Zamknij

Trwa proces w sprawie pomówienia weterynarza. Nowi świadkowie

20:52, 08.03.2018 O.R Aktualizacja: 10:47, 12.03.2018
Skomentuj

Na początku tego roku w Sądzie Rejonowym w Kutnie odbyły się kolejne przesłuchania w sprawie o pomówienie lekarza weterynarii Stanisława Chybickiego. Tym razem przed Sędzią Aleksandrą Pawlak - Zduńczyk stanęło kilku świadków oskarżonego. Dwaj lekarze weterynarii, pracujący w Pini Polonia nie pamiętali co oskarżony Marcin K. główny koordynator weterynarzy w mega ubojni mówił na spotkaniu poświęconym audytowi meksykańskiemu i personalnej zmianie, odwołaniu Chybickiego z funkcji koordynatora działu przedubojowego. Obaj wiedzieli, że chodziło o jakieś listy i że Chybicki rzekomo dokonał nieprawidłowości, kolokwialnie mówiąc podpadł Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii.  Z kolei trzeci świadek dokładnie opowiedział co Marcin K. mówił o Chybickim, pogrążając oskarżonego. W ostatnim czasie sytuacja procesu i struktury w inspektoracie w Kutnie nieco się skomplikowały. O tym dalej.

O co chodzi? 

W  październiku 2016 odbyła się w kutnowskim sądzie pierwsza rozprawa przeciw Dariuszowi W. i Marcinowi K. o to że powiedzieli publicznie, w gronie lekarzy weterynarii pracujących w Pini Polonia, że Stanisław Chybicki zamienił listę obecności w pracy i tym samym chciał wyłudzić pieniądze. Stwierdzili, że widzieli kilka różnych list, a ta feralna z dniem 21 maja 2015 została podmieniona rano. Chybicki rzeczywiście w danym majowym tygodniu miał wolne, ale przychodził do pracy, bo był koordynatorem i musiał zorganizować pracę nowo przyjętych lekarzy weterynarii. Jednak na liście w te dni nie był podpisany i pieniędzy za to nie otrzymał. Inaczej sugerowali oskarżeni. Ponadto 21 maja Dariusz W. przeprowadził kontrolę w czystej części zakładu, na brudnej nikt go nie widział, brak nieprawidłowości stwierdził swoim podpisem na protokole i w rozmowie z Chybickim. Sprawa rzekomej podmiany listy miała spowodować utratę zaufania u PLW i usunięcie lekarza weterynarii z funkcji koordynatora. Zaczęło się polowanie na czarownice i kłopoty mieli Ci którzy szczegółowo opisali zajście na spotkaniu w Pini Polonia i absurdalność pomówienia. W tym też czasie pracownicy zaczęli się skarżyć do Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii w Łodzi na relacje w pracy w inspektoracie i dziwne rozliczenia Marcina K. jako głównego koordynatora weterynarii w ubojni. Więcej tutaj i tutaj

Chybicki sprawę pomówienia zgłosił w trybie dyscyplinarnym i do Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, chciał polubownie załatwić temat, jak wówczas uważał, pomyłki Powiatowego Lekarza Weterynarii. Niestety nie udało się, postępowanie wszczęto i zawieszono z racji braku zadośćuczynienia ze strony rzekomo pomawiających i z powodu otwarcia procesu karnego. Panowie szli w zaparte stąd prywatny akt oskarżenia wobec PLW i Marcina K. 

Konflikt w PIW

W trakcie procesu w samym inspektoracie rozgorzał konflikt, pojawiły się skargi pracowników o złym czy dyskryminującym traktowaniu pracowników przez PLW do Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii.Zostało wszczęte postępowanie w Łódzkiej Izbie Lekarsko-Weterynaryjnej. Następnie z Pini Polonia odchodzili weterynarze - świadkowie oskarżyciela w procesie, zeznający przeciw PLW i Marcinowi K. Jednym PLW nie przedłużał wyznaczenia, inni sami odchodzili. PLW w Kutnie, czyli drugi oskarżony zmarł w trakcie tych postępowań.  Wydawało się, że w inspektoracie zajdą zmiany, które pozwolą na polubowne załatwianie konfliktów i naprawę błędnych decyzji, jak choćby rozliczanie głównego koordynatora weterynarzy w Pini Polonia. Sprawy ze skarg na zachowania mobbingowe PLW nie nabrały charakteru sporów sądowych, ale dwie pracownice, które były u WLW w tej właśnie sprawie w zeszłym roku, już tam nie pracują. 

