Zamknij

Czas na jogę w Kutnie! Rozmowa ze Zbyszkiem Majerem, nauczycielem hatha-jogi

07:07, 02.09.2019 Artykuł sponsorowany Aktualizacja: 07:58, 04.09.2019
Zbyszek Majer certyfikowany nauczyciele hatha-jogi w stopniu Junior Intermediate Zbyszek Majer certyfikowany nauczyciele hatha-jogi w stopniu Junior Intermediate

Czas na jogę w Kutnie! Rozmowa ze Zbyszkiem Majerem, certyfikowanym nauczycielem hatha-jogi w stopniu Junior Intermediate. Od października każdy mieszkaniec Kutna będzie mógł rozpocząć przygodę z jogą pod okiem wyjątkowego nauczyciela. Zapraszamy do lektury i na zajęcia!

Po co nam nam joga w dwudziestym pierwszym wieku ? Czym jest joga i czemu służy?

ZM: Definicji jogi jest wiele. Każdy z nas spotkał się wielokrotnie z innym określeniem tej dziedziny pracy z ciałem i umysłem. Co więcej, każdy z nas będzie mógł podać swoją, własną definicję, bo inaczej każdy z nas różnie rozkłada akcenty w swoim życiu. Patrząc przez pryzmat mojej piętnastoletniej praktyki, uważam, że joga jest kompleksowym systemem samorealizacji czy samodoskonalenia. Wysiłek włożony na macie stopniowo przywraca stan równowagi, który tracimy w natłoku codziennych obowiązków. W metodzie BKS Iyengara nacisk położony jest na pracę z ciałem i oddechem. Sam mistrz niejednokrotnie podkreślał, że ciało jest doskonałym narzędziem, którego możemy użyć do wprowadzenia korzystnych zmian. Po co warto zaprzyjaźnić się z jogą? Może po to, aby rozróżnić to „co możemy” od tego „co powinniśmy”? Może też po to, aby skierować uwagę na te sfery naszego życia, którym winniśmy poświecić więcej czasu i zaangażowania. To chyba kwestia priorytetów. Często słyszę zaczepne pytanie : „po co mi ta joga”? Nie bardzo wiem, co wtedy odpowiadać, bo motywów inspirujących do bosego stania na macie może być tysiąc. Wpływ praktyki jogi przekłada się na szereg aspektów naszej codziennej egzystencji. Warto się przekonać, że dzięki jodze, wciąż sami mamy realny wpływ na jakość naszego życia i to zarówno w sferze fizycznej jak i psychicznej. Pamiętajmy, że nasze ciało to inteligentny organ, w którym są gromadzone i kultywowane emocje z całego naszego życia. Chociaż czasem o tym zapominamy, każda z nich pozostawia po sobie zakamuflowany ślad, który doskwiera. Musimy być wyrozumiali dla siebie podczas praktyki, gdyż jej efekty wynikają z procesu transformacji. Dzięki uważnej praktyce zmienia się motoryka ciała, wzorce ruchowe, zakresy ruchów, tonus mięśniowy jak i funkcjonowanie wszystkich układów w ciele, zmysłów a także stanu umysłu, który poprzez obserwację akcji ciała i oddechu wycisza się dając upragnione ukojenie. To działa szczególnie tonizująco na nasz układ nerwowy, a nerwowości w życiu przecież nam nie brakuje?

Czy jogę może praktykować każdy?

ZM: Każdy może rozpocząć praktykę w dowolnym momencie, nie ma chwil lepszych czy gorszych. Każdy moment jest odpowiedni, aby zrobić coś konstruktywnego dla samego siebie i zmienić dotychczasowe nawyki w swoim życiu. Nie muszą to być przełomowe momenty w roku, jak postanowienia noworoczne czy plany powakacyjne; ten zapał bowiem szybko mija. Najważniejsze jest, żeby praktykę jogi zacząć świadomie i być otwartym na poznanie czegoś nowego. W przypadku kontuzji zaleca się zdecydowanie odpoczynek, niemniej istnieje pewna możliwość polegająca na stosowaniu wariantów terapeutycznych (każda asana może równie dobrze pomoc jak i zaszkodzić). W gestii nauczyciela leży umiejętność wyłapywania potencjalnych nieprawidłowości w praktyce uczniów i korygowania ich. Koniecznie trzeba zawsze zgłosić przed pierwszymi zajęciami swoje problemy zdrowotne. Czasami zapał uczniów na macie sprawia, że przeceniają swoje optymalne możliwości, nauczyciel musi być wtedy czujny i hamować niezdrowy zapał ambitnych adeptów. Metodyka nauczania jak i kolejność sekwencji w całej sesji ogranicza popełnianie błędów do absolutnego minimum. Wtedy praktyka jogi będzie zbawienna dla ciała.

