Opóźnienie MUSI ulec zmianie! Partia Razem o sytuacji na kolei. W ciągu ostatnich tygodni pasażerowie polskich kolei nie mieli powodu do radości — doskwierał im nie tylko upał, ale także wszechobecne opóźnienia pociągów. Sięgały one od kilkunastu minut do nawet wielu godzin, a niektóre kursy po prostu odwoływano. Politycy partii Razem pytają, czy w ten sposób zachęca się Polaków do komunikacji zbiorowej. Głos w tej sprawie zajęła posłanka z Kutna Paulina Matysiak, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym, a także Bartosz Grucela i Maciej Szlinder z Zarządu Krajowego Razem.
O tym, co ostatnio spotyka podróżnych na dworcach kolejowych, informuje Paulina Matysiak, która na co dzień jeździ pociągami. — Opóźnienie może ulec zmianie. Ten komunikat, który słyszą na peronach pasażerowie, nikogo nie nastraja pozytywnie do podróży. Z pewnością też nie zachęca do korzystania z transportu kolejowego tych, którzy mogliby się do niego przesiąść z własnych aut — komentuje posłanka.
Według nieoficjalnych informacji „Rynku Kolejowego" pociągi InterCity spóźniają się częściej niż w marcu, kiedy to cały kraj borykał się z awarią systemu sterowania ruchem. Są pociągi, którym daleko od czasu rozkładowego. — Są po prostu regularnie opóźnione. Dla przykładu średnie opóźnienie takich połączeń jak Przemyśl Główny — Katowice, Chełm — Warszawa Wschodnia czy Lublin Główny — Warszawa Wschodnia za ostatnie trzy tygodnie wynosi ponad godzinę! Na Dolnym Śląsku panował istny horror, odwołano tam niemalże 1500 pociągów Polregio. Sytuacji nie poprawiał brak informacji i komunikacji zastępczej — dodaje Matysiak.
Urząd Transportu Kolejowego nie podał jeszcze informacji o opóźnieniach za drugi kwartał tego roku. Na dane z wakacji trzeba będzie poczekać do listopada, ale już wiadomo, że nie ma się czym chwalić.
— Oczekujemy reakcji ze strony ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka oraz premiera Mateusza Morawieckiego. Dlaczego polskie pociągi jeżdżą z gigantycznymi opóźnieniami? Kto za to odpowiada? Jakie zostaną wyciągnięte konsekwencje względem tych osób? Transport kolejowy musi funkcjonować sprawnie i bez opóźnień. Opóźnienie musi ulec zmianie! — apeluje parlamentarzystka partii Razem.
O sytuacji poza dużymi miastami mówi Bartosz Grucela, lider olsztyńskich struktur partii Razem i członek Zarządu Krajowego. — Pochodzę z Warmii i Mazur, gdzie szczególnie pociągi jeżdżące z południa kraju zaliczają notoryczne opóźnienia. Niestety każde takie opóźnienie pociągu InterCity paraliżuje regionalny ruch kolejowy, na czym cierpią pasażerowie — podkreśla Grucela.
Polityk ubolewa nad tym, że w regionie nie wykorzystuje się w pełni możliwości infrastrukturalnych i nie zapewnia częstych kursów pociągów. — Przez opóźnienia pasażerowie boją się korzystać z pociągów, co powoduje, że marszałek województwa ma wygodny argument, by nie uruchamiać większej liczby połączeń. To tylko pogłębia kryzys zaufania do kolei — dodaje. Zauważa, że w ostatnich latach mamy do czynienia również z kumulacją remontów linii kolejowych, ponieważ PKP PLK długo zwlekały z przygotowywaniem inwestycji. Podaje przykład modernizacji, która za pół miliarda złotych przyspieszyła jazdę o... 1 minutę. — Po rewitalizacji linii z Działdowa do Olsztyna czas przejazdu najszybszego pociągu do Warszawy się nie zmienił. Przed remontem 2 godziny 27 minut, po remoncie 2 godziny 28 minut. Na magistrali kolejowej Warszawa — Poznań po czteroletnim remoncie czas przejazdu skrócił się o 5 minut.To tylko wybrane przykłady, które mnożyć możemy w całej Polsce.
— Komunikacja publiczna jest bardzo istotna dla dobrego działania gospodarki i życia społecznego. Ta rola nie jest jednak wystarczająco dostrzegana przez rządzących — analizuje Maciej Szlinder, ekonomista i przedstawiciel Zarządu Krajowego partii Razem. — Odwoływane są przejazdy pociągów, ale nie zawsze zapewniona jest zastępcza komunikacja autobusowa. To realne utrudnienia, z których wynikają czasem poważne problemy w miejscu pracy czy życiu rodzinnym — dodaje.
Maciej Szlinder uważa za absurd fakt, że kara za odwołanie pociągu jest mniejsza niż koszty zorganizowania komunikacji zastępczej. To powoduje, że przewoźnikowi nie opłaca się zapewniać takiego transportu alternatywnego, ponieważ woli zapłacić niewysoką karę.
— To wymaga zmian! Kara za odwoływanie pociągu powinna kilkakrotnie przekraczać koszty zorganizowania komunikacji zastępczej. Tak, żeby nie opłacało się spółce przewozowej odwoływać i zostawiać pasażerów na lodzie — postuluje polityk.