Przed kadencją ostatniego PLW nie było w ubojni w Kutnie takiego stanowiska jak główny koordynator. Byli koordynatorzy którzy pracowali razem ze swoim zespołem. Kiedy został zatrudniony Marcin K. główny koordynator okazało się, że nie„stał przy taśmie”, tylko nadzorował pracę lekarzy wyznaczonych. Wynagrodzenie natomiast otrzymywał takie samo jak osoby badające mięso „przy taśmie” czy w laboratorium. Problem w tym, że jeśli Marcin K. nie stał przy taśmie, albo na skupie, albo w laboratorium to trudno powiedzieć że mógłby być wynagradzany na tej samej zasadzie co inni tak pracujący. Jeżeli pełnił nadzór to powinien być wynagradzany za godzinę. Oczywiście wówczas otrzymywał mniejsze wynagrodzenie. Rozliczenie więc wyglądało tak, że każdy lekarz weterynarii czy osoby z personelu pomocniczego, składały miesięczną kartę rozliczenia do jednego z weterynarzy w ubojni (zajmującego się rozliczeniem), karty następnie trafiały do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. Merytorycznie, czyli ile sztuk świń zostało zbadanych sprawdzał pracownik merytoryczny w dziale higieny środków spożywczych, następnie dokument był weryfikowany pod względem rachunkowym w księgowości, zatwierdzany przez PLW do wypłaty i dopiero wtedy wypłacane były pieniądze. Dlaczego i jak zatem Marcin K. rozliczał się stawką wyższą za badania świń skoro nadzorował tylko pracę lekarzy wyznaczonych i powinien mieć płatne za godzinę? 

Wróćmy jednak do procesu, w którym główny koordynator w Pini Polonia pozostał na ławie oskarżonych za rzekome pomówienie Chybickiego. 

W styczniu dwaj kolejni weterynarze zeznawali przed sędzią  Aleksandrą Pawlak - Zduńczyk  w obecności oskarżonego Marcina K. i jego adwokata Sławomira Wolframa oraz oskarżyciela subsydiarnego Stanisława Chybickiego z adwokat Małgorzatą Durlej -Piotrowską. Tym razem byli to świadkowi wyznaczeni przez oskarżonego. 

- 10 czerwca 2015 roku w biurze weterynarzy w Pini Polonia  odbyło się spotkanie, które dotyczyło spraw bieżących. Nie wiem przez kogo zorganizowane. Zostałem zawiadomiony na 1,5 godziny przed terminem spotkania. Na nim został poruszony temat decyzji personalnych, zwolnienia z koordynatora działu przedubojowego pana Chybickiego. Nie wiem czy Marcin K. mówił coś na ten temat, nie wiem czy były do niego pytania dotyczące tej sprawy - mówił świadek powołany przez oskarżonego.

Czy padały stwierdzenia że PLW stracił zaufanie do Chybickiego? - spytała sędzia.

- Nie przypominam sobie, można było odebrać taki kontekst - zeznawał dalej świadek.

- Czy była mowa o fałszerstwie list obecności? 

- Była mowa o listach obecności.

- Czy ktoś pokazywał te listy? 

- Nie oglądałem list i nie widziałem czy były na nich podpisy pana Chybickiego. Nie widziałem pana Chybickiego na tym zebraniu. Była tam duża grupa lekarzy weterynarzy.

Następnie pytania zadawała adwokat Małgorzata Durlej -Piotrowska - Czy pan Marcin K. był pana przełożonym w Pini Polonia?

- Moim przełożonym jest Powiatowy Lekarz Weterynarii.

- Czy oskarżony swoimi decyzjami wpływał na ocenę pana pracy?

- Pośrednio tak.

- Od kogo dowiedział się pan o audycie meksykańskim?

- Dostaliśmy e-mail od PLW, nie pamiętam daty.

Kolejny świadek oskarżenia, jak się okazało, jeszcze raz stanie przed sądem. A tak zeznawał w styczniu.

- 10 czerwca odbyło się spotkanie, które dotyczyło odwołania koordynatora działu Chybickiego, audytu meksykańskiego. O spotkaniu poinformował PLW. 

- Co oskarżony powiedział o panu Chybickim i podał przyczyny odwołania? - spytała Sędzia. 

- Chyba tak, chodziło o listy obecności. To nie była moja działka.

- Czy listy były pokazywane? 

- Przynieśli je lekarze z działu przedubojowego, a PLW nie pokazywał tych, o których mówił. Nie oglądałem ich, a pana Chybickiego nie było na tym spotkaniu. 