Czy lepiej praktykować pod okiem nauczyciela czy samemu w domu?

ZM: Bez wątpienia najkorzystniejszą, pod każdym względem, jest praktyka pod okiem czujnego nauczyciela. W sztuce nauki jogi zawsze bowiem istniała relacja pomiędzy uczniem a nauczycielem. Dzielenie się wiedzą i doświadczeniem na drodze sukcesji pozwala zachować czystość przekazu. Mając nauczyciela i doskonaląc się pod jego okiem nabieramy pewności we własnej praktyce, a to pozwala z czasem stać się dobrym nauczycielem dla siebie samego.

A jak zaczęła się Twoja przygoda z jogą?

ZM: Joga jest moją, świadomie wybraną, życiową ścieżka, której niegdyś długo szukałem, i na którą wkroczyłem piętnaście lat temu. Daje mi niebywałą szansę nie tylko do poznania swojego wnętrza poprzez zgłębianie tajników ciała i zakamarków umysłu, ale jest również wyjątkową okazją, aby spotykać na niej innych wspaniałych ludzi, służyć im terapeutyczną radą i wszelką pomocą w poszukiwaniu harmonii ciała i ducha, a niekiedy również i w odnalezieniu samego siebie. Mój pierwszy kontakt z jogą to udział w kameralnych, rozbudzających jogiczną ciekawość, zajęciach prowadzonych przez Annę Dyło jesienią 2004 roku. Wówczas jeszcze absolutnie nic nie wskazywało na to, że joga stanie się pasją mojego życia. Systematyczna, kilkuletnia praktyka hatha-jogi w szkole u Michała Szczepanika umożliwiła mi otrzymanie rekomendacji w celu rozpoczęcia treningu nauczycielskiego. W tym samym czasie również otrzymałem propozycję, aby zostać nauczycielem jogi. Nie będąc wówczas przekonany całkowicie do tego pomysłu, podjąłem jednak wyzwanie i wszystko nabrało innego tempa. Przygodę nauczyciela jogi rozpocząłem od asyst na zajęciach prowadzonych przez M. Szczepanika. Regularnie praktykowałem i doskonaliłem umiejętności pedagogiczne podczas kursów nauczycielskich oraz brałem udział w licznych warsztatach u tak znakomitych nauczycieli, jak Dean Lerner czy Faeq Biria. Systematyczna praca oraz samodoskonalenie w kilkuletnim szkoleniu prowadzonym przez Konrada Kocota zaowocowały otrzymaniem pierwszych certyfikatów nauczycielskich z RAMAMANI IYENGAR MEMORIAL JOGA INSTITUTE. B.K.S. Iyengar wytyczył w jodze najwyższe standardy. Jako uczeń indyjskiego Mistrza pokornie wiem, że należy nieustannie doskonalić praktykę własną i traktować swoje ciało jak wyjątkowy instrument, próbując wydobyć z niego maksymalny rezonans i harmonię. Jako nauczyciel jogi staram się systematycznie pielęgnować pedagogiczny warsztat i szukam własnych dróg dotarcia do nich, biorąc udział w licznych warsztatach i konwencjach prowadzonych przez wybitnych nauczycieli w stopniu Advanced Senior. Jestem głęboko przekonany, że doskonalenie samego siebie przekłada się na wyższą i pełniejszą jakość praktyki u moich uczniów. Nadmienię, że cały czas regularnie dokształcam się na różnych warsztatach, prowadzonych przez wspaniałych, światowej sławy nauczycieli. W marcu wybieram się na kolejny intensywny warsztat w Indiach, który w czerwcu przyszłego roku zakończy się egzaminem.

