Zamknij

Czy rower elektryczny ma sens?

14:31, 15.01.2019 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 14:34, 15.01.2019

Coraz większa popularność na polskim rynku zyskują rowery elektryczne. Mimo to, bardzo często słyszy się głosy o tym, że jazda “czymś takim” nie ma sensu, bo lepiej kupić sobie skuter, a jeśli chcemy się poruszać, to nie ma co “oszukiwać” z silnikiem elektrycznym i kupić sobie zwykły rower. Choć trudno odmówić takiemu podejściu racjonalności, to jednak pomija ono kilka istotnych faktów.

Rower elektryczny sam nie pojedzie

Nie jest prawdą, że rower elektryczny możemy przyrównać do skutera. Jak nazwa wskazuje, jest on rowerem, a więc do wprawienia go w ruch potrzebna jest siła naszych mięśni, którą wkładamy w pedałowanie. Owszem - silnik elektryczny nam to ułatwia i możemy sobie pozwolić na mniej wysiłku, ale nadal taki pojazd wymaga od nas ruchu. Dlatego też jest on świetnym rozwiązaniem dla osób starszych, które mają już problemy z pokonywaniem na rowerze trudniejszych wzniesień, a także dla osób, które odniosły kontuzje, znacząco utrudniające poruszanie się na rowerze. Dzięki dostosowaniu poziomu wspomagania mogą one sobie stopniowo intensyfikować trening aż do momentu nawet całkowitego jego wyłączenia. Taki trening będzie szczególnie wymagający, gdyż rower elektryczny jest zdecydowanie cięższy od zwykłego.

Co jest rowerem elektrycznym?

Całe nieporozumienie odnośnie skuterów, motorowerów i rowerów elektrycznych bierze się najczęściej z niepełnej wiedzy na temat definicji tych pojazdów. Rower elektryczny jest rowerem, napędzanym przez pedały i łańcuch, wzbogaconym o silnik elektryczny o maksymalnej mocy 250 W. Dodatkowo wspomaganie może odbywać się tylko do prędkości 25 km/h. Często producenci nie postępują ściśle z tymi instrukcjami i wstawiają do rowerów silniki o mocy 500 W, a nawet 750 W. Nie wprowadzają też blokad wspomagania przy 25 km/h. Trzeba pamiętać, że taki jednoślad, wedle prawa, nie jest już rowerem elektrycznym i podlega innym, bardziej restrykcyjnym przepisom prawa. Nie jest to też pojazd przeznaczony do jazdy po ścieżkach rowerowych.

Jak daleko pojedziemy na jednej baterii?

Jedną z najbardziej rozpoznawalnych firm, zajmujących się produkcją rowerów elektrycznych jest niemiecka firma Haibike. W większości jej rowerów znajdziemy silnik zamontowany w centralnej części roweru - w miejscu suportu - a także umiejscowioną w ramie baterię. Takie rozwiązanie zapewnia najlepsze wrażenia z jazdy, gdyż taki rower jest dużo lepiej wyważony niż w przypadku montażu silnika w przednim lub tylnym kole, a także czujniki silnika dobrze wyczuwają moment rozpoczęcia i zakończenia pedałowania, dzięki czemu otrzymujemy wspomaganie dokładnie wtedy, kiedy tego potrzebujemy, co przyczynia się z jednej strony do większej oszczędności energii, a z drugiej strony do łatwiejszej jazdy po wzniesieniach. Na jednej baterii, w zależności od jej pojemności, od trudności terenu w jakim będziemy się poruszać, a także od poziomu ustawionego wspomagania, można przejechać od ok. 60 do nawet ok. 150 kilometrów. Oznacza to, że będzie on pomocny nie tylko podczas dojazdów do pracy, ale też możemy wykorzystać go do nieco dłuższych, całodniowych wycieczek. Trzeba tu również wspomnieć o jednym, dosyć ciężko powtarzanym micie. Otóż nieprawdą jest, że rower elektryczny ładuje się podczas jazdy. Prawdopodobnie istnieją tego typu “samoróbki”, jednak na dzień dzisiejszy żadna firma nie posiada w masowej produkcji tego typu rozwiązań.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%