- Czy padły stwierdzenia, że listy zostały sfałszowane?

- Nie pamiętam.

- Czy była mowa o próbie wyłudzenia wynagrodzenia przez Chybickiego?

- Nie pamiętam, miałem inne sprawy na głowie.

- Czy pan Maciej K. wypowiadał się na temat zdjęcia z funkcji pana Chybickiego?

- Nie potrafię powiedzieć.

- Czy na spotkaniu był lekarz weterynarii, który zadawał pytania PLW i Marcinowi K.?

- Nie pamiętam.

Drugiemu świadkowi pytania zadawała również adwokat Chybickiego, Małgorzata Durlej -Piotrowska.

- Kiedy pan się dowiedział, że będzie audyt meksykański? 

- Przed spotkaniem 10 czerwca. 

- A o sprawie pana Chybickiego?

- W ten sam dzień, albo dzień wcześniej od Marcina K. jak staliśmy na papierosie. Powiedział mi, że Chybicki nie będzie już koordynatorem.Nie sądzę aby mówił o sfałszowaniu list.

-Czy oskarżony jest pana przełożonym? Czy kontroluje pana pracę? 

- W myśl przepisów główny koordynator nie może kontrolować lekarzy wyznaczonych, kontroluje i podlegamy pod PLW. Gdyby kontrolował byłoby to niezgodne z prawem. 

Na kolejnym terminie stawił się również lekarz weterynarii i świadek oskarżonego. 

- Pracowałem razem z panem Chybickiem w dziale przedubojowym w Pini Polonia. Nie pracuję już tam od końca września 2016 roku. 10 czerwca dowiedziałem się, że pan Chybicki nie będzie koordynatorem naszej grupy w dziale przedubojowym. PLW wyjaśniał na spotkaniu wątpliwe dla mnie zarzuty. Wcześniej rozmawiałem z innym lekarzem i uznałem że to jakieś plotki. Rano tego dnia dowiedziałem się o spotkaniu. PLW mówił, że pan Chybicki nie będzie już koordynatorem. Było kilku lekarzy - świadek ich wymienia. - Pana Chybickiego nie było. PLW powiedział, że pan Chybicki sfałszował listy obecności bo wtedy kiedy był na urlopie to lista byłą podpisana przez niego. To samo potwierdził Marcin K. i dodał że widzieli listę w jeden dzień, a na drugi już była inna. PLW powiedział, że pan Chybicki stracił jego zaufanie i że nie może współpracować, nie widzi takiej możliwości. Listy obecności zbierał jeden z nas, robił ksero, potem były zawożone do lekarza weterynarii, który naliczał pieniądze. A potem koordynator Chybicki zawoził do inspektoratu. Ksero było robione przed zawiezieniem do naliczenia wynagrodzenia. W miejscach w których nas nie było, były puste pola, nie było podpisu. Na liście były trzy zmiany czyli listę podpisywało około 17 osób. 

- Czy ktoś mówił, że widział taką sfałszowaną listę?Co się stało z tą listą?

- PLW i Marcin K. mówili, że widzieli, a już następnego dnia jej nie widzieli. Nikt nie pokazał sfałszowanej listy. Kilku weterynarzy zadawało pytania i prosiło o potwierdzenie krążących pogłosek przez PLW, a on je potwierdził. 

- Czy oskarżony miał realny wpływ na to to pracuje lub nie z lek. wyznaczonych w Pini Polonia? Jaką pełni tam funkcję? - pytała mecenas Chybickiego.

- Marcin K. był głównym koordynatorem weterynarzy, był wyznaczony prawdopodobnie przez PLW, bo Powiatowy Lekarz wyznacza wszystkich. 

Adwokat Małgorzata Durlej -Piotrowska złożyła wniosek  dowodowy a Sędzia Aleksandra Pawlak - Zduńczyk zdecydowała o ponowne przesłuchanie jednego z ostatnich świadków, na okoliczności znacznych różnic w zeznaniach. 