Wiele osób sądzi, że joga to albo siedzenie bez ruchu, albo oddychanie na leżąco. Jak wyglądają u Ciebie zajęcia jogi?

ZM: Joga to ruch w bezruchu, to intymny suspens, to wieczność trwania jednej asany. Zajęcia z jogi, to każdorazowe spotkanie się ze samym sobą, takie szczere tête-à-tête. Każde spotkanie składa się z przemyślnej wcześniej grupy asan lub ich wariantów, wykonywanych w ściśle określonej kolejności. Zaplanowanie odpowiedniego przebiegu sekwencji ma na celu równomierne i powolne oddziaływanie na wybrane partie ciała. Harmonijnie następstwo pozycji jest zarazem przygotowaniem do wejścia w następną, głębszą asanę. Taki schemat progresywnego ruchu daje przede wszystkim możliwość optymalnego wykorzystania potencjału drzemiącego w naszym uśpionym ciele oraz pozwala na wprowadzenie akcji w jego głębsze partie. Moim skromnym zadaniem jest prowadzenie uczniów w poczuciu, że ruch wykonują dla siebie, że nie sprawia im on bólu. Czuwam, żeby nie wyrządzili sobie krzywdy. Chcę, żeby poczuli, że coś w ciele drgnęło, zawibrowało. Wiem, że potem mają satysfakcję, że coś w sobie przepracowali. Jednocześnie bardzo staram się, aby na zajęciach nie było atmosfery rywalizacji, która i tak przecież towarzyszy nam w codziennym życiu. Nikt na pierwszych zajęciach nie stanie na głowie, nie zrobi mostka czy świecy, bo nie o to w jodze chodzi. Staram się również uczyć uważności na najdrobniejszy szczegół podczas wykonywania asan i kieruję się empatią. Jeśli uczeń nie jest gotowy do wykonania jakiegoś ćwiczenia, nie zmuszam, nie naciskam, ale próbuję jedynie pomóc, pokazując tymczasowo spokojniejszy wariant; spokojniejszy nie oznacza, że gorszy. Często też proponuje różne pomoce (kostki, paski, wałki, krzesła), bo korzystanie z „jogicznych asystentów” nie jest żadną ujmą. Joga uczy szczerości w stosunku do samego siebie. Czy warto oszukiwać siebie? Nie. Dobrze wiem, że przyjdzie taki moment, że ciało ucznia wewnętrznie dojrzeje i on sam będzie wiedział, że nadszedł czas na pełną asanę. To piękne chwile w moim doświadczeniu, kiedy widzę postęp swoich uczniów. I to nie zgubne ego ich pcha, ale ich dorosłość i wsłuchanie się w siebie. W prowadzonych przez siebie zajęciach nie tylko sam praktykuję z uczniami, ale również używam swojego głosu jako narzędzia. Dbam o to, aby dzięki moim słownym poleceniom, uczniowie wykonali konkretną precyzyjną akcję w ciele dając mu możliwość na prawidłowe ustawienie się w pozycji. Zawsze stosuję zasadę krótkiej demonstracji pozycji ze szczegółowym objaśnieniem wszelkich niuansów po to, aby uczniowie mieli pewność co do wykonania poprawnej akcji. Precyzyjne komendy głosowe, płynność ruchu, ćwiczenie wewnętrznej uważności na wszystkich poziomach wykonywanych asan, bezpieczeństwo i zadowolenie po wspólnej praktyce, tak określiłbym w kilku słowach swoje zajęcia. Najlepiej jednak przyjść i przekonać się osobiście jak joga zagra w każdym z nas…

No właśnie. Przyjdę, zobaczę, stanę na macie i co dalej? Jak praktyka jogi przekłada się na życie codzienne? Czy schodząc z maty wnosimy nową wartość do naszego życia?

