„Wszystko musi mieć swoją formę, swój rytm, panie Mariuszu. Zwłaszcza nieobecność”, taką radę dała pisarzowi, reporterowi Mariuszowi Szczygłowi Hanna Krall. Wykorzystał ją znakomicie w swojej najnowszej książce pt. "Nie ma". Książka ukazała się w listopadzie ubiegłego roku, a dziś była bohaterką spotkania z autorem podczas pierwszego w Kutnie Festiwalu na Faktach.
Najczęściej przekładany z żyjących polskich reporterów, którego książki wydano w 21 krajach był rozmówcą Aleksandry Kołodziejek i oczywiście licznie zgromadzonej kutnowskiej publiczności.
- Jeśli istnieje Bóg reporterów, to mi bardzo sprzyja, bo jak zacząłem pracę nad "Nie ma" powiedziałem sobie, że spod ziemi wyciągnę coś o Kaczyńskiej. Nie może być tak, żebym ja osiem lat trzymał taki temat. Jeszcze mi go ktoś sprzątnie. Otworzyłem zeszyt, w którym miałem różne pomysły do "Nie ma", a z niego wylatuje kartka z historią podaną na tacy, o siostrach Woźnickich. Na kartce z 2009 była notatka w odpowiedzi na ogłoszenie dane w Dużym Formacie - Dzwoniła pani Hanna Jarnowska, ma 86 lat więc się spiesz, posiada mnóstwo listów od sióstr - opowiadał reporter. - Zadzwoniłem, a pani Hanna z werwą w głosie mówi - Ooo, po ośmiu latach pan na ogłoszenie oddzwania. Spotkaliśmy się latem w straszny upał.
W ręce autora trafiły listy między Hanną Jarnowską a jedną z sióstr Woźnickich, ich przyjaciółką była Jadwiga Kaczyńska (matka Jarosława i Lecha). Sędziwa pani twierdziła, że w listach to są zwykłe sprawy, żadnych wzniosłych, tylko takie kobiece.
- Jak ja słyszę kobiece sprawy, to zaraz jestem bardzo zainteresowany - powiedział Szczygieł.
- Ciśnie się pytanie czy w związku z tą książką rozmawiał pan z Jarosławem Kaczyńskim. Zakładam, że nie, ale zapewne pan chciał - wtrąciła prowadząca spotkanie Aleksandra Kołodziejek.
- Oczywiście, że chciałem - odparł Szczygieł. - Jestem związany z Gazetą Wyborczą, a niekoniecznie chętnie z nami rozmawiają. Starałem się o spotkanie przez osobę która bywała w domu pana Kaczyńskiego niemal codziennie. Jednak moje prośby były bez odpowiedzi i sobie odpuściłem.
Czytelnicy zwrócili uwagę, że w tej historii nieoczywiste jest, że to mama tych Kaczyńskich. Trzeba dodać, że w książce "Nie ma" rozmówcami Szczygła są ludzie z różnych światów. Są czeska poetka, polska księgowa, albański malarz, ukraiński żołnierz i na przykład ojciec autora.
- Lubię dawkować informację w historii, to najprzyjemniejsza część mojej pracy. Kiedy mam zebrany materiał i czuję się jak kucharka, która ma różne składniki wokół siebie i gospodaruje tymi informacjami, stopniowo, powoli, tu coś dodam, tam coś dodam i wisienka na torcie jako puenta - mówił reporter. - Lubię czytelnika wciągnąć w historię, zatrzymać.
- W książce zawarty się jeden z bardziej znanych reportaży interwencyjnych sprzed kilku lat "Śliczny i posłuszny". Czemu znalazł się w książce "Nie ma"? - spytała Kołodziejek.
Autor stwierdził, że do tego pociągnęła go puenta swojego reportażu (przyp. red. - nagrodzonego w 2013 roku Nagrodą Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego "W świecie internetu nie ma, nie istnieje. Tam grzechu nigdy nie da się wymazać" .
Jeśli jeszcze nie czytaliście żadnej książki Mariusza Szczygła, czas najwyższy, bez względu w jakim wieku jesteście. Pisarz jest też autorem cotygodniowej rubryki „Szczygieł poluje na prawdę” w tygodniku reporterów „Duży Format” – dodatku do „Gazety Wyborczej”.
uczestnik12:10, 21.01.2019
3 0
Wyrazy uznania i brawa dla organizatorów za pomysł na festiwal i sukces w zaproszeniu kluczowych autorów gatunku....
Szczygieł wyróżnia się najbardziej in plus w bezpośrednim kontakcie.....
Wysoka kultura osobista i wewnętrzny urok przyciąga do niego ludzi.... 12:10, 21.01.2019