Cdn.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(21)

TadeuszTadeusz

46 0

Gratuluję postawy Panu Chybickiemu, Lekarzom Weterynarii, Pracownikom Inspektoratu, wszystkim którzy mieli odwagę przeciwstawić się postępowaniu PLW Wójcika. Zniszczenia jakiego dokonał Wójcik nikt nie jest w stanie odbudować. Prawda, honor są bezcenne. 22:51, 08.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

oloolo

46 0

Panie Stanisławie! Prawda zwycięży. Jest Pan uczciwym człowiekiem i do tego cholernie odważnym. Jesteśmy z Panem i popieramy. Dość zakłamania, cynizmu i "świętych krów". Czas na nich.... 06:21, 09.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BenekBenek

42 0

Niestety tak już jest ,że ludzie mówiący prawdę muszą ja udowadniać w sądzie , a przekrętasy , wałki , nieuczciwi nagle nie pamiętają , nie wiedzą , nie byli , nie mają czasu , głowy mają zajęte czym innym podobnie jak zeznający w sprawie Amber Gold.Ba i tacy nawet mają większe poparcie, a czyż nie? 06:54, 09.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MiloMilo

40 0

Szkoda tylko, że sprawa trwa tak długo, że główny winowajca nie poniesie żadnej odpowiedzialności za to co zrobił!! Ale jedno można stwierdzić, obecny powiatowy jest "godnym" następcą poprzedniego, przez to weterynaria ma bardzo złą opinię! 07:35, 09.03.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

LuizaLuiza

28 0

Główny winowajca zmarł ale odpowiedzialność za to co stało się z weterynarią w powiecie kutnowskim powinien ponieść WLW. Dawał przyzwolenie na wszystko co robił Wójcik z lekarzami wyznaczonym z technikami weterynarii i pracownikami inspektoratu. Wiedział dobrze jak PLW traktował swoich pracowników był o wszystkim informowany. W czasie urzędowania PLW Wójcika z inspektoratu zostało wyeliminowanych 12 osób. 21:18, 09.03.2018


wronawrona

15 0

Benek widzę że pijesz do największego w Kutnie kłamcy, który też na tapecie i racja. No właśnie tak ludzie wolą kłamców, załatwiaczy, opowiadaczy bzdur. 08:17, 09.03.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

do wronado wrona

9 0

Mówię o wszystkich tych kłamcach i przekrętasach z tego samego grona o którym zapewne też myślisz. 11:44, 09.03.2018


wilowilo

37 0

Milo godnym? A panu Marcinowi płacą już zgodnie z prawem? Albo wykonuje badania świń? Jeśli tak to znaczy że się zmieniło a jeśli nie, to wiadomo o co chodzi. Zmieni się jak WLW odejdzie i wszyscy otworzą oczy no i usta.... 08:20, 09.03.2018

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

JanJan

36 0

No niestety taka jest prawda, może nastąpią zmiany jak odejdzie i WLW i jego zastępca, a tak powiatowy ma przyzwolenie na wszystko byleby był spokój. Może niech ktoś się wreszcie zainteresuje tym co się działo za czasów nowego plw, ile osób zrezygnowało z pracy, bo nie godziło się na to co robił razem z gronem wazeliniarzy i ile jeszcze odejdzie, bo nadal jest tak samo! 08:31, 09.03.2018


jacekjacek

16 0

Czyli jak na Toruńskiej? 11:46, 09.03.2018


WitekWitek

27 0

To może niech ktoś skontroluje to "grono wazeliniarzy" . Może PIP, US, ZUS, ŁUW,??? Może warto? 17:46, 09.03.2018


jolajola

11 0

Zamiast inspektorów weterynari Pini powinien tam zatrudnić ministrów - przestali by płakać że nie starcza im do pierwszego. zarabiając 15000 na miesiąc nie głodowali by tak jak teraz. 13:58, 09.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LOLEKLOLEK

31 0

Skontrolować to powinien PIP i US tą "pierwszą damę inspektoratu". 21:39, 09.03.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

TolaTola

25 0

To by dopiero pani powiatowa przekonała się jakiego ma pracownika. Dostałby misio pysio dyscyplinarkę. 14:00, 10.03.2018


OhydaOhyda

4 8

W tym Kutnie to ludzie jacyś strasznie konfliktowi. 20:01, 10.03.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

miasto zwiędłych różmiasto zwiędłych róż

18 0

W tym Kutnie to głównie ludzie napływowi szczególnie na różne dobre kierownicze i dyrektorskie stołki. Jak ich gdzieś się pozbywają to mogą liczyć na zatrudnienie własnie w Kutnie. 08:23, 11.03.2018


Zenon Zenon

14 0

To nieprawda w Kutnie nie ma konfliktowych ludzi. Ci co przychodzą ze śląskiego to dopiero generują konflikty. Jak były PLW no i obecny też. 21:59, 11.03.2018


annaanna

0 0

katechezy w parafii Jana zakonczone. dziekujemy 21:01, 10.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%