— Często podróżuję pociągami i doskonale widzę, jak wielu pasażerów narzeka na występujące problemy. Kiedy rozkład jazdy poważnie mija się z rzeczywistością, to nie dziwmy się, że ludzie dla świętego spokoju wolą przesiąść się do samochodów. A chyba nie o to nam chodzi — komentuje wielbiciel kolei oraz aktywista z Poznania Wiktor Misztal. — Mam nadzieję, że wzburzenie podróżnych zostanie w końcu zauważone przez decydentów w biurach resortu. Wielu moich znajomych, razem ze mną, chciałoby na co dzień korzystać z kolei bez niespodzianek. Paliwo i utrzymanie samochodu jest drogie, ale kiedy nie ma się pewności, że się dojedzie transportem publicznym, to wiele osób nie ma po prostu wyboru — dodaje i wskazuje, że w interesie nas wszystkich jest to, aby stworzyć taki system komunikacji zbiorowej, który odpowie na potrzeby Polek i Polaków.
Nicko13:52, 11.08.2022
Jakiego wybraliście, takiego macie. Jak widać szeroko pojęte tematy "kolejowe" najlepiej leżą Pani Poseł. 13:52, 11.08.2022
Labor14:02, 11.08.2022
Jest ciepło i mentalność południowca ogarnęła kolejową brać - punktualność ? A co to takiego? My to panie langsam, langsam i jakoś dojedziem 14:02, 11.08.2022
Barbara15:12, 11.08.2022
Wy to lepiej wytłumaczcie nam Drodzy Posłowie i Posłanki dlaczego macie takie wysokie pensje. Diety. Przejazd Kolejami za darmo. Żebyście to wszystko mieli, Skarb Państwa wyłudza od nas przedsiębiorców daniny. I to bardzo duże! Z naszej ciężkiej pracy! Niekiedy od rana do wieczora. A Wy co? Wszystko na fakturkę ( żeby to jeszcze terminowo). Jeździcie po kraju i głosicie to, co każdy Kowalski wie i pod nosem stęka siedząc wyczerpany na łóżku po całym dniu pracy. Wy nie macie swoich pieniędzy. Za NASZA jedzcie, spicie i jecie. Mam tego serdecznie dość.
15:12, 11.08.2022
ryżyland15:16, 11.08.2022
Ta dziunia jest nawet nie śmieszna a żenująca, kto to wybrał????????????????? 15:16, 11.08.2022
Kutnowiak21:54, 11.08.2022
Wzięła 200 tysięcy i pociągami jeździ z Przemyśla do Katowic. 21:54, 11.08.2022
Elyta22:08, 11.08.2022
I wzrok szukający rozumu. 22:08, 11.08.2022
Siłaczka22:32, 11.08.2022
Trawa zbieranie materiałów do napisania książki pt. Ignorantka 22:32, 11.08.2022
Tylko przypominamy17:14, 12.08.2022
Matysiakówna - mamy dla ciebie tekst wypowiedziany (właściwie wypaplany) przez twoją "guru" (chyba?) cyt. "taki mamy klimat". Natomiast gdybyś nie skumała, bo przy twoim nadszarpniętym intelekcie, bardzo "ważnymi" niet-parlamentarnymi projektami (?!?), może być problem, to dopowiemy, że upalne lata, a co za tym idzie pustynne temperatury, mają to do siebie, że urządzenia mechaniczno-elektryczno-spalinowe mogą nie wytrzymywać tych obciążeń i <muszą>, nomen omen, zrobić sobie przerwę. To po pierwsze. Po drugie - gdybyś choć odrobinkę była zorientowana, co się dzieje, pod tym względem, w innych krajach europejskich, jak i wielu krajach na świecie, to doszłabyś do wniosku, że takie niespodzianki są, w tych uwarunkowaniach, standardem i bez mała na porządku dziennym. No ale, w twoich dywagacjach wychodzi na to, że w Polsce temperatury na poziomie np. +37 stopni C, to mają inne znaczenie i wartości, jak np. w Hiszpanii, Portugalii lub Grecji, o dziwo?!?
P.S.
Ot, taki to przypadek "nału-ko-wego" podejścia do zagadnień klimatycznych i ich wpływu na nasze otoczenie. Przy okazji również przypominamy, że za czasów twoich (chyba?) ideologicznych komuszo-bolszewickich <tawariszczi sekretorz>, to opóźnienia w tej branży rzędu kilkunastu godzin na dobę, były normą iii... aż dziwne, że tych "standardów" nie nauczyli cię odbierać, jako tzw. normalki ?!? Ktoś na tym forum już napisał - weź się dziewczyno za bardziej konkretną i bardziej przyziemną robotę, a "robienie" sierpem (no właśnie, nie młotem) w czasie trwania żniw, to akuratnie pole do popisu dla takich <utalentowanych> egzemplarzy, jak co niektóre przypadki "tawariszcz" politykier/ka, prawda ?! 17:14, 12.08.2022
edek18:02, 25.08.2022
0 0
Niech się sama zmieni ........... 18:02, 25.08.2022