. Także zakup specjalnych pasz, czy przygotowywanie kiszonek przez cały rok, generuje dodatkowe koszty. Biorąc pod uwagę powyższe uwarunkowania oraz to, że krowa chowana tradycyjnie, żyje i daje mleko nawet przez 15 lat, pasie się na łące, jedząc świeżą, a nie kiszoną trawę, co powoduje mniejsze problemy zdrowotne, koszty takiego chowu mogą być nawet niższe niż chowu intensywnego.

W związku z powyższym, produkcja ekologiczna może być bardziej opłacalna dla rolnika, niż intensywna. Będzie ona przy tym zdrowsza dla niego samego, gdyż znów będzie mógł bezpiecznie, bez obaw o swoje zdrowie, spożywać ekologiczne nieprzetworzone, nie sterylizowane produkty wyprodukowane na ziemi z której pochodzi.

Jesteśmy tym co jemy, więc w obecnych czasach, byśmy byli tym kim od pokoleń byliśmy, powinniśmy jeść to co jedli nasi rodzinni przodkowie.

Autor: Dr inż. Rafał Kazimierz Wóycicki

Międzyzakładowa Grupa Metagenomiki Żywności

Zakład Mikrobiologii

Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego

ul. Rakowiecka 36, 02-532 Warszawa

 

Przypisy:

[1] Defining a Healthy Human Gut Microbiome: Current Concepts, Future Directions, and Clinical Applications. Fredrik Bäckhed et al. 2012, Cell Host & Microbe.

[2] A review of metabolic potential of human gut microbiome in human nutrition. Monika Yadav et al. 2018, Archives of Microbiology.

[3] Ancient human microbiomes. Christina Warinner et al. 2015, Journal of Human Evolution.

[4] A great-ape view of the gut microbiome. Alex H. Nishida & Howard Ochman 2019, Nature Reviews Genetics.

[5] The gut microbiota — masters of host development and physiology. Felix Sommer & Fredrik Backhed 2013, Nature Revews Microbiology.

[6] The theory of disappearing microbiota and the epidemics of chronic diseases. Martin J. Blaser 2017, Nature Reviews Immunology.

[7] Human genetic variation and the gut microbiome in disease. Andrew Brentley Hall et al. 2017, Nature Reviews Genetics.

[8] The neuroactive potential of the human gut microbiota in quality of life and depression. Mireia Valles-Colomer et al. 2019, Nature Microbiology.

[9] Dysbiosis and the immune system. Maayan Levy at al. 2017, Nature Reviews Immunology.

[10] Infant diet and maternal gestational weight gain predict early metabolic maturation of gut microbiomes. Aimee M. Baumann-Dudenhoeffer et al. 2018, Nature Medicine.

[11] Strong Multivariate Relations Exist Among Milk, Oral, and Fecal Microbiomes in Mother-Infant Dyads During the First Six Months Postpartum. Janet E. Williams et al. 2019, The Journal of Nutrition.

[12] The Maternal Infant Microbiome: Considerations for Labor and Birth. Alexis B. Dunn et al. 2018, The American Journal of Maternal/Child Nursing.

[13] Diet–microbiota interactions as moderators of human metabolism. Justin L. Sonnenburg & Fredrik Backhed 2019, Nature.

[14] Diet rapidly and reproducibly alters the human gut microbiome. Lawrence A. David et al. 2013, Nature.

[15] A new genomic blueprint of the human gut microbiota. Alexandre Almeida et al. 2019, Nature.

[16] New insights from uncultivated genomes of the global human gut microbiome. Stephen Nayfach et al. 2019, Nature

[17] Environment dominates over host genetics in shaping human gut microbiota. Daphna Rothschild et al. 2018, Nature.

[18] US Immigration Westernizes the Human Gut Microbiome., Pajau Vangay et al. 2018, Cell.

[19] The influence of ethnicity and geography on human gut microbiome composition. Christopher A. Gaulke & Thomas J. Sharpton, 2018, Nature Medicine.

(Dr inż. Rafał Kazimierz Wóycicki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

KarinaKarina

5 0

Bardzo potrzebny artykuł. Kiedy następny panie doktorze? 13:52, 01.07.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

RafałRafał

1 0

Szanowna Pani Karino,
Raz w miesiącu postaram się pisać nowy artykuł.
Czyli do zobaczenia w sierpniu ponownie.
Pozdrawiam serdecznie,
Rafał K. Wóycicki 11:01, 02.07.2019


reo

CzytelnikCzytelnik

5 0

To jest właśnie ważne! Dzięki za garść konkretnych informacji. 11:51, 02.07.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BarbaraBarbara

2 0

Całkowicie się z Panem zgadzam.Od orzeszło 30 lat mieszkam na wsi i wraz z mężem zajmuję się chodowlą świń i z przerażeniem obserwuję zmiany jakie zachodzą na wsi.Wiele kwesti jest już nie do cofnięcia.Polska wieś ulega degradacji - to co dobre nie wytrzymuje konkurencji. Małe tradycyjne rodzinne gospodarstwa bankrutuja, młodzi uciekają do miast za lżejszym chlebem. Tradycyjna uprawa i hodowla ze wzgledu na brak ekonomicznego przełożenia nie ma prawa bytu. Warunki ekonomiczne zmuszają nas do intensyfikacji produkcji co przekłada się na obniżanie jakości- kosztem ilości.To nie my - którzy jesteśmy na końcu łańcuch produkcyjnego- mamy tu coś do powiedzenia.To brak świadomości ludzi podnoszących odpowiedzialność za stan rolnictwa w Polsce ale i na świecie( bo przecież nie możemy produkować w oderwaniu od reszt świata),a może nie tyle brak świadomości co poprostu twarda ekonomia w oderwaniu od jakiej kolwiek logiki sprawia, że zmierzamy do samounicestwienia.
00:07, 26.02.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Rafal - AutorRafal - Autor

0 0

Dziękuję Pani za ten komentarz. Rozwiązaniem może okazać się tylko pozytywna edukacja, reklama, lobbing rolnictwa tradycyjnego. W tym kierunku chciałbym iść, ale sam nie dam rady. Jeśli Państwo są chętni do współpracy w tym zakresie lub znają ludzi którzy chcieli by także taką pozytywną kampanię rozpocząć to proszę dać znać. Kontakt do mnie rafal.woycicki@appliedomics.com 10:48, 31.05.2020


0%