ZM: Obserwując uczniów, jak i siebie samego, mogę powiedzieć, że potrafimy spojrzeć na sprawy bieżące z szerszej perspektywy. Na pewno wzrasta poziom empatii, wyrozumiałości wobec siebie i innych. Każdy z nas przecież reaguje inaczej. Wielu z moich uczniów zwierza mi się, że joga uczy pokory i hartuje nas w jakiś sposób. To prawda. Sadzę, że joga też uczy wytrwałości. Skoro nie poddałem się przy kolejnym podejściu do „żurawia”, i w końcu mi się to udało, to i w życiu mam ochotę próbować dalej…. Bardzo ciekawe analogie i szerokie pole do obserwacji.

Jesteś uznanym nauczycielem jogi w Łodzi i Łowiczu. Skąd pomysł na jogę w Kutnie? Jak to pogodzić zajęcia czasowo?

ZM: To jedna z tych życiowych spraw, które nurtowały mnie od dawna. Tak naprawdę to podjęcie ostatecznej decyzji zajęło mi dwa lata. Liczne kursy, kongresy, intensywna praktyka własna nie zostawiają mi dużo czasu na podejmowanie nowych wyznań. Pierwszym impulsem był szalony w zalążku pomysł, które poddało mi zaprzyjaźnione małżeństwo z Kutna. Ten wątek pojawiał się wielokrotnie w naszych prywatnych rozmowach. To właśnie oni pomogli mi podjąć decyzję. Nie ukrywam również, że moja grupa wspaniałych joginek z Żychlina regularnie wysuwała mi argumenty na korzyść wspólnej praktyki poza granicami Łodzi. Ostatecznie pomyślałam, „czemu nie spróbować? – to piękne, że tyle osób interesuje się jogą i chce praktykować właśnie ze mną! Wchodzę w to!”. Potem poczekaliśmy tylko na sprzyjające okoliczności pod względem organizacji miejsc i czasu w grafiku. Nie chciałbym zapeszać, ale dodam, że przede mną, w niedalekiej przyszłości, kolejne plany, które zaczynają nabierać realnych kształtów.

Jesteś profesjonalnym nauczycielem jogi na pełnym życiowym etacie. Czy jednak poza swoją życiową pasją lubisz robić coś jeszcze?

ZM: Oprócz dzielenia się swoją jogiczną pasją lubię spędzić trochę czasu w kuchni gdzie poszerzam swoje kulinarne horyzonty. Mam swoje sprawdzone przepisy, które czasami lekko modyfikuję, przez czystą ciekawość jak to będzie smakowało i oczywiście sprawdzam zupełnie nowe przepisy. Nie zapominam również o swoim muzycznym wykształceniu, chwytając czasami za instrument... w końcu muzyka jest jak joga. Sam Iyengar pisze o jodze, że „jest ona jak rytm ciała, melodia umysłu i harmonia duszy. To wszystko tworzy symfonię życia”.

Zapraszamy na zajęcia jogi w Kutnie ze Zbyszkiem Majerem

Już od 1 października startuje nowy cykl zajęć, kurs JOGI dla początkujących, który obejmuje 22 zajęcia i zakończy się 22 grudnia 2019.

Przez całe trzy miesiące będziemy spotykać się regularnie we wtorki i w piątki godz 19:00. Czas trwania zajęć – 70 minut.

Koszt kursu wynosi (10 ZAJĘĆ 240ZŁ, 20 ZAJĘĆ 340 ZŁ).

Zapewniamy maty i inny niezbędny sprzęt do ćwiczeń / ćwiczymy boso w wygodnym stroju.

Prosimy przyjść 10 minut wcześniej, aby się przebrać i wejść do sali.

Osoby z kłopotami zdrowotnymi KONIECZNIE proszone są o konsultację przed zajęciami.

W razie pytań, prosimy o kontakt telefoniczny tel. 784544933, Messenger via FB (https://www.facebook.com/JogaKutno/ ) lub e-mail: majer.zbyszek@gmail.com.

Adres spotkań: KUTNO, I Liceum Ogólnokształcące im. Gen. Henryka Jana Dąbrowskiego ul. H. Dąbrowskiego 1 (sala gimnastyczna